W końcu pogoda się ustabilizowała i zaserwowała nam cudownie słoneczny weekend (hihi, i nie trzeba było pogody szukać w Tanzanii, w której aktualnie pada deszcz, niah niah). Miałam już dość tych wahań temperatury, przy których nie wiadomo było jak się ubrać (a co dopiero Czekoladkę). Myślę, że dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że ten słoneczny czas spędzamy na świeżym powietrzu, blisko natury :)
Co prawda, wyprawy z Małym Człowieczkiem to nie lada wyzwanie organizacyjne (na nasze wyprawy grillowe podróżuje z nami zarówno wózek, jak i rowerek, dlatego jeździmy na dwa samochody ;)), ale nikogo nie muszę przekonywać, że gra jest warta świeczki. Komfort i wygoda Czekoladki to sprawy priorytetowe, więc nikt nie narzeka :) Oczywiście nie tylko Bartulka komfort mam na myśli, bo i nasz także, w końcu łatwiej nam wyspać Simbę w wózeczku pod moskitierą, niż np. w foteliku (nawet pomimo tego, iż jest on 5krotnie stopniowany) ;))) Wyspany Król, to szczęśliwy Król, a to jest najważniejsze :)
Z kolei wyspany Król to istny wulkan energii. Co prawda Bartunia nie tracił za dużo czasu na sen, ale ta chwilka dała mu wystarczającego kopa do biegania za piłką razem z Mamą/Dziadkiem oraz Babcią (tutaj następowała zmiana, bo niestety nasza energia wyparowywała szybciej niż Czekoladki) oraz na zabawy patykami, liśćmi i innymi leśnymi elementami.
Oczywiście głównym elementem naszego wypoczynku były królewskie przejażdżki miętową dorożką, tak by Simba mógł z bliska podziwiać piękno natury :) W naszym rowerkowym koszyczku woziliśmy najbardziej przydatne drobiazgi: przytulaski-misiaki, krem ochronny dla Króla (nierozsądna Mama się nie posmarowała i razem z Dziadkiem cierpi katusze :(), wodę przegotowaną do picia, aparat fotograficzny oraz czapeczkę na królewskie loki (na początku był wielki bunt, że jak to tak Król w czapce, ale po kilkunastu minutach tłumaczenia, Simba jednak przystał na pomysł ochraniania Czekoladowych loczków od ostrego słońca :) co uważam za swój osobisty sukces ;))))
I tak sobie spacerując i obserwując wszystko dookoła natknęliśmy się na przepiękne najprawdziwsze z prawdziwych kaczeńce, rybki oraz rechoczące żaby ;)))
I tak nam mija ten słoneczny czas - na podziwianiu pięknej natury, opalaniu się (ekhm ;P), zwiedzaniu, grillowaniu i budowaniu rodzinnych relacji :) Z wyjazdu wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi, że w końcu pogoda zrobiła nam taką miłą niespodziankę i to akurat na długi majowy weekend :))) Mam nadzieję, że i u Was udają się kwietniówko - majówki :)
PS. W sekrecie pochwalimy się Wam, że jeśli macie chęć i ochotę to możecie nas z Czekoladką znowu zobaczyć w najnowszym wydaniu "Dobra Mama" :)))) - od 29 maja w kioskach :)
Czekoladowe buziaki :)
***
Nie smaruj dziecka filtrami. To nie jest skóra jaką my mamy. W ten sposob pozbawiasz go możliwości wytważania witaminy D. Poczytaj troche o tym na necie. Dzieci mieszane na naszej szerokości geograficznej powinny otrzymywać witaminę D przez cały rok w suplementacji (no może nie w najbardziej upalne dni gdzie dziecko przebywa ciągle na słońcu) Zwróć uwagę na to ile dzieci mieszanych ma problemy z kośćmi w Polce. Nikt o tym nie mówi a szkoda. Pozdrawiam serdecznie. afromama.pl
OdpowiedzUsuńO widzisz jak to dobrze, że inne Mamy Mulatków mnie czytają. Dziękuję za radę, z pewnością poczytam o tym w Internecie.
Usuńps. Czekoladka w dalszym ciągu dostaje wit. D w kapsułkach :)
Pozdrawiam! :)
hej, szukałam i szukałam tych informacji o skórze Mulatków (także na stronach obcojęzycznych) i nie znalazłam informacji o nieużywaniu filtrów do opalania. Wszędzie jest napisane, żeby smarować dziecko i traktować je jak "normalne". Mogłabym prosić o linki do stron o odmiennym stanowisku :)? Nie powiem, zainteresował mnie ten temat, nie chciałabym niczego zaniedbać :) Jeszcze raz dziękuję za Twój komentarz na blogu :)
Usuńi właśnie od tego jest ta pogoda! niech czekoladka podbija świat ! :D
OdpowiedzUsuńU nas też tak pięknie i tak gorąco. Też spędzamy ten czas na świeżym powietrzu i korzystamy z pogody.
OdpowiedzUsuńDzieci tak cudnie cieszą się naturą :)
Ale Król miał ciekawy weekend (: Pogoda dopisuje, to wykorzystujcie ja maksymalnie (:
OdpowiedzUsuńdobrze ze smarujez takimi kremami na slonko u nas np w Australii jest to wskazane dla dzieci aby je smarowac kremami przeciw slonku :)
OdpowiedzUsuńslicznie tam :)
ech ale dobrze tam u Was i cieplutko i milutko, a u nas brrr zimnica na calego, typowa jesien tyle ze zielen dookola :)
OdpowiedzUsuńAle i do nas lato przyjdzie, a co tez nam sie nalezy troche ciepla i slonecka, bo juz zwariowac mozna
Śliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńOj, ja też zapomniałam się posmarować kremem w tej gorący kwietniowy weekend i efekty mam do dziś (oj, schodzi skóra, schodzi...)
OdpowiedzUsuń