wtorek, 25 października 2011

Kini cha yai.

Haha, normalnie kocham język suahili. Jak wiecie, nie raz w umieszczaniu tytułów postów wspomagam się językiem narodowym mojego Męża, w ten sposób wzbogacam swoje słownictwo i jednocześnie zawieram myśl przewodnią swoich wypocin. Podobnie chciałam uczynić (i uczynię) tym razem. Co prawda, nie chciałam znowu napastować Męża w celu przetłumaczenia kolejnego wymyślonego przez siebie słówka, no ale niestety wujek Google, nie chciał mi dzisiaj pomóc i chcąc nie chcąc skorzystałam z pomocy mojego osobistego domowego tłumacza :) Po  usłyszeniu odpowiedzi Dużej Czekoladki  na moje pytanie wybuchnęłam śmiechem, bo dziwnym trafem zrozumiałam sens wypowiedzianych przez niego słów. A cóż mnie tak rozbawiło? Jako, że dzisiejszy wpis ma być o pierwszym żółtku w menu Czekoladki, to postanowiłam zapytać Męża jak w jego języku nazywają tą część jajka. I co usłyszałam? Że jest to po prostu WNĘTRZE JAJKA (kini cha yai). Na początku myślałam, że to on mnie robi w przysłowiowe jajo, ale po sprawdzeniu w translatorze wiem, że jednak mówił prawdę. Hehehe, właśnie dlatego kocham ten język. Za jego prostotę i nieskomplikowanie. No, ale ja w sumie nie o tym :)
Tak jak wspominałam w dniu dzisiejszym zostało wprowadzone (niestety nie przeze mnie, bo ja w tym czasie edukowałam się na mojej ukochanej uczelni) żółteczko do Karmelkowego jadłospisu. Jest to o tyle ważne, ponieważ zawiera ono potrzebne dzieciaczkom żelazo, kwasy tłuszczowe LCPUFA oraz mnóstwo witamin. A dlaczego dopiero teraz wprowadzamy je do dietki? Ano przez Bartulkowego Dziadka :P O co chodzi? Już tłumaczę. Czekoladowy Dziadek przez tydzień był sobie na urlopie i zwyczajnie nie miał kto dostarczyć nam naturalnych, wiejskich jajek :P A, że mój Tata ma znajomego z pracy, który ma własne kurki, a te kurki mają jajeczka, to tym sposobem Bartuś otrzymał "w prezencie" od Dziadka jajeczka z wolnego chowu. I właśnie dzisiaj po wcześniejszym ugotowaniu jaja na twardo, Czekoladowa Babcia "wygrzebała kini cha yai", podzieliła na połowę, zmiksowała z zupką jarzynową i włożywszy śliniaczek jednorazowy nakarmiła Bartusia :-) Zupeczka jajeczkowa zasmakowała Czekoladce na tyle, że udało mu się choć na chwilę zapomnieć o braku Maminego cyca. W ten oto sposób rozszerza się także kuchnia Mamy, czas poszukać jajecznych przepisów kulinarnych hahaha (chociaż muszę przyznać, że podobno w robieniu jajecznicy dla Męża jestem ekspertem :)).
Swoją drogą - czy 8 miesięcy karmienia piersią to dużo? Czemu ludzi dziwi fakt, że wciąż jesteśmy na cycu? oO.

fot.http://gizmodo.pl/gadgets/17897/tak_zrobisz_jajko_w_ksztalcie_serca.html

***
A ja znowu ośmielam się przypomnieć o głosowaniu na nasze określenie Simby :) Prosimy o głosiki :)
http://www.bebiko.pl/home/konkurs/galeria-jak-zwracasz-sie-do-swojego-dziecka/#galeria/okreslenie/10002
Z góry dziękujemy! :-)

***

15 komentarzy:

  1. Ja chciałabym karmić co najmniej do roku,niestety już muszę dokarmiać bo nie starcza mi mleczka :( No i jajo prześliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. my też jajeczko wprowadziliśmy- niania dwa-trzy razy w tygodniu robi Malutkiej naszej lane kluseczki na mleczku; ja karmie piersią już prawie 9 miesięcy i przestać jak na razie nie zamierzam - w nocy CYC jest po prostu niezbędny, nie mówiąc już o czułych powrotach z pracy i cycowych powitaniach z Klaudusią :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja karmiłam jedną i drugą 13 miesięcy. Marzyłam o wczesniejszym przejściu na butelkę, ale byl tylko płacz. W końcu mniejsza ilość mleczka i słabe "ciągi" spowodowały przejście na butelkę. Chodziaż planowałam karmienie 6 miesięcy wyszło dwa razy dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu kogoś to dziwi...ja planuje karmić rok. Na razie karmię i dokarmiam zupkami. Ada np nie cierpi smaku sztucznego mleka a już w ogóle nie nawidzi wszystkiego co ma smoka. Niestety mamy tylko łyżeczkę. A może to i dobrze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypomniało mi sie jak ja wprowadzałam żółtko. Do słoiczka po deserku dawałam żółtko z odrobiną mleka i w kąpieli wodnej -ciągle mieszając- żóltko doprowadzałam do ścięcia się. Miało świetmną kremową konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Karm Małą Czekoladkę tak długo, jak będziesz miała na to ochotę i... siły. ja karmiłam Dusię 14 miesięcy, a zrezygnowałam, bo... zaczęłam się źle czuć, włosy mi wypadały, skóra na palcach pękała, ranki nie chciały się goić, permanentne zmęczenie (mała zaczęła się budzić w nocy na jedzenie nawet co 20-30minut). gdyby nie to pewnie karmiłabym dłużej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. moja mama brata karmiła ponad 2 lata- dla mnie to NIC dziwnego... a co do głosowania na Simbę to robię to codziennie i 3mam mocno kciuki! agusia88aga@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Głos obowiązkowo oddany, a ludzie, co niektórzy to sami są dziwni więc i się dziwią. Nie ma co na innych się oglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajna ta nazwa :)
    Moje chlopaki do roku czasu mieli uczulenie na Jaja puchli po ich zjedzeniu dopiero teraz zaczynam im podawac bo uczulenie poszlo w sina dal ale nie lubia ich ;P

    Karm cycem ile sie da 8 miesiecy to nie tak wiele ..ja Nigdy nie karmilam swoich cycem ...moze to dobrze moze nie nie wiem :P
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja karmiłam synka prawie 2 lata. I jestem pewna słuszności tej decyzji, tym bardziej ze synek prawie do 1,5 roku nie chciał niczego innego tknąć. Nawet najprostsze przecierane marcheweczki czy jabłka "poznał" dopiero mając już grubo ponad rok. Wzbraniał się przed wszystkim (owoce, zupki, woda min., herbatka), a jako że wyniki miał idealne nawet lekarz twierdził, że widocznie samo mleczko wystarcza i bym synka do niczego innego nie zmuszała. Dziś jest zdrowym jak ryba chłopcem i jestem dumna i zadowolona, że tak a nie inaczej wyglądało jego żywienie. Pozdrawiam, Aga

    OdpowiedzUsuń
  11. 8 miesięcy karmienia piersią to dobry wynik :) Karm ile chcesz, Bartulek sam w swoim czasie zrezygnuje. Ja karmiłam tylko 13 miesięcy (na uczelni od 3 tygodnia życia dziecka) bo zaczął mnie gryźć i żadne metody nie pomagały.

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja cyca zazdroszcze, moze nam sie uda przy drugim dziecku wytrwac tyle przy piersi...

    dobrze ze macie mozliwosc podawania jajeczek nie robionych "hurtowo" dobrze bo wiejskie jaja sa dobre i zdrowe

    OdpowiedzUsuń
  13. Wg mnie karmienie piersią jest naturalne w każdym wieku. Wręcz podziwiam wszystkie te mamy, które wytrzymują to np. do 3 urodzin dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. dla mnie to nic dziwnego ze karmisz 8 miesiecznego synka piersia ;) dla mnie juz dziwne wydaje sie, jak sie karmi 1,5rocznego lub jeszcze wiekszego.. nie wiem czemu moze dlatego, ze sama bym nie wyobrazala sobie karmic jeszcze Kingi piersia.. dla mnie za duza juz.. ale znam i takie matki ktore karmia i ja tego nie potępiam.. kazda matka wie co dla jej dziecka dobre ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, że Bartusiowi smakowało żółtko. No tak kochana masz rację nie ma jak jajka od kurek z naturalnego chowu. Coś Ty 8 miesiecy może się komuś wydawać dużo? Moja kuzynka karmiła małą 2 lata, no ale to już było zdecydowanie za duzo i ciężko było ją odstawić. buziaki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)