sobota, 1 grudnia 2012

Macin! :D

Rozgadało nam się to Nasze Czekoladowe Szczęście. Praktycznie codziennie wchodzi jakiś nowy wyraz, którym Czekoladka zaskakuje nas w najmniej oczekiwanej sytuacji. Tak jak w przypadku imienia Wujka. 
Kiedyś wspominałam, że podczas kąpieli, a właściwie już podczas ubierania, żeby zająć czymś Bartusia powtarzamy wszystkie słówka, które już zna. Czasami dodajemy coś nowego, ale nie zawsze Bartuś jest w stanie je poprawnie wypowiedzieć {czasami owszem wypowie, ale nie identyfikuje słowa z niczym konkretnym}. Podobnie było przedwczoraj. Przy powtarzaniu dobrze znanych Czekoladce słów, padło imię Wujka. Jakież było nasze zdziwienie, gdy Czekoladka, nie dość, że powtórzył je bezbłędnie - jedynie zmiękczył literkę 'r', to jeszcze doskonale wiedział, o kim mowa. I tak przez cały wczorajszy dzień, Bartunek biegał do pokoju Wujka, krzyczał: "Macin" i szybko uciekał ze śmiechem do Mamy. Oczywiście Wujek stwierdził, że skoro Chrześniak zna jego imię, to znaczy, że jego kocha najbardziej. No można się tutaj sprzeczać, ale po co ;) Niech ma radochę :)
Tak, więc Bartunek do swojego słownika dodał nowe słówko. Ale nie jest to jedyny nowy wyraz w Czekoladowych ustach {szczerze? sama się już gubię w tych wszystkich słowach, bo wchodzą one niesamowicie szybko}. 

Ostatnio rządzi także: boję się, czekam, parzy. Teraz pokrótce o każdym z nich:
-boję się - WSZYSTKIEGO, a najbardziej cienia wieszaków w łazience. Co prawda nie jest to strach rzeczywisty, ale przecież lepiej wcześniej powiedzieć, że się czegoś "boję", niż się przestraszyć na serio :)
-czekam - Mama mówi: "Bartunia, czekaj". Bartunia odpowiada: "Czekam" {a właściwie dźiekam}. Przy czym, to dźiekam wywołuje we mnie wybuch śmiechu. Kocham To!!!!! :))))
-parzy - Bartuś kojarzy, że słowo "parzy" oznacza, że czegoś nie można dotykać bo jest gorące. Ale, żeby być przekorą, Bartuś kocha dotykać to, co "parzy". I tak, pije herbatę, nawet, gdy twierdzi, że "parzy" {jest ciepła, ale nie gorąca}. Dotyka kaloryfer, gdy jest ciepły i krzyczy, że "parzy", ale dalej dotyka :D No i najlepsze na koniec - dotyka zimnej karuzeli, czy zjeżdżalni na placu zabaw i także twierdzi, że ona "parzy". Jak widać, nie ma znaczenia, czy dana rzecz jest ciepła, czy zimna, bo ona i tak "parzy" :))))


Pewnie znalazłoby się jeszcze kilka innych, nowych słówek, ale może na dziś wystarczy :)

Pozdrawiamy Czekoladowo! :)))

***

4 komentarze:

  1. Oj tak, najpierw my mamy czekamy z utęsknieniem na pierwsze słowa naszych dzieci,a potem za nimi nie nadążamy :)
    Gratuluję słownych postępów.

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas też króluje boję się i hącie-gorące:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Darek zawsze mówi, że się boi jak znoszę go po schodach w mieszkaniu :D bo mamy takie strasznie strome prawie jak drabina :)

    wróciłam na bloga więc jeśli masz ochotę to zapraszam moja-mala-rodzinka.blogspot.com
    Nie wiem czy masz jeszcze dostęp do mojego bloga, jeśli nie to napisz maila na ania0240@wp.pl wtedy ponowie zaproszenie :)

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)