środa, 20 czerwca 2012

Otwieramy sezon pływacki! :)

Oh man cóż to był za dzień :) Czekoladka na 100% długo go zapamięta :) Tyle radości i śmiechu, ile było w dniu dzisiejszym chyba ciężko będzie powtórzyć. Tak samo jak ilość złości i płaczu po zakończeniu. No, ale do rzeczy. Wszystko zaczęło się dokładnie rok temu, gdy to Mama wylookała w gazetce Carrefour'owej ten oto zacny basenik, a Babcia z Dziadkiem wrócili z nim do domu :)))  Przy okazji tego zakupu wspominałam Wam na blogu, że nasz tropikalny basen wykorzystujemy, jako matę edukacyjna i kącik do zabaw Małej Czekoladki. Hehe, zabawnie to brzmi, gdy sobie przypomnę dzisiejszy dzień, no ale tak było. Rok temu Bartunek ledwo co siadał, a teraz biega, szaleje i .... pływa! :)))


Dokładnie tak. W dniu dzisiejszym Czekoladka po raz pierwszy w swoim życiu miała okazję popluskać się w swoim tropikalnym basenie :))) Na początku miałam wielkie obawy, czy aby na pewno jest to dobry pomysł (próba przekonania Bartka do kąpieli w misce spełzła na niczym :/), ale jak się okazało moje obawy były bezpodstawne. Trzeba było wykazać się cierpliwością i na zasadzie małych kroczków oswajać Małą Czekoladkę z wodą. A prezentowało się to mniej więcej tak:

Ja mam tam wejść? No waaay. Małe Simby nie pływają w wodzie oO.
Dooobra, najpierw spróbuję ręką...
a teraz nogą...

A taaam, co się będę patyczkował :D Ściągać mi bodziaka, będę pływał (fotki na golaska ocenzurowane hehe)

I tak w telegraficznym skrócie wyglądało oswajanie Simby z wodą, która koniec końców była na wszystkim i na wszystkich. Tak się rozochocił Mały Czekoladowy Pływak. Niezawodnymi umilaczami okazały się dmuchane zabawki, które raz po raz wyrzucane były za burtę :D


Słońce, ciepła woda, palmy, plaża, mleczne drinki za zawołanie -  no istny raj na ziemi :) Czegóż można chcieć więcej? Nie wychodzę stąd :D Aaa... nie zabierajcie mnie! :(


A na koniec mały bonus w postaci mojej Prawdziwej Żabiastej Czekoladowej Stópki, która chyba planowała wyhodować sobie błonę między palcami hahaha :)


A teraz będą podziękowania:
-dla Czekoladowego Dziadka, który użyczył swoich płuc do dmuchania tropikalnego baseniku :*
-dla Czekoladowej Babci, która stopniowo przekonywała Czekoladkę do zanurzenia swojego Czekoladowego Tyłeczka i uczyła Bartusia pływania kraulem :*
-oczywiście dla Małej Czekoladki za tą radość dawaną nam każdego dnia, w każdej sytuacji :*
-hihihi dla mnie samej, która poświęciła aparat robiąc wodne fotki :D

***

5 komentarzy:

  1. Rewelacja!!! Sama muszę Bąblom coś takiego sprawić, bo już im piaskownica się nudzi :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju... Jakie ma słodkie nóżki i łapeczki :)))))) a wyspa iście rajska :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)