Garstka dzieciaków, piłkarze, barwy biało-czerwone, stadion i świst gwizdka sygnalizujący wejście na płytę stadionową. Wszyscy zgodnie maszerują w kierunku trawiastej powierzchni, poza jednym zestresowanym chłopcem. Nagle za rękę chwyta go znany polski piłkarz ze słowami: "Bez Ciebie nie idę". Znacie tą reklamę? Rozczula mnie ona totalnie. I nie dlatego, że kocham piłkę, bo czasami mam jej dość (na przykład, gdy chcę porozmawiać z Mężem, a on wpatrzony w Manchester United mówi, że słucha), ale dlatego, że sama zawsze marzyłam o byciu taką dziecięcą eskortą na meczu, ubraną w barwy narodowe z korkami na nogach ach ;)))
http://www.dzieciecaeskorta.pl/#dla-prasy |
Dlaczego o tym wspominam? Ta reklama niesamowicie skojarzyła mi się z naszym wieczornym kąpaniem Czekoladki. Do tej pory kąpałam Bartusia przy pomocy Męża, a teraz gdy go nie ma, towarzyszy mi moja Mama. Na początku ta zmiana nie do końca podobała się Czekoladce, ale z czasem się do niej przekonał. Teraz obawiam się, jak znowu zaakceptuje obecność Dużej Czekoladki przy kąpieli. Żeby tego było mało, Bartuś od jakiś 2 tygodni upodobał sobie dodatkową osobę do towarzystwa. A kogo? Ano Ukochanego Dziadzię. Sprawa jest na tyle poważna, że dopóki Czekoladowy Dziadzia nie podgląda Bartulka zza żaluzji (drzwi zasuwamy żaluzjami, tak by w pokoju utrzymywana była stała temperatura), Czekoladka nie chce się kąpać. Non stop odwraca głowę do tyłu, rozgląda się i rozbieganym wzrokiem poszukuje Dziadziowych oczu. Jeśli ich nie dostrzeże, wnet krzyczy na cały dom: Dziadzia! Wtedy to, śpiący nieśpiący Dziadzia biegnie ile sił w nogach do Ukochanego Wnuczka i raz po raz zerka na rozbrykanego Bartula. Zadowolony Simba z radością kopie nogami w wodę rozlewając ją na wszystkie strony, co chwilę sprawdzając czy Dziadzia wciąż jest na swoim "stanowisku" :))) Stąd moje skojarzenie z tytułową reklamą i słowami: Bez Ciebie nie idę :) Tutaj idealnie wpisałyby się słowa: Bez Ciebie się nie kąpię :)))) I pomyśleć, że przez 14 miesięcy Czekoladka bał się Dziadziowego raczka nieboraczka, a teraz nie wyobraża sobie bez niego życia ;))) Uwielbiam tą naszą rodzinną więź :)
***
ha ha dobre :-) widocznie mały chce czuć męską dłoń w pobliżu :-)
OdpowiedzUsuń:) Fajnie, że masz taką pomoc w rodzinie. Moi teściowie też już nie mogą doczekać się pierwszego w rodzinie wnuczka.
OdpowiedzUsuńTo dobrze że chce się kąpać moja ma teraz bunt ;)
OdpowiedzUsuńChciałam zgłosić w tym roku Mateusza do dziecięcej eskorty (a nuż by się udało), ale okazał się za mały... Gdyby był nieco ponad dwa miesiące starszy to wtedy można by było spróbować :(
OdpowiedzUsuńojej, ale szkoda :( ale może w przyszłości to jemu będą eskortować dzieciaczki :)
Usuńpiękne :) u nas kąpiel bez zakłóceń niezależnie kto kąpie (mógłby i Smok Wawelski)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ciepła historyjka :)
OdpowiedzUsuńChyba Barusiowi brakuje męskiego towarzystwa:)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze wam tej bliskosci. rodzina meza w Afryce, moja w Polsce. jestesmy tylko w trojke...
OdpowiedzUsuńFajnie, że żyjecie wszyscy razem w takiej harmonii. Niejednokrotnie mieszkając z rodzicami dochodzi do różnych niedomówień, kłótni etc. :)
OdpowiedzUsuńA co Dziadzia na to? Pewnie pęcznieje z dumy? :) Miło być takim niezastąpionym, zwłaszcza dla takiego Małego Człowieka :)
OdpowiedzUsuń