Po powrocie Dużej Czekoladki z Tanzanii,
nastał moment swobody i odpoczynku dla Mamy. Mała Czekoladka przez całe
popołudnie i wieczór nie odstępował Taty na krok. Na początku było to
trudne do zaakceptowania, zarówno dla mnie, jak i dla Męża. Chociaż...
Jakby na to nie patrzeć, w końcu mogłam spokojnie pójść do toalety, czy
zwyczajnie posiedzieć na kanapie. O dziwo, następnego dnia wszystko
obróciło się o 360 stopni, a tym samym wróciło do normy. Synek
wystarczająco nacieszył się obecnością Taty i z powrotem wrócił na ręce
do Mamy. Od tamtej pory chodzi za mną krok w krok. Nie ma chwili
wytchnienia (Duża Czekoladka dwoi się i troi, żeby mnie odciążyć, ale
Bartek się uparł i koniec). Ukochane bajki na youtubie? Tylko z Mamą.
Mycie garnków? Na rękach u Mamy. Odkurzanie? U Mamy na rękach. Pranie? Z
kim? Ano z Mamą. (Dobrze, że Duża Czekoladka zadbał o obiadek, mój kochany :*) Tłumaczę to sobie obawą Czekoladki przed "stratą"
Mamy. W końcu najpierw Tata zniknął mu na 3 miesiące, a teraz Babcia z
Dziadkiem wyjechali na 5 dni. Pewnie ta Mała Loczkowa Główka wymyśliła
sobie, że jeśli przyklei się do Mamy, to nigdzie sama nie ucieknie.
Sprytne, nie? Doszło nawet do tego, że chcąc wynieść śmieci, czy wyjść do sklepu muszę
wymykać się z domu niczym złodziej, a i tak czujne Czekoladowe oko
wyczai, że Mama gdzieś znikła. Wtedy to razem z Tatą rozpoczynają zabawę
w Sherloca Holmes'a i przeczesują zakamarki mieszkania w poszukiwaniu
Mamy. Heh, śmieję się z Mężem, że przynajmniej jest dobra okazja do
przetestowania chusty (idealnie wpisała się w moje potrzeby!!!!
Dziękuję Sklepowi Być Mamą !!! :))) i to na każdy możliwy sposób wiązania - podczas mycia
garnków na plecach, podczas odkurzania na boku, a podczas spacerku na
piersiach. Hyhy... tylko jak tu biegać z Czekoladką?? :)))) Normalnie powrót do czasów ciążowych ;p Ale o tym
wkrótce... Tymczasem korzystam z chwili, że Synek śpi i idę zbierać siły
na dzień jutrzejszy. Aaaa... Wish me luck! :)
***
fakt chusta i mt niezastąpione :). ja też czasem jak coś robię w domu a Tośka mi się pelenta pod nogami wkładam ja na plecy do mt i mam spokój.
OdpowiedzUsuńa chusta śliczna :)
Bardzo ładna chusta :) Ja już dawno sobie wymyśliłam, że dziecko w chuście będę nosić :)
OdpowiedzUsuńmaninysynus jest :) Pams tez, ale to taki wiek! nie moge wyjsc do lazienki ani do kuchni po herbate- nawet jesli tata jest w poblizu, mama musi byc :D
OdpowiedzUsuńnie ma to jak chusta :D też doświadczyłam tego cudu :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marzę o takiej chuście!!!!
OdpowiedzUsuńJa od tygodnia mam własną chustę i już ją kocham :D chustowanie jest super!!
OdpowiedzUsuńchusta to dobra rzecz ale warto podkreslac ze dobrze jej uzywac jak na zdjeciu a nie nowodordi z przodu bo jest to szkodliwe dla rozwoju kregoslupa no i zdazaly sie tez uduszenia(!).. I co do niezrozlacznosci Bartunia to jako zlobko/przedszkolanka, pedagog mam nadzieje ze niedlugo juz sie usamodzielni ;) -asia(futuraYo)
OdpowiedzUsuńMała przylepa z Bartusia :) A chusta przepięknie kolorowa :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę swietna rzecz. Uwielbiam chustę i moje dziecię również, choć powoli robi się coraz ciężej :) przymierzam się do uszycia MT'aja :)zdecydowałam się na chustowanie jak poogladalam sobie w necie fotki dzieci w nosidlach i chustach, i odkładając na bok też opinie specjalistów zadałam sobie pytanie w czym ja sama chciałabym siedzieć aby było miło i wygodnie. Prosta odpowiedz:)
OdpowiedzUsuńA od jakiego wieku można już używać takiej chusty?
OdpowiedzUsuńZ instrukcji mojej chusty:
Usuń"Chusty tkane są odpowiednie zarówno dla noworodków, niemowlaków oraz dzieci do około 3 lat.
Sama chusta jest w stanie wytrzymać ciężar kilkuset
kg. Doskonale sprawdza się przy noszeniu dzieci
ważących nawet 17 kg. Już od pierwszych dni życia dziecka można je nosić w chuście. Noworodki najczęściej wiąże się w pozycji kołyski (poziomo). Nie wszystkie dzieci jednak akceptują ten sposób noszenia (ok 3-4 tygodnia życia coraz trudniej przekonać dziecko do kołyski) lub jest to pozycja niewskazana ze względu na dysplazję stawu biodrowego"
Pozdrawiam.
Ja miałam dla Mateusza nosidełko. Było strasznie niewygodne - sztywne, uwierało i mnie, i małego... Przy drugim maluchu na pewno wybrałabym chustę :)
OdpowiedzUsuńBiedny Twój kręgosłup! Mam nadzieję, że nie będziesz za jakiś czas narzekać na jego ból. W każdym razie widok jest słodki:-)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!:-) (o cokolwiek chodzi:-))
Oj, z chustą w ogóle nie czuć ciężarku Czekoladki :) Naprawdę wybawienie dla mojego kręgosłupa :)
UsuńPozdrawiam :)
Doskonale wiem o czym piszesz. Mój mały też się tak do mnie przykleja, jak mu się tata znudzi ;-) Swoją drogą, w Afryce dzieci w chustach nosi się z tyłu - napisz jeśli możesz jak jest wygodniej - jeśli oczywiście próbowałaś drugiego wariantu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa dniach pojawi się obszerna relacja na temat naszego chustonoszenia :) Nie zabraknie w niej wątków afrykańskich, wzbogaconych o zdjęcia :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)