Jest! W końcu się doczekałam :) Bartulek dzisiaj podczas swojego słowotoku, nareszcie powiedział długo wyczekiwane Ma-Ma. Wiem, że było to całkowicie nieświadomie, ale moja radość z tego była tak wielka, że o mały włos nie spadłam z rowerka stacjonarnego (tylko na nim siedziałam, niestety muszę się Wam przyznać, że od ślubu totalnie się rozleniwiłam i obrastam sobie w tłuszcz :/). Biedny zdezorientowany Bartulek niczego nieświadomy, w sekundzie usłyszał milion, tym razem moich, słów m.in. - Aaaa... Powiedziałeś Mama! No powtórz! Powtórz Synku... Proszę! Niestety poza szerokim uśmiechem nie doczekałam się niczego innego ze strony Karmelka. No nic to, dalej czekam cierpliwie, a nuż znowu zrobi mi taką radochę ;)
***
Kolejna kwestia. Obiecałam sobie, że każdą nową zaobserwowaną czynność będę sobie skrupulatnie odnotowywać, żeby po czasie móc zajrzeć tutaj i przypomnieć sobie etapy rozwoju Bartusia. Między innymi wiąże się to z tym, że w przyszłości planuję córeczkę (;)) i chcę mieć pogląd na to co czeka mnie w poszczególnych miesiącach życia (bo jak powszechnie wiadomo, wiele rzeczy się po prostu zapomina). Tak więc chciałam zanotować fakt - BARTUŚ w końcu odkrył stopy. Już się martwiłam, że w ogóle go one nie zainteresują, a tu proszę. Zaciekawiony dotyka je, chwyta i podciąga do góry. Huuuurra ;p Lepiej późno niż później ;))))
***
Drogie Mamy. Kilka dni temu wspominałam, że nasz neonatolog zaleciła nam wprowadzenie żółtka (jajkowego ;)) do diety Czekoladki. Jednak ja, jak to ja, nie dopytałam w jakiej formie mam je podawać. Stąd też moja prośba o rady: w jaki sposób wprowadzić żółtko do jadłospisu dziecka? Normalnie ugotować jajko na twardo, wygrzebać żółtko i zmiksować z zupką? Oświećcie mnie proszę ;p Z góry dzięki za informację ;p
***
A na koniec zagadka - jak myślicie skąd Czekoladowa Babcia przywiozła taki super hiper samochodzik dla Karmelka :D? Hihihi... chyba nie muszę pisać, że od razu wylądował on w buzi Baroliniego. Najśmieszniejszy jest fakt, że nawet sama obdarowująca nie wiedziała, że jest to samochodzik z piszczałką. Po naciśnięciu KOGO? (test na spostrzegawczość) wydobywany jest słodki pisk. Love it :) I takim sposobem Bartunia stał się posiadaczem pierwszego w życiu "bum buma" :)))) Słodki, prawda? Najciekawsze jest to, że był on droższy od rumu hahaha xDDD
***
Myślisz o córci? Super, powiem Ci po cichu, że ja również nie chciałabym skończyć na jednym dziecku ;)
OdpowiedzUsuńJa podawałam po prostu takie na twardo żółtko :) Ale od razu takie nie zmiksowane tylko w całości, bo już sobie z nim radził. Były też takie zupki ze słoiczka z żółtkiem, którymi sobie pomagałam, no i można do zupy jak gotujesz dodać żółtko i wymieszać. Albo zrobić jakąś pastę z żółtkiem, zależy co Karmelek lubi jeść i w jakiej postaci :)
OdpowiedzUsuńzeszlaku.blog.onet.pl
No, no, no padło Mama :) już widzę jaka byłaś mega szczęśliwa :) A sposób podawania jajka, to tak jak napisałaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No to na żółtko już odpowiedź dostałaś :) Świetnie,że Bartulek odkrył stopy,na pewno ma teraz jeszcze więcej radości:D No i krecik,a właściwie kretek :) jest debeściak!
OdpowiedzUsuńNo, no, no padło Mama :) już widzę jaka byłaś mega szczęśliwa :) A sposób podawania jajka, to tak jak napisałaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Gratuluję pierwszego Mama z ust dziecka. Proponuję Ci prowadzenie albumu ze zdjęciami z poszczególnych miesięcy życia dziecka. Nasz nastolatek często sięga do swojego albumu, a nawet ja bardzo lubię przeglądać albumiki dzieci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrecik boski :) A stópka Karmelka najsłodsza na świecie :) Ja właśnie gotowałam jajko i żółtko miksowałam z zupką. :)
OdpowiedzUsuńsuper ze Maly powiedzial Mama.. teraz czekaj na kolejną powtorke :D:D a zoltko robi sie dokladnie tak jak napisalas.. powinno sie wprowadzac pol zoltka do jednej zupki.. ale ja jak gotowalam zupke do Kini, to gotowalam raz na 3dni i dawalam po calym zoltku, miksowalam i tylko odlewalam codziennie troche zupki i przygrzewalam. Tak ze na 3 dni mialam gotowa zupe tylko do podgrzania z jednym zoltkiem.. jak robisz na biezaco codziennie, to podawaj pol zoltka zmisowanego... ;)
OdpowiedzUsuńZoltko podaje sie tak jak powiedzialas, zagotowac i zmiksowac z zupka, ziemniaczkami, innymi warzywami, przy tym podawac duzo wody, bo zoltko zatyka. w samochodziku , pingwinek ???
OdpowiedzUsuńcorcia Ci sie marzy nam synek :)
Karmelek rośnie jak na drożdżach... a stópka sama w sobie juz przeurocza, ciekawam całęgo sukiereczka-karmeleczka.
OdpowiedzUsuńCo do 2 bobo- oj i mi sie marzy rodzeństwo dla Pinia- niestety trzeba mi czekać na ksiecia z bajki bo Price Tatuś sie rozmyślił kiedy Pinio był w maminym brzusiu...
Pozdrawiamy cieplutko