poniedziałek, 18 czerwca 2012

Mamy mają instynkt macierzyński, a ojcowie...

Pojawienie się dziecka na świecie to wielkie wyzwanie dla obojga rodziców. Nawet ośmielę się napisać, że czasami dla Ojca jest to większa próba niż dla Matki. Dlaczego? Otóż kobieta nosząc dziecko pod swoim sercem codziennie doświadcza jego obecności i ma czas, by oswoić się z jego przyjściem na świat. Mężczyzna, poprzez dotykanie brzucha, mówienie do niego i głaskanie ma tylko namiastkę tego, co odczuwa jego partnerka i czasami trudniej jest mu do końca poczuć, że w środku brzuszka naprawdę mieszka Mały Człowiek. Dodatkowo w większości społeczeństwa przyjęło się, że to właśnie kobieta ma za zadanie pielęgnować, przewijać, opiekować się i wychować dziecko, umniejszając tym samym rolę mężczyzny. Na szczęście wśród tych wszystkich ojców znalazł się jeden odważny, który postanowił pokazać, że partner też liczy się w rodzinie i ma prawo, a nawet obowiązek opiekować się swoim potomkiem i by ułatwić tą drogę swoim kolegom stworzył profesjonalnie napisany poradnik dla młodych ojców pt. "JA, TATA". Tym genialnym ojcem okazał się Pan Colin Cooper :) Ja, co prawda, ojcem nie jestem, ale muszę przyznać, że wiele informacji zawartych w tej książce otworzyło mi oczy na sposób myślenia i postępowania mojego Męża (który jeszcze o tym nie wie, ale gdy tylko wróci do kraju, obowiązkowo będzie musiał zapoznać się z niektórymi fragmentami książki ;))).


Kilka słów o samym poradniku. Po pierwsze i najważniejsze - chylę czoła przed autorem, który z takimi szczegółami opisał i tym samym przybliżył najistotniejsze bolączki Młodych Rodziców. W książce znajdziemy odpowiedzi na takie tematy jak:
-przewijanie, kąpanie, trzymanie dziecka,
-karmienie niemowlaka oraz starszego dziecka,
-radzenie sobie z płaczem,
-wieczorne rytuały i spokojny sen,
-spacerki i zabawa na świeżym powietrzu,
-szybki, ale wystarczający kurs pierwszej pomocy,
-a także podpowiedź jak być wzorem dla swojego potomka. 


Poszczególne tematy opatrzone zostały kolorowymi zdjęciami, które w jasny sposób tłumaczą świeżo upieczonym Tatusiom, metody postępowania z dzieckiem. Znajdziemy tutaj ilustracje pokazujące jak karmić dziecko, jak je przewijać, jak zmieniać pieluchę, jak wkładać kaftanik, jak trzymać dziecko na spacerku, jak nosić po karmieniu i wiele, wiele innych bardzo ważnych sytuacji. Uważam, że jest to idealny sposób przekazu, w szczególności dla osób, które do tej pory nie miały do czynienia z małym szkrabem. Super rozwiązanie. Sama żałuję, że przed porodem nie miałam tego poradnika, na 100% czułabym się pewniej, gdy po raz pierwszy przywitałam Czekoladkę :)))


To, co mnie najbardziej rozczuliło to mnóstwo zdjęć Ojców z dzieciaczkami. No wprost urocze. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham patrzeć na pozornie twardych facetów, którzy opiekują się dzieckiem. Jeśli też tak macie, to w tym poradniku znajdziecie kilkadziesiąt takich fotografii <3


Autor w swojej książce używa łatwego do zrozumienia języka, podpowiadając swoim kolegom jak radzić sobie w chwilach stresu, bezradności, czy bezsilności. I tak możemy przeczytać, że "możesz uderzyć w poduszkę, wyjść do innego pokoju i trochę poćwiczyć albo po prostu wyjść na kilka minut". Najważniejsze rady zostały umieszczone w osobnych ramkach, tak by czytający je mężczyzna, mógł szybko skorzystać ze ściągawki. W poradniku znajdziemy także sporo historii ojców z życia wziętych, które pokazują, że z podobnymi problemami boryka się praktycznie każdy z młodych ojców.


Poradnik pozwala zrozumieć młodemu Tacie, jak ważna jest jego pomoc i uczestnictwo w wychowywaniu dziecka. Pokazuje jak wiele jest spraw, które do tej pory spoczywały na głowie partnerki. Uczy, jak współpracować i odciążać Ukochaną w codziennych obowiązkach. Według mnie, każdy mężczyzna powinien obowiązkowo zapoznać się z tą lekturą :))) Być może, dzięki tej wiedzy więcej partnerów decydowałaby się pomagać swojej partnerce ;)) Bez wahania polecam ten poradnik młodym tatusiom (tym bardziej, że  wielkimi krokami zbliża się Dzień Taty :)). Książkę można nabyć na stronie http://www.wydawnictwo-pestka.pl/


Teraz kilka słów o samej książce:
-wygląd - książka wydana jest w miękkiej oprawie, jak na poradnik przystało (podobna sytuacja jak z poradnikiem Doroty Smoleń, wyobrażacie sobie brać książkę w twardej okładce, gdzie popadnie? No właśnie... :P)
-zdjęcia - kolorowe, dobrze obrazujące omawiany temat, dla mnie olbrzymi plus :)
-kartki - śliskie, przypominające swoją strukturą kartki z książki do szkoły. Ja osobiście takie lubie i zdecydowanie bardziej preferuję od kartek z książki Mamo, Dasz radę :)


Książka trafiła w moje ręce, dzięki uprzejmości dobrze już znanego Wam, Wydawnictwa Pestka, któremu serdecznie dziękuję.

***

4 komentarze:

  1. Poradnik fajny. Mój mąż dostał w tamtym roku na Dzień Ojca poradnik "Pomocy jestem tatą" Prezent bardzo mu się spodobała ale oczywiście tylko zerknął na niego a ja przeczytałam resztę. Ot cały tata.

    ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA I ROCZNICOWE CANDY

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy poradnik i na pewno przyda się wielu tatusiom. Podczas trzyletnich praktyk bardzo często spotykałam sie z bezradnością mlodych tatusiów wobec ich nowonarodzonego dziecka. Wcześniej spotykałam sie raczej z krótkimi wzmiankami o roli ojca w poradnikach dla kobiet. A w końcu tata tez rodzic (:

    OdpowiedzUsuń
  3. O prosze ;) Chyba bede musiala zakupic, choc moj i tak nie przeczyta, ale ja przynajmniej bede miala o czym gadac hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie, że istnieje książka dla facertów, w końcu ;]

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)