poniedziałek, 23 lipca 2012

KrakLove.

Noooo, w końcu pogoda ustabilizowała się na tyle, że człowiek nie boi się wyruszyć na dalszą wycieczkę. Oczywiście wykorzystaliśmy ten fakt na 100% i wybyliśmy razem z Czekoladowym Tatą do Krakowa, w celu przedłużenia karty pobytu. Ech i znowu potulnie w październiku zgłosimy się na przesłuchanie, by odpowiadać na pytania typu: ile łyżeczek słodzi Mąż albo kto pierwszy dzisiaj wstał rano oO. No, ale na razie o tym nie myślę. 

Podczas, gdy Mąż załatwiał urzędowe sprawy, my z Czekoladką i Czekoladową Babcią spacerowałyśmy sobie po przepięknych uliczkach Krakowa, pokazując Bartusiowi nowe interesujące miejsca. Na początek oczywiście zahaczyliśmy o ukochaną fontannę, która ewidentnie zapadła w Czekoladowej pamięci z poprzednich wypadów. Bartulek uwielbia wodę i wszystko co z nią związane, dlatego w tym miejscu spędziliśmy kilka dobrych minut. W między czasie spotkaliśmy znajomego, który tak jak my postanowił wykorzystać ten piękny dzień na spacerek po klimatycznym Krakowie.


Gdy w końcu udało nam się przekonać Simbę do dalsze wędrówki (wszak czekała na nas wielka rzeeeka ;)), ruszyliśmy w kierunku Wawelu. Na szczęście tym razem deszcz nie pokrzyżował nam planów i udało nam się odwiedzić zamek oraz pospacerować nad Wisłą. Po drodze mijaliśmy Hotel Copernicus, z którym wiąże się wiele miłych wspomnień. Heh... Śmiało mogę napisać, że znam to miejsce jak własną kieszeń ;)


Jako, że hotel znajduje się tuż u podnóża Zamku Królewskiego, po sekundzie ukazał nam się on w całej swojej pięknej krasie.


Korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy zawitać także na dziedziniec (ojjj z tym miejscem też się wiąże mnóstwo wspomnień :P)


Na dziedzińcu Czekoladka pokazał swój mocny charakter i próbował przekonać Mamę, że zakaz chodzenia po trawie go nie obowiązuje, no ale niestety tym razem musiał zaakceptować wyższość nakazu i z płaczem poszedł na taras widokowy. W ramach pocieszenia i na otarcie łez, Bartuniowym zapłakanym oczkom ukazała się wieeeelka ilość wody, w postaci zakola Wisły! :)))


Śmiało mogę rzec, że widok ten skutecznie poprawił humor Czekoladce, chociaż wciąż czuł lekki niedosyt. Żeby całkowicie zatrzeć niemiłe wspomnienie z zakazem, Bartunia z bliska mógł przekonać się jak wielką rzeką jest Wisła.


Po dłuższym spacerku wzdłuż bulwarów wiślanych, tuż pod samym Zamkiem Król wszamał kotleciki i ogóreczki oraz wszystko popił wodą przez słomeczkę (niestety próba podania cyca zakończyła się fiskiem z powodu natrętnych komarów, które atakowały Mamę :P).  Zadowolony, najedzony Bartunek w drodze powrotnej zalotnie podrywał Panią ze Straży Miejskiej przesyłając jej raz po raz zębne uśmiechy tuż przed maską samochodu. Pani nie pozostała obojętna na wdzięki Czekoladki i również wysyłała uśmiechy w jego kierunku. Jeszcze ostatni rzut oka na ryneczek i powrót do domku, do Dziadziusia :)


I tak oto minął nam ten słoneczny poniedziałek. Bartunek w dniu dzisiejszym miał dwie przerywane drzemki samochodowe, w związku z tym właśnie padł jak mucha (ku zadowoleniu Mamy, która ma czas zrobić post i troszkę poćwiczyć :))))

***

16 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia. Bardzo lubię Kraków i żałuję, że mieszkam tak daleko...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie! Marzy mi się Kraków... może niebawem wyskoczymy na jakiś weekendzik...

    OdpowiedzUsuń
  3. takie pytania sa idiotyczne, zwazywszy na to, ze macie dziecko! ale nie martw sie. znam to! my bylismy nawet w sadzie, bo uwazano nasz zwiazek za zwiazek dla papierow ;) ahh Krakow <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my mamy tak co roku tzn. teraz Mąż powinien dostać kartę na 2 lata, potem znowu przesłuchanie i następna karta na 10 lat :) Nie wspominam o 400 zł opłatach :/ Ech szkoda gadać. Trzeba zacisnąć zęby i walczyć o kartę, bo nie wyobrażam sobie życia na odległość oO.

      Usuń
  4. o byliście niedaleko mnie :)
    a co do karty to idiotyczne te przepisy, skoro jesteście już małżeństwem i macie dziecko to bez sensu to wszystko no ale kaska leci do budżetu wrr

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczeka mi opadla jak przeczytalam o pytaniach... Co za idiotyzm!! Nie maja sie czym zajmowac, naprawde...

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko to jak w tym filmie, był taki jeden ale nie pamiętam już tytułu jakiś aktor Francuski grał ;-)
    A Kraków to piękne miasto, ja mieszkam niedaleko Krakowa ;-)

    Pozdrawiam ewanka
    http://swiatwedlugmoichdzieci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja dawno w Krakowie nie byłam, uwielbiam to miasto trzeba bedzie kiedyś zapakować męża, dziecię i na wycieczkę się wybrać, szkoda że mam tak daleko ale dla tych Krakowskich miejsc warto znieść trud podróży

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmm Krakow, uwielbiam po nim spacerowac. Byle do wrzesnia i caly dzien spedzimy na wycieczce w Krakowie, wkoncu to wstyd, ze moj maz go jeszcze nie widzial hehe.
    Fotki cudne oj z Krakowa moglabym ogladac fotki godzinami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj mnie z kolei głupio, że mój Mąż nie widział Oświęcimia, czy Tatr... Ale już mu obiecałam, że to się wkrótce zmieni :)
    A Wam życzę udanego przyszłego spacerowania po Krakowie :) To miasto ma niesamowitą magię <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kraków to takie magiczne miasto... Chciałabym je kiedyś zobaczyć na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny Kraków. Bardzo lubię to miasto. Fajna wycieczka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna wycieczka, aż mi się szkoda zrobiło, że tak daleko mam do Krakowa... na taką podróż i ja i Luśka musimy jeszcze poczekać. Tymczasem zazdraszczam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie, nigdy nie byłam jeszcze w Krakowie, może kiedyś???

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdjęcia piękne! - i do tego ta pogoda, ani jednej chmurki na niebie:) Małemu Bartusiowi się nie dziwię, mnie również podoba się ta fontanna :) niczym jedna z piramid z dziedzińca muzeum Louvre.

    Całkiem niedawno byliśmy z mężem w Krakowie. Największe jednak wrażenie, wywarły na nim Wieliczka oraz obozy Auschwitz-Birkenau.

    Co do przesłuchań, to nie ma co, przyjemnne to to nie jest, spowiadać się przed obcymi. Śmieję się, że urzędnicy więcej wiedzą o nas niż rodzina. Na szczęście już mamy to za sobą:) Wam też szybko minie, zanim się obejrzycie :)

    Pozdrawiam
    Anna M.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też niedawno byłam w Krakowie, ale ja mieszkam w sumie nie daleko. Też spacerowałam po Wawelu, po Bulwarach Wiślanych, a nawet płynęłam stateczkiem do Tyńca. A w Sukiennicach obowiązkowe zakupy ! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)