wtorek, 9 sierpnia 2011

Oda do Męża mojego.

Dzisiejszy post będzie swego rodzaju odą chwalebną. Muszę się Wam przyznać, że całą noc zbierałam myśli i próbowałam sensownie je sobie poukładać. Po prostu nie mogę wyjść z podziwu jak zgrany duet stworzył mój Mąż z Bartusiem. Te ostatnie dni pokazały jak dobrym tatą i Mężem jest Duża Czekoladka. Bo powiedzcie mi, ilu Mężów wstaje razem z żoną w nocy do karmienia? Ilu Mężów bierze dziecko do odbeknięcia, bez względu na godzinę? Ilu Mężów spędza cały dzień z dzieckiem, nosi je i zabawia, żeby odciążyć obolały kręgosłup swojej kobiety? Ilu Mężów rezygnuje ze spotkania ze znajomymi, żeby spędzić czas z żoną i dzieckiem? I to wszystko bez jakiegokolwiek sprzeciwu. Naprawdę jest dumna, że jestem Żoną takiego człowieka. Mój Mąż potrafi wstać o 4 rano i razem z Synkiem wyglądać przez okno i obserwować falujące drzewa, pozwalając mi tym samym złapać cenne godziny snu. Duża Czekoladka spędza godziny na "gadaniu", śmianiu się, bawieniu, podnoszeniu, huśtaniu, usypianiu, patrzeniu na drzewa i spacerowaniu z Synkiem. Hehe, długo nie mógł się przekonać do zmieniania pieluchy, ale ostatnio kilka razy przejął tą czynność (nie będę czarować, że woli jak ja to robię :P). Nawet pielęgniarki z przychodni zachwalają Dużą Czekoladkę jakim jest dobrym tatą. Wystarczy na nich spojrzeć, od razu widać, że Czekoladowy Tata jest zakochany w małym Bartusiu (z wzajemnością. Bartul teraz najbardziej kocha Tatę ;p). Mówi o nim: "My man", "Geniusz", "Król". Duża Czekoladka jest Tata Simba, a Bartulek mały Simba. Jednym słowem duet nie do zdarcia.
Wieczorami potrafimy godzinami leżeć, patrzeć na Małą Czekoladkę i zachwycać się jego malutkim noskiem, oczkami, włosami, podwójną brodą, rączkami i stópkami. Analizujemy i rozpamiętujemy każdy uśmiech, każde krzyknięcie czy pisk. Nie ma wieczoru bez naszych wspólnych ochów i achów nad Małą Czekoladą. Nie ważne jest nasze zmęczenie czy chęć snu - rozmowy muszą być. Dopiero po tych codziennych zachwytach zapadamy w sen, by po kilku godzinach wstać na wspólne karmienie Syneczka. Mama przysypiając z cycem w ustach Bartusia, budzona jest przez Czekoladowego Tatę, który czuwa nad bezpieczeństwem Syneczka. Na spacerkach dumnie kroczy z Czekoladką na rękach, przyjmując komplementy od przechodniów i dziękując za nie. Wiem, że marzeniem Męża było posiadanie dziecka, a już szczytem tych marzeń był Syn. Z radością przyjął wiadomość o płci naszego Bobka, od razu informując wszystkich dookoła o tym fakcie. Na początku miałam wątpliwości, czy aby chęć dziecka nie była tylko samą chęcią posiadania, ale teraz wiem, że nie mogłam sobie wyobrazić lepszego kandydata na ojca. Idealnie sprawdza się w nowej roli. Mężu, nakupenda sana sana! :*

Jako podsumowanie moich rozmyślań zamieszczam moją małą rymowankę:

Duża Czekoladka - tata na sto dwa,
trudy opieki nad Synkiem dobrze zna.
Zabawa, spacerki i przewijanie,
a nawet kąpiel w ciepłej pianie.
Wygłupy, śpiewy i kołysanie,
we wszystkim pomaga Czekoladowej Mamie.
Sekrety rodzicielstwa poznał dokładnie,
spędzając z Synkiem noce i dnie.
Nocne karmienia dzielnie znosi,
i do "odbicia" Czekoladkę nosi.
Pracę, studia czy z przyjaciółmi czas,
zamienił na Bartusiowy bas :)
Bardzo tą naszą Czekoladkę kochamy,
jest ogromnym skarbem taty i mamy.
Nasza miłość wszystko zwycięża,
Oj, kocham ja bardzo Syneczka i Męża. 

Haha, tak wiem, pani W. Szymborska nie musi się bać o swój "stołek". :)))  Rymy nie są najwyższych lotów, ale nie o to chodziło. Grunt, że wyraziły to co czułam. :)))) Taka właśnie jest nasza polsko-tanzańska miłość :)


***
mały czekoladowy słowniczek:
nakupenda sana sana :* - kocham Cię bardzo, bardzo :*
simba - lew

PS. Dziękuję ślicznie za tak duży odzew do mojego ostatniego postu. Wasze rady są nieocenione. Zapadły pewne decyzje co do przyszłej bransoletki, jak tylko ją "stworzę" to nie omieszkam się nią pochwalić. A jutro fotki przecudnych prezentów z Francji  od Czekoladowej Babci :))))

***

13 komentarzy:

  1. Fajnie :) Milo sie czyta o takich udanych zwiazkach.

    Pozdrawiam cieplo, Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna oda, mam nadzieję, że kiedys spotkam osobę, której będę mogła napisac cos podobnego. marzę o tym z całego serca :( ale nie wiem kiedy moje marzenie się spełni... Jestes wielką szczęściarą, bardzo Ci zazdroszczę.. mogę zapytac od ilu lat jestescie razem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś szczęściarą - bez wątpienia :)
    Też mam męża, która mi bardzo dużo pomaga i spędza z nami czas i obserwując inne rodziny wiem jakie to rzadkie, niestety. Chwal go, ściskaj i doceniaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się łezka w oku kręci. Cieszę się, że Wasza miłość, Waszej trójki, jest taka piękna i ogromna :)
    Heheh i fajna oda ;)

    Pozdrawiam gorąco :)

    PS
    Zauważyłam, że na liście blogów u Ciebie nie pojawia się, że mam zamieszczane posty, także zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło przeczytać taki post, fajnie że są tacy mężczyźni, zresztą co tu dużo mówić mój mąż też mi bardzo, ale to bardzo dużo pomagał :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję
    U mnie już niedługo mąż przejmie pałeczkę nad dziećmi, domem a ja wracam do pracy.
    Ehh ciekawa jestem jak sobie poradzi

    OdpowiedzUsuń
  7. ale fajna ta wasza polsko-tanzańska miłość i polsko-tanzańskie macierzyństwo-tacierzyństwo :) a rymowanka wyszła prosto od serca!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ze tacy mezczyzni jeszcze istnieja :)

    Przyznam sie ze Moj mezol duzo mi pomagal kiedys pisalam o tym u siebie ze po porodzie moim 2 lata siedzial ze mna w domku co by mi pomoc przy 2 jce maluszkow 2 dlugie lata siedzial z dzieciaczkami a ja jezdzilam sobie na sklepy zakupy takie dla siebie wyganial mnie abym miala ten czas dla siebie :) I niestety juz od 5 miesiecy pracuje ;/ ale i tak zabiera chlopcow abym mogla odsapnac


    TA twoja czekoladka kocha cie bardzo i dlatego nie chce abys byla wymeczona bo czekoladowi tatusie sa dobrymi mezami i tatusiami wiem bo mamy duzo CZEKOLADOWYH przyjaciol :) hi hi :)

    ODa siwetna kochana masz talet :)
    Ciesze sie Waszym szczesciem :) Buziam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oda d meza bardzo mi sie podoba :) Super ze tacy tatusiowie i mezusiowie jeszcze sa na tym swiecie Czekoladowi tatusie sa obrymi Mezami i Ojcami wiem bo mamy duzo Czekoladowych przyjaciol :) Ciesze sie razem z Toba :)


    U nas bylo tak jak nasz 2 gi smerf pojawil sie na swiecie moj maz 2 lata siedzial ze mna w domku co by mi pomoc przy 2 jce maluszkow :) ON bawil sie z lobuzami a ja sobie jezdzilam po sklepkach i moglam spokojnie szkole dokonczyc :) tera zjuz od 5 miesecy w pracy jest ale i tak do tej pory wygania mnie sama po za dom co bym mogla odsapnac lub zabiera chlopcow gdzies ...
    Buziam i sciskam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super :) miło się czyta, jak z posta szczera miłość i szczęście wyciekają :) buziaki dla całej trójeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widac ze oboje jestescie bardzo szczesliwi a wasz zwiazek dopelnia bartulek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodkie te Twe ostanie posty i słodka rymowanka:-) Jesteś szczęściarą!:-)

    pozdrawiam serdecznie

    zuzanabb

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za odwiedziny. Wpadam z rewizytą.
    Zuzanabb ma rację - jesteś szczęściarą. A zobaczysz jak obecne zaangażowanie Twojego Męża pozytywnie wpłynie na rozwój Bartusia. Bardzo ważne jest, aby dziecko miało dobrą i bliską relację z obojgiem rodziców. Bo od każdego z nich dostaje co innego, ale wszystko jest równie ważne.Pozdrawiam i pozwolę sobie zaglądać regularnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)