Zabawa w chowanego znana jest Czekoladce od dłuższego czasu, praktycznie odkąd miał kilka miesięcy, ktoś bawił się z nim w znikania i pojawianie się. Reakcja Bartulka była łatwa do przewidzenia - głośny śmiech pomieszany z zaciekawieniem i lekkim dreszczykiem emocji wywołanym oczekiwaniem na pojawienie się "kukułki" zza witryny drzwi lub zza firanki. Jednak dopiero nabycie umiejętności samodzielnego zasłaniania i odkrywania twarzy przez Czekoladkę spotęgowało emocje wynikające z takiej zabawy. Od kilku tygodni to nie Mama/Tata/Dziadek czy Babcia ukrywają się przed Bartusiem, tylko on sam zakrywa twarz prześcieradłem czy też firanką, by nagle pojawić się z roześmianym okrzykiem kuku! :) To naprawdę cudowne uczucie, móc obserwować pozornie nieznaczące oznaki dojrzewania swojego dziecka. Z każdym dniem Bartulek zamienia się w dorosłego, rozumnego Bartłomieja, który każdym gestem i słowem (oczywiście rozumianym tylko przez domowników ;)) sygnalizuje swoje potrzeby i zachcianki. Aż dziw bierze, że rok temu, musiałam czekać jeszcze 18 dni do pierwszego świadomego uśmiechu :)))) Ależ ten czas leci, dopiero po dziecku widać jak szybko... :)))))
***
Wiosno wracaj! I Ty, stary interfejsie bloggera także! :) Nie rozumiem komu potrzebny jest śnieg w kwietniu, mam wrażenie, że czekam nie na Wielkanoc tylko na Boże Narodzenie. Grrr... Zdecydowanie NIE lubię tego.
***
Ja mam dalej stary interfejs bloggera ;) ale to już pewnie kwestia tylko kilku dni :/
OdpowiedzUsuńo, znalazłam opcję powrotu do starego interfejsu :D
UsuńJa też mam stary. Śniegowi mówię stanowcze NIE!!! Wczoraj jak wracałam ze sklepu złapała mnie śnieżyca. Brrrrr
OdpowiedzUsuńJako niania zawsze tak zakochiwałam się w "swoich" dzieciach, że dla mnie obserwacja dojrzewania dziecka tez była cudownym uczuciem :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście wiosna będzie pieknościowa w weekend wielkanocny :D
Ehhh..u nas też śnieg, ale już niedługo znów wyjdzie słońce. Zresztą nasze małe słoneczka świecą nam codziennie :)
OdpowiedzUsuńEhhh.. u nas też śnieg. Ale już niedługo znów wyjdzie słońce. Zresztą nasze Małe Słoneczka świecą nam na co dzień. Ba ! Nawet zza firanki wyskakują ! :D
OdpowiedzUsuńoh tak KUKU chyba działa na każdego malucha w ten sam sposób :)
OdpowiedzUsuńp.s.
zauważyłam że pochodzisz z B-stoku wraz z Czekoladką, tak samo jak my ;)
ojj, niestety my nie jesteśmy z B-stoku, szczerze, to nawet nie miałam okazji tam być :(
OdpowiedzUsuńŚnieg to jeszcze nic ale te wiatry, jak jeszcze ma się pokój na poddaszu to aż strach tam siedzieć :-/
OdpowiedzUsuńAle czy ja dobrze liczę maleństwo twoje jest z 2011 ?? moje też :-) a i powiem ci że czekoladki to mnie prześladują od zawsze, ostatnio czarnoskóry ginekolog odbierał mój poród :)
pozdrawiam i zapraszam do mnie http://swiatwedlugmoichdzieci.blogspot.com/
hmm a to zaszła pomyłka bo na kuli tej obracającej się zaznaczony jest Białystok i tak jakoś pomyslałam :)
OdpowiedzUsuńnic nie szkodzi, na tej kuli pewnie pokazywało Twoje miejsce zamieszkania :)
Usuńhmmm ... no nie wiem, możliwe ;)
Usuń