Pierwsza leśna wizyta na własnych Czekoladowych nóżkach za nami (do tej pory Bartulek podziwiał las z wózka lub rączek). Jak było? Ciekawie. Bartunia, która do tej pory cwaniakował i uciekał nam w każdej nadarzającej się okazji, w lesie zmienił się nie do poznania.
Duża przestrzeń oraz nowe, dziwne podłoże wzbudzało w nim respekt. W końcu nie na co dzień ma się do czynienia z podstępnymi wystającymi korzeniami czy głębokimi dziurami w ziemi.
Z wielką rozwagą i ostrożnością omijał wystające przeszkody, co jakiś czas zatrzymując się i przysłuchując się ćwierkającym ptakom :)) Każda bezupadkowo pokonana "kłoda" głośno oklaskiwana była zarówno przez Czekoladową Babcię, jak i samego Bartusia.
Sam las okazał się pełen skarbów, które co rusz przykuwały Czekoladowy wzrok. Zaczynając od samego widoku wysokich drzew (które z takiej Małej wysokości wydają się jeszcze wyższe)...
a kończąc na cudownych szyszkach, które można przerzucać, wyrzucać, podnosić i deptać. Normalnie mega frajda, nie z tej ziemi ;))) Przynajmniej w mniemaniu Bartusia, który z radością usiadł na ściółce i kategorycznie odmawiał powrotu do domu.
Dodatkowo Bartuś miał okazję obserwować swój cień, który chodził za nim krok w krok (nie tylko on. Dacie wiarę, że wczoraj podglądał nas sąsiad Babci-Pra przez lornetkę?! oO), rozśmieszając go tym niesamowicie. Do tej pory nie zwracał na niego uwagi, a tu proszę... Towarzyszy mu od dnia narodzin ;)
Na koniec szukaliśmy oznak jagód (znowu pozdrowionka dla Jagody ;)), które już za kilka tygodni powinny się pojawić, ale poza zielonymi krzaczkami nic nie znaleźliśmy. Zasmuciło nas to niesamowicie, gdyż jesteśmy wielkimi smakoszami jagódek... No, ale liczymy, że jeszcze się zbiorą w sobie i lada dzień się pojawią, i trafią do naszych brzuszków :)))
I tak nam minął kolejny dzień. Jak widać wcale nie trzeba daleko wyjeżdżać, by zrobić dziecku radość :) I to jest piękne :)))
***
cudny spacer :) Bartuś już taki duży... :)))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, zwłaszcza podoba mi się to, na którym są wasze cienie :) i oczywiście to ostatnie jak idziecie razem. Słodkie :)
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam na Jagody i ja! :) U mnie w górach pewnie będą nico później, ale nie mogę się już doczekać :-)
OdpowiedzUsuńMały czekoladowy Bartuś jest uroczy;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam spacery po lesie :) Dobrze, że moi rodzice mieszkają pod lasem i będę mogła zabierać mojego synka na spacery tam :)
OdpowiedzUsuńBo las tak działa na ludzi :)
OdpowiedzUsuńNa jagody jeszcze trochę za wcześnie, ale poziomki już są :) Sama dziś jadłam.
Pozdrawiam :)