piątek, 27 lipca 2012

Kilka słów o higienie w Tanzanii, czyli Domestos wspiera Unicef.

Wstajesz rano, idziesz do toalety, spuszczasz wodę, następnie myjesz ręce, bierzesz prysznic, zakładasz ubranie, szorujesz zęby, czeszesz włosy, nakładasz makijaż, ubierasz dziecko i wychodzisz na zewnątrz. Znasz to skądś? To typowy dzień przeciętnej Europejki.
 
A teraz wyobraź sobie coś innego:
Wstajesz rano, wychodzisz z domu na zewnątrz, idziesz do latryny, następnie idziesz do studni, nabierasz wodę do wiadra, myjesz ręce, zanosisz  resztę wody do pomieszczenia do kąpieli, napełniasz miskę zimną wodą, myjesz się, zakładasz ubranie, szorujesz zęby kawałkiem drewna, wracasz do domu, ubierasz dziecko i wychodzicie na zewnątrz. To z kolei typowy dzień przeciętnej Tanzanki na wsi. 

Widzisz różnicę? No właśnie.

Jak można zorientować się po tytule oraz po tym krótkim wstępie, dzisiaj będzie o higienie w Tanzanii. Jednak nie chciałabym się tutaj skupiać na dorosłych Tanzańczykach. Wpis będzie o dzieciach, o ich codziennym życiu oraz o warunkach sanitarnych. 
Od razu na wstępie zaznaczam, że informacje tutaj napisane, zostały "wyciągnięte" od mojego Męża - rodzimego Tanzańczyka, który wiele widział w swoim życiu. Słuchając jego opowieści, nie raz nie mogłam uwierzyć, w to co słyszę. Niestety takie są realia. Afryka wciąż jest krajem ubogim, a sama Tanzania jest jednym z najuboższych krajów Afryki Wschodniej. W wielu miejscach ludzie żyją na skraju ubóstwa, z trudem walcząc o byt. Co zaskakujące, ludzie wcale nie narzekają na swoje życie, wręcz przeciwnie, radują się i dziękują Panu za każdy najmniejszy dar. I to jest piękne. Że pomimo tego wszystkiego, Tanzańczycy potrafią doceniać to, co mają, nie analizują ile tego jest, tylko cieszą się, że w ogóle coś mają. Osobiście uważam, że tego brakuje nam, Polakom. Tej pogody ducha i uśmiechu na co dzień. No, ale ja nie o tym.


Kilka faktów z zakresu higieny i pielęgnacji dzieci:
  • przy okazji wpisu o ciekawostkach rodem z Tanzanii, wspominałam Wam, że w kulturze tanzańskiej, w niedługim czasie po porodzie goli się dzieci. Było to dla mnie naprawdę duże zaskoczenie, tym bardziej, że uważam, że pierwsze włoski Czekoladki były przeurocze :) W Tanzanii z kolei uważa się, że włosy poporodowe są zwyczajnie brudne i należy je usunąć. Ma to związek zarówno z higieną, jak i tradycją. Otóż w plemieniu Sukuma istnieje tradycja, że w dniu, w którym dziecko ma zostać po raz pierwszy ogolone, Tata kupuje chustę (taką zwykłą do noszenia). Co ma wspólnego chusta z goleniem? Ano okazuje się, że wiele. Dziecko zostaje ogolone przez doświadczoną osobę, najczęściej jest nią Babcia, następnie takiego Małego Łysolka wkłada się PO RAZ PIERWSZY w jego życiu do chusty na plecach (jest to moment, od którego można nosić dzidziusia w chuście) i wychodzi z nim przed dom. Tam czeka już na nich Babcia, która polewa Mamę i dziecko wodą na znak deszczu. Mama w ręce trzyma motykę, która symbolizuje pracę. Taki zwyczaj ma na celu uczynienie dziecka pracowitym, które po porze deszczowej, bierze motykę w rękę i idzie do pracy na polu ;p Oczywiście jak dorośnie ;))) W późniejszych latach, większość dzieci także nosi krótkie włosy, co także związane jest z higieną osobistą :) Dodatkowo odpada uciążliwie rozczesywanie kędziorków (chociaż mój Mąż uwielbia to robić, ale pewnie dlatego, że w Polsce jest zimno i nie nosi króciutkich włosów oO.)

  • kąpiel dziecka odbywa się 2 razy dziennie. Związane jest to w głównej mierze z wysoką temperaturą panującą w ciągu dnia, a także z "intensywną" zabawą na zewnątrz, a co za tym idzie z szybkim umorusaniem się Malca. Jak to się mówi: Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. I tak patrząc na fotografie dzieci z Tanzanii, nie można się z tym nie zgodzić. Maluchy, w przeciwieństwie do dorosłych kąpane są w miednicy z ciepłą wodą. Po pluskanku niemowlaczki są oliwkowane i pudrowane, z kolei starsze dzieci (od roku wzwyż) nawilża się olejkiem kokosowym, także nakłada się olejek na włosy (hihi Tata przywiózł buteleczkę dla Czekoladki). Co istotne, w wioskach tanzańskich i na obrzeżach miast, nie ma bieżącej wody, w celu jej zdobycia należy udać się do studni. Ale dla Tanzańczyków to nie jest problem :)

Tylko spójrzcie na te elegantki poniżej, czy one wyglądają na zaniedbane :)?

  • szur, szur, szur... czyli myjemy ząbki. W Tanzanii duża część dzieci nie używa szczoteczek do zębów, ale nie oznacza to, że nie myją zębów wcale. Co to, to nie. Szczotkowanie musi być zarówno w Polsce, w Chinach, tak i w Tanzanii. Z tą jednak różnicą, że zamiast szczoteczek używane są gałązki drzewa o pięknej nazwie Mwarobaini. Nie bez powodu wybrano to drzewo. Otóż pragnę Wam zakomunikować, że gałązki z tego drzewa mają właściwości lecznicze, antybakteryjne, antywirusowe i przeciwgrzybicze. Często wykorzystywane są do produkcji past do zębów, hihihi, a sprytni Tanzańczycy połączyli pastę i szczoteczkę w jedność :)

http://sw.wikipedia.org/wiki/Mwarobaini
  • Nocnikowanie... Hmmm wspominałam Wam kilkukrotnie, że w Tanzanii wciąż popularne są pieluchy tetrowe. Co prawda na rynku tanzańskim są Pampersy, ale nie są one wciąż popularne, a już w szczególności wśród mieszkańców wsi. Podobnie ma się sprawa z nocnikowaniem. Nocniki nie są obecne w tanzańskich domach, tak więc etap nocnikowania dzieciaczków z Tanzanii nie dotyczy. 

  • Toalety. No właśnie. Przykry temat. Zresztą po części nakreśliłam go we wstępie. Wiejskie toalety to nasze polskie latryny, znajdujące się ok. 20 metrów od domu. Hmmm... nie chciałabym nikogo urazić, ale muszę Wam powiedzieć, że posiadanie latryny to jest luksus. Możecie się domyślić co mam na myśli. I właśnie to jest główną przyczyną chorób typu cholera (suahilskie: ki pindu pindu), biegunka, dur brzuszny wśród mieszkańców, w tym dzieci. 
Nie bez powodu w ostatnim podpunkcie umieściłam toalety, a raczej ich brak. Właśnie to jest główny powód mojego dzisiejszego wpisu. Kochani, nie wiem czy słyszeliście o akcji organizowanej wspólnie przez UNICEF i markę Domestos. Jeśli nie to już piszę. Otóż wspomniana akcja ma na celu rozpropagowanie wiedzy o tym jak ważne są warunki sanitarne szczególnie dla dzieci oraz promowanie budowania toalet w Afryce. Nad akcją czuwa UNICEF oraz marka Domestos. W pierwszym roku program obejmie około 400.000 ludzi żyjących w społecznościach bez dostępu do urządzeń sanitarnych, przede wszystkim w Gambii, Ghanie, Nikaragui, Nigerii, Pakistanie, Filipinach, Sudanie Południowym, Sudanie i Wietnamie. Osobiście ubolewam nad brakiem Tanzanii, ale wierzę, że mój wpis przekona organizatorów do wsparcia Tanzanii w kolejnej odsłonie akcji :))))))

Tak się składa, że każdy z nas może wesprzeć akcję, kupując specjalnie oznaczoną butelkę Domestos. 5 % z ich zakupu zostanie przeznaczone na program CATS, którego celem jest pomoc w poprawie jakości życia oraz tworzenie lepszej przyszłości dla wszystkich znajdujących się w potrzebie.
Po więcej informacji odsyłam Was na oficjalną stronę akcji http://www.domestosdlaunicef.pl/



Jako osoba wspierająca i będąca częścią tej akcji (szczegóły wkrótce), serdecznie Was zachęcam do wspierania programu, także na forum nk.pl w grupie Razem dla zdrowia dzieci



Wystarczy zrobić tak niewiele, by pomóc w poprawie warunków sanitarnych w krajach potrzebujących. Dlatego pomagajmy!




Gwoli ścisłości:
-Fotografie, które umieszczam na blogu są prywatnymi zdjęciami mojego Męża, więc wiadomym jest, że prywatność osób musi być uszanowana, stąd też zamazane twarze.
-W większości są to "ciekawostki" z życia mieszkańców wiosek, więc część tych informacji niekoniecznie musi znaleźć pokrycie w opowieściach ludzi z miasta.
-Wpis nie jest sponsorowany, ale Nasze Czekoladowe Szczęście ma wkład w całą akcję.

***

15 komentarzy:

  1. Ja nie wyobrażam sobie życia bez normalnej toalety i prysznica... I podziwiam wszystkich tych, którzy radzą sobie z życiem w znacznie gorszych warunkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, dlatego tak bardzo zależy mi na poprawie warunków w Afryce i innych potrzebujących kontynentach.

      Usuń
  2. Fajnie, że przytoczyłaś opowieści męża, znowu uchyliłaś rąbka tamtego świata, ta akcja jest bardzo potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Wkrótce pojawią się nowe wpisy o Tanzanii :)

      Usuń
  3. baaardzo ciekawy post! co do akcji - ja chętnie wesprę; fajnie, że coraz więcej koncernów popiera CSR! plus dla nich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, oby więcej takich osób :) ja wychodzę z założenia, że skoro można pomóc to czemu nie, tym bardziej, że jestem zdania, że wszyscy powinni mieć równe szanse.

      Usuń
  4. Kiedy pierwszy raz bylam w Ghanie w doradze z lotnisko domu zdziwily mnie 2rzeczy a mianowicie ze ludzie nosza wszystko na glowach!!! Oraz ze mimo wiocznej biedy wszyscy wygladaja na szczesliwych. Pamietam ze pomysllam Sobie co ja bym zrobila gdybym musiala sprzedawac Wode przez caly dzien w upale ?! U nas w rodzine Po porodzie niemowlkaka Kapie Babcia 2 ray dziennie , nastepne obsypuja dzieciatko pudrem od stop do glow! Wygladalo to bardzo zabawnie gdyz wszystkie dzieciaki przed snem wygladaly jak duszki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Tanzanii jest podobnie, jeśli chodzi o zasypkę ;p zapomniałam o tym wspomnieć, ale już dopisałam. a co do wody na głowie, mam jedno foto kobiety z wodą na głowie i aż mnie wszystko boli jak na nie patrze ;p

      Usuń
  5. Również popieram tą akcję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujący post. Afrykańczycy faktycznie wyglądają na bardzo szczęśliwych. Zawsze weseli i uśmiechnięci :) Mój Mentos nawet mnie uświadomił, że wśród Nigeryjczyków jest takie określenie jak "White smile", który określa uśmiech białych ludzi, który nie idzie z serca. Np. jesteś smutna i po prostu wykrzywisz usta w uśmiech, ale za chwilę twoja buzia wraca do smutnego wyrazu.
    Taka akcja jest bardzo potrzebna, także ja też ją chętnie wesprę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo jest prawdy w tym co mówi Twój Mentos. Niestety nasz naród jest bardzo smutny, nie tylko w moim odczuciu, ale i w odczuciu mojego Męża...

      Usuń
  7. Witam serdecznie,
    właśnie rozpoczynam swoja blogowa przygodę. Postanowiłam ogłosić powitalne CANDY. Będzie mi niezmiernie milo jeśli dołączysz do zabawy.

    szczegóły znajdują się tu:
    http://sweterekwserek.blogspot.com/2012/07/nowy-przyjaciel-dla-psiaka-bodo.html

    pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za ciekawy post - zawsze to fajnie poczytać coś o świecie!

    Akcję, oczywiście, poprę:-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. jestes odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu dobrze ze w taki sposob promowana jest ta akcja. popieram!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)