niedziela, 15 lipca 2012

Where is the Mommy!?

Po powrocie Dużej Czekoladki z Tanzanii, nastał moment swobody i odpoczynku dla Mamy. Mała Czekoladka przez całe popołudnie i wieczór nie odstępował Taty na krok. Na początku było to trudne do zaakceptowania, zarówno dla mnie, jak i dla Męża. Chociaż... Jakby na to nie patrzeć, w końcu mogłam spokojnie pójść do toalety, czy zwyczajnie posiedzieć na kanapie. O dziwo, następnego dnia wszystko obróciło się o 360 stopni, a tym samym wróciło do normy. Synek wystarczająco nacieszył się obecnością Taty i z powrotem wrócił na ręce do Mamy. Od tamtej pory chodzi za mną krok w krok. Nie ma chwili wytchnienia (Duża Czekoladka dwoi się i troi, żeby mnie odciążyć, ale Bartek się uparł i koniec). Ukochane bajki na youtubie? Tylko z Mamą. Mycie garnków? Na rękach u Mamy. Odkurzanie? U Mamy na rękach. Pranie? Z kim? Ano z Mamą. (Dobrze, że Duża Czekoladka zadbał o obiadek, mój kochany :*) Tłumaczę to sobie obawą Czekoladki przed "stratą" Mamy. W końcu najpierw Tata zniknął mu na 3 miesiące, a teraz Babcia z Dziadkiem wyjechali na 5 dni. Pewnie ta Mała Loczkowa Główka wymyśliła sobie, że jeśli przyklei się do Mamy, to nigdzie sama nie ucieknie. Sprytne, nie? Doszło nawet do tego, że chcąc wynieść śmieci, czy wyjść do sklepu muszę wymykać się  z domu niczym złodziej, a i tak czujne Czekoladowe oko wyczai, że Mama gdzieś znikła. Wtedy to razem z Tatą rozpoczynają zabawę w Sherloca Holmes'a i przeczesują zakamarki mieszkania w poszukiwaniu Mamy. Heh, śmieję się z Mężem, że przynajmniej jest dobra okazja do przetestowania chusty (idealnie wpisała się w moje potrzeby!!!! Dziękuję Sklepowi Być Mamą !!! :)))  i to na każdy możliwy sposób wiązania - podczas mycia garnków na plecach, podczas odkurzania na boku, a podczas spacerku na piersiach. Hyhy... tylko jak tu biegać z Czekoladką?? :)))) Normalnie powrót do czasów ciążowych ;p Ale o tym wkrótce... Tymczasem korzystam z chwili, że Synek śpi i idę zbierać siły na dzień jutrzejszy. Aaaa... Wish me luck! :)


***

16 komentarzy:

  1. fakt chusta i mt niezastąpione :). ja też czasem jak coś robię w domu a Tośka mi się pelenta pod nogami wkładam ja na plecy do mt i mam spokój.
    a chusta śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna chusta :) Ja już dawno sobie wymyśliłam, że dziecko w chuście będę nosić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. maninysynus jest :) Pams tez, ale to taki wiek! nie moge wyjsc do lazienki ani do kuchni po herbate- nawet jesli tata jest w poblizu, mama musi byc :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie ma to jak chusta :D też doświadczyłam tego cudu :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. marzę o takiej chuście!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja od tygodnia mam własną chustę i już ją kocham :D chustowanie jest super!!

    OdpowiedzUsuń
  7. chusta to dobra rzecz ale warto podkreslac ze dobrze jej uzywac jak na zdjeciu a nie nowodordi z przodu bo jest to szkodliwe dla rozwoju kregoslupa no i zdazaly sie tez uduszenia(!).. I co do niezrozlacznosci Bartunia to jako zlobko/przedszkolanka, pedagog mam nadzieje ze niedlugo juz sie usamodzielni ;) -asia(futuraYo)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mała przylepa z Bartusia :) A chusta przepięknie kolorowa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę swietna rzecz. Uwielbiam chustę i moje dziecię również, choć powoli robi się coraz ciężej :) przymierzam się do uszycia MT'aja :)zdecydowałam się na chustowanie jak poogladalam sobie w necie fotki dzieci w nosidlach i chustach, i odkładając na bok też opinie specjalistów zadałam sobie pytanie w czym ja sama chciałabym siedzieć aby było miło i wygodnie. Prosta odpowiedz:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A od jakiego wieku można już używać takiej chusty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z instrukcji mojej chusty:
      "Chusty tkane są odpowiednie zarówno dla noworodków, niemowlaków oraz dzieci do około 3 lat.
      Sama chusta jest w stanie wytrzymać ciężar kilkuset
      kg. Doskonale sprawdza się przy noszeniu dzieci
      ważących nawet 17 kg. Już od pierwszych dni życia dziecka można je nosić w chuście. Noworodki najczęściej wiąże się w pozycji kołyski (poziomo). Nie wszystkie dzieci jednak akceptują ten sposób noszenia (ok 3-4 tygodnia życia coraz trudniej przekonać dziecko do kołyski) lub jest to pozycja niewskazana ze względu na dysplazję stawu biodrowego"

      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Ja miałam dla Mateusza nosidełko. Było strasznie niewygodne - sztywne, uwierało i mnie, i małego... Przy drugim maluchu na pewno wybrałabym chustę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedny Twój kręgosłup! Mam nadzieję, że nie będziesz za jakiś czas narzekać na jego ból. W każdym razie widok jest słodki:-)
    Życzę powodzenia!:-) (o cokolwiek chodzi:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, z chustą w ogóle nie czuć ciężarku Czekoladki :) Naprawdę wybawienie dla mojego kręgosłupa :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Doskonale wiem o czym piszesz. Mój mały też się tak do mnie przykleja, jak mu się tata znudzi ;-) Swoją drogą, w Afryce dzieci w chustach nosi się z tyłu - napisz jeśli możesz jak jest wygodniej - jeśli oczywiście próbowałaś drugiego wariantu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dniach pojawi się obszerna relacja na temat naszego chustonoszenia :) Nie zabraknie w niej wątków afrykańskich, wzbogaconych o zdjęcia :)


      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)