Dzisiejszy dzień minął mi jak z bicza strzelił. Normalnie ani się obejrzałam i już była pora na kąpiel. W ogóle zauważyłam, że odkąd Bartek jest na tym świecie życie przecieka mi między palcami. Ale pod żadnym pozorem nie chciałabym, żeby miało to wydźwięk negatywny, co to, to nie. Po prostu zastanawia mnie ten czasowy fenomen. Wiele razy przed ciążą słyszałam od Mam starszych i młodszych, że dopiero przy dzieciach widać jak czas pędzi. Wtedy wydawało mi się, że to tylko takie gadanie, ale teraz z perspektywy czasu widzę, że jest w tym baaaaardzo dużo prawdy. Być może spowodowane jest to swego rodzaju codzienną monotonią. W końcu od ponad 7 miesięcy mój rozkład dnia dyktowany jest przez potrzeby Maluszka. Śniadanko, drzemka, zabawa, drugie śniadanko, obiadek, drzemka, podwieczorek, kąpiel, kolacyjka, spanko... i tak w kółko (oczywiście z małymi odchyleniami typu spacerek czy wycieczka ;)). Nie, żebym narzekała. Lubię ten ciąg, ale nie zmienia to faktu, że przy takiej organizacji dnia, nim się obejrzę zastaje mnie wieczór. Obecnie małym urozmaiceniem mojego życia jest uczelnia. Teraz to ona pochłania część czasu, który do tej pory spędzałam z Bartulkiem. I powiem Wam, że ma to swoje plusy i minusy. Z jednej strony cieszę się, że mam namiastkę "innego życia", mogę porozmawiać na tematy inne niż kupki czy karmienie piersią, nie jestem zamknięta w kręgu Mam z dziećmi, ale z drugiej strony zawsze w głowie jest ta postać najważniejszej osoby w moim życiu, która tak zrewolucjonizowała mój mały świat. Nadała mu sens i głębszą wartość. I powiem Wam, że jeśli miałabym do wyboru - "pełnowartościowe życie studenckie", pełne zabawy i beztroski, a życie z Karmelkiem i Mężem, to bez dwóch zdań wybrałabym to drugie. Kocham moje obecne życie, baaa, więcej - dzięki Synkowi uświadamiam sobie, że czas wprowadzić w życie dobrze znaną zasadę "carpe diem" i korzystać z każdej chwili, bo nigdy nie wiadomo czy będzie nam dane doświadczyć tego samego w dniu jutrzejszym. To takie małe przemyślenia po wczorajszym wpisie. Wybaczcie ;)))
***
No, ale dość tego filozofowania ;) Teraz przejdźmy do czegoś bardziej normalnego :) Otóż muszę Wam powiedzieć, że mój Syn zaskakuje mnie (i nie tylko mnie) niemal każdego dnia. Chociaż tak teraz z perspektywy tych kilku godzin wydaje mi się, że to bardziej nasza wyobraźnia zaczęła nam płatać figla no, aleee... Dajmy się ponieść fantazji ;) Dzisiaj miała miejsce zabawna sytuacja - jako, że podczas sprzątania lubię sobie posłuchać głośniej muzyki, to też w dniu dzisiejszym także postanowiłam troszkę poszaleć i zapodałam sobie hiciorek Maroon5 z Christiną Aguilerą - Moves like Jagger. Tak sobie biegałam ze ściereczką po pokoju i podrygiwałam w rytm muzyki, podczas gdy Duża Czekoladka bawiła się z Karmelkiem. W pewnym momencie słyszę od Męża:
-Chodź tu. Patrz co on robi.
No to ja zaciekawiona cóż to mój Syn (a może Małżonek) znowu wymyślił, spoglądam na Bartulka, a ten leżąc wypina brzuch do przodu i do tyłu i zabawnie porusza dupeczką w rytm muzyki. Co prawda, teraz nie jestem przekonana czy było to celowe, ale za każdym razem jak włączałam tą piosenkę zachowywał się tak samo. Świadomie czy nieświadomie - było zabawnie. ;)))) Taki mały Jagger mi rośnie ;)))) (Mała adnotacja - od kilku minut Mąż napastuje Synka, wydaje dziwne dźwięki i próbuje zachęcić Synka do powtórzenia wyczynu. Yhhhhhy ;) Pozwólcie, że tego nie skomentuję :P)
Druga sprawa. Muszę to zanotować, co by mieć w przyszłości pogląd na rozwój drugiego dziecka (hę? :P). Od dwóch dni ulubioną zabawą Simby jest jednoczesne bawienie się ustami za pomocą palców/grzechotki/smoczka i gadanie, z czego wychodzi niezły zlepek bliżej nieokreślonych słów. Nie byłoby w tym nic śmiesznego, gdyby nie fakt podchwycenia tematu przez Czekoladowego Dziadka, które potrafi godzinami tak "rozmawiać" z wnuczkiem. ;)))) Normalnie dom waryyyyjatów ;)
***
jeeeej takie dzieciaczki są genialne :D.
OdpowiedzUsuńMój Młody też rusza pupą w rytm muzyki, stukając nogą w podłogę. Młoda zaś jest fanką Macieja Orłosia i programu-Jaka to melodia :))
OdpowiedzUsuńHa, maluszek wie co dobre i na topie :D
OdpowiedzUsuń