wtorek, 10 kwietnia 2012

Swing, swing...

Od początku, gdy tylko dowiedziałam się o moim stanie błogosławionym, żyłam wizją wspólnych spacerków i zabaw na huśtawkach, karuzelach, czy w piaskownicy. Z niecierpliwością czekałam na moment, gdy będę mogła posadzić Czekoladkę na huśtawkę i wsłuchiwać się w jego śmiech dyktowany przyjemnym kołysaniem. Pierwsza próba huśtania, miała miejsce parę miesięcy temu na kolanach Mamy, ale nie wzbudziła ona większych emocji w Bartusiu. Ze smutkiem stwierdziłam, że Simba jest za mały i muszę jeszcze poczekać na nasze wspólne wypady na plac zabaw. No i doczekałam się :) W dniu dzisiejszym, Czekoladka samodzielnie bujał się na osiedlowej huśtawce (oczywiście pod odpowiednią opieką ;)) Doszło nawet do tego, że Król nie chciał zejść z huśtawki i udać się na dalszy spacer. Dopiero argumenty o czekających na niego brum brumach oraz możliwość samodzielnego dreptania po chodniku przekonały go do zejścia z huśtawki. Chyba nie muszę pisać, że wyglądał przeuroczo w tym "wielkim" bujanym siedzisku :) Taki Mały Człowiek, a tak poważną wykonywał czynność :) Cudowny widok :) Standardowo zrobiłam milion fotek i nakręciłam filmik :) Gdyby tak posklejać te wszystkie krótkie filmiki, to powstałby nam film długometrażowy :D I Oskar murowany :-) Inne placowe urządzenia nie zrobiły na Bartusiu dużego wrażenia. Być może dlatego, że musiał na nich siedzieć w asyście Babci... Na samodzielne kręcenie się na karuzeli przyjdzie jeszcze czas. Na razie zadowolimy się huśtawką :D


***

15 komentarzy:

  1. ojejku .. ja tez sie nie moge doczekać momentu jak moj Antek bedzie na tym etapie co Bartuś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasz M też uwielbia huśtawki - ma to zdecydowanie po tacie, bo ja raczej nie przepadam, ale woli dreptać, przesypywać piasek i szaleć na jeździku, albo podziwiać świat z rowerowego fotelika. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszyłam się jakie drobiazgi mamy cieszą :) My jesteśmy dopiero na etapie uśmiechów Synka i też mamy mega radochę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a próbowaliście już posadzić małego na rowerek ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ma swój rowerek, który kocha :) ale na razie to my go pchamy, bo nie dosięga do pedałów ;p

      Usuń
  5. Jak idzie nauka picia z kubeczka? My po nieudanych próbach nauki picia z niekapka, postanowiliśmy wypróbować kubek lovi 360, aby nie musieć przechodzić od niekapka przez kupek ze słomką i dopiero do normalnego kubeczka, ale coś córeczka nie może załapać, że z niego trzeba pociągnąć, aby się napić. Zamiast tego go gryzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ostatnio przestraszyłam się, gdy Czekoladka zakrztusił mi się wodą i wszystko zwrócił. masakra. na razie przystopowałam z nauką picia z kubeczka, ale znowu muszę do tego powrócić.

      Usuń
    2. a próbowałaś niekapka czy soczki i wodę podajesz z butelki?
      Czytałam ostatnio, że lepiej podać najpierw dziecku kaszkę lub bardziej gęsty soczek z kubka, aniżeli wodę.
      Córcia chętniej pije z kubka aniżeli z tych cudów :P sama się rwie, ale wiadomo, że jak to początki więcej wyleje niż się napije.

      Usuń
  6. Taaaak :D Place zabaw, o ile zadbane i czyste, są suuuuuper :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha, widok naprawdę uroczy:) Ani się obejrzysz, jak zainteresuje się zjeżdżalnią, karuzelą i co najgorsze drabinkami:) Wtedy to już trzeba mieć oczy naokoło głowy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój dopiero w tym roku przekonał się do huśtawek - od małego śmiał się tylko do zjeżdżalni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a od kiedy można dziecko sadzać do huśtawki? W regulaminie jest, że plac zabaw przeznaczony dla dzieci od 3 roku życia. Moja córcia ma 10 miesięcy i tak się zastanawiam czy nie spróbować, ale boję się, że się wystraszy albo co gorsze spadnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze to nie wiem w jakim wieku dziecko można sadzać do huśtawki, ale wydaje mi się, że 10 mc to jeszcze za mało. przynajmniej ja bym się bała posadzić Bartka, myślę, że na początku warto spróbować pohuśtać się lekko z dzieckiem na kolanach, żeby czuło się bezpiecznie, no i nie ma obawy, że spadnie. czasami lepiej poczekać, niż zrobić coś za szybko. właśnie wczoraj przeczytałam na huśtawce informację, że jest od 3 roku. my posadziliśmy teraz, Bartuś pewnie siedzi, trzyma się rączkami oparcia, ale zawsze jesteśmy na wyciągnięcie jego ręki. dosłownie tuż za jego pleckami. pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)