piątek, 4 maja 2012

Wirtualna randka z Mężo-Tatą.

Czekam na wieczory jak na zbawienie. I nie dlatego, że Mała Czekoladka oddaje się w objęcia Morfeusza i mam czas do Was zajrzeć (chociaż po części to też, teraz jak nie ma Dużej Czekoladki, o wiele trudniej mi usiąść przed komputerem, by przeczytać nowości blogowe), ale przede wszystkim dlatego, że wieczorami przenoszę się do egzotycznego, ciepłego kraju z przepiękną kulturą i krajobrazami, w którym to udaję się na randkę z moim Dużym Czekoladowym Szczęściem. Do tej pory to on miał oko na nas, za sprawą kamery internetowej, o której Wam już wspominałam, ale od wczoraj również i my mamy możliwość podglądania naszego Czekoladowego Taty. Niestety nie trwa to za długo, gdyż odległość, która nas dzieli nie pozwala nam na wysokiej jakości połączenie, ale i tak sama możliwość usłyszenia swoich głosów wiele dla nas znaczy. Na pierwsze wirtualne spotkanie oczywiście "zabrałam" Małą Czekoladkę, który troszkę zdezorientowany nie wiedział skąd pojawia się głos Taty. Dopiero w momencie zobaczenia jego twarzy na monitorze, zaczął podskakiwać i cieszyć się jak "dziecko" ;) Z jego ust raz po raz padało radosne "Dady, dady" pomieszane z "Taty, taty" (już teraz widać, jego mieszanie polskiego z angielskim oO, ale dziwić się, skoro rodzice mieszają ang, suahili i polski oO.). Po paru minutach słuchania głosu Dużej Czekoladki, Synek zaczął płakać i bezskutecznie szukać osoby Taty :( Wtedy zrozumiałam, że to ich "spotkanie" nie było za dobrym pomysłem. Bez dwóch zdań Bartunek tęskni. I ja, jako jego Mama muszę zadbać o to, by do takiej sytuacji już nie dopuścić. Nie mogę narażać Czekoladki na taki stres. Jest jeszcze za malutki, żeby zrozumieć, dlaczego Taty nie ma obok nas. Duża Czekoladka też to rozumie i akceptuje moją decyzję. Bartuś przepłacił to płaczem przez sen i niespokojną nocą. I teraz się cieszę, że nadal karmię piersią. Widzę, jak bardzo Bartuś tego potrzebuje. Jego poczucie bezpieczeństwa zostało zachwiane, nie wie dlaczego nagle z dnia na dzień nie ma Taty i właśnie teraz, jak nigdy potrzebuje bliskości i ciepła Maminego ciała. To jest jeden z głównych powodów, dla których przeniosłam w czasie, nasze cycusiowe pożegnanie. Nie chcę serwować Bartkowi kolejnego stresu. I wkurza mnie tłumaczenie ludziom, dlaczego wciąż karmię piersią. Moje dziecko, moje piersi, moja sprawa. That's all.

A co do Dużej Czekoladki - są nadzieje, że uda mu się wszystko pozałatwiać szybciej i wróci do nas wcześniej :) Już rozgląda się za biletem powrotnym :)))) Niech wraca, bo filmik nakręcony z samolotu, na którym jest Kilimandżaro rozpala moją wyobraźnię :)) Niah niah :)

Mężu tęsknię! :)

http://www.kathyloperevents.com/kilimanjaro/

PS. Wybaczcie mi, ale nie miałam dzisiaj możliwości wyboru zwycięzcy Candy. Proszę o jeden dzień cierpliwości :*

***




11 komentarzy:

  1. niestety dziecko również tęskni, chociaż na ogół nie zawsze to widać, wiele razy przekonałam się o tym w związku z synem. tak więc życzę wam by w końcu tato-mężuś szybko do was wrócił :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze ze internet jest co nie :)
    A mam rozumiec ze przes Skype.a rozmawiacie?? Ja z mama klacham codzienie z Australii do Polski z kamerami gdzie widzimy sie i w sumie nie narzekalam nigdy na jakosc polaczenia .....

    Dziecie tesknie nie ma sie co dziwic jak mama teski dziecie tezi i zapewnie Duza Czekoladka tez teskni ... za wami...

    OdpowiedzUsuń
  3. jejciu... aż łezka poleciała :( Biedny Bartulek :*
    Trzymam kciuki oby mężo-tata szybciej do Was wrócił :))

    OdpowiedzUsuń
  4. dzieci niestety nie rozumieją, że tata jest w komputerze i nie mogą go dotknąć.
    biedactwo.
    oby mąż szybko wrócił.

    OdpowiedzUsuń
  5. I mi rowniez łezka poleciala, zwłaszcza ze jutro Nasz Tata wyjezdza pozalatwiac sprawy ktore sa dla nas niezbedne, nie do afryki ale dalekoo..i na sama mysl humormi odchodzi daleko dalekoo..
    Karm piersia tak dlugo jak Bartus tego potrzebuje, nie patrz na innych bo tak jak napisalas, twoje dziecko i Twoje decyzje. TY wiesz co dla Niego najlepsze. Pozdrawiam :):*

    OdpowiedzUsuń
  6. Az mi się smutno zrobilo... Nie lubię tęsknić... Mam nadzieje, że Dużej Czekoladce uda sie wcześniej do Was wrócić (:

    OdpowiedzUsuń
  7. asabuhi niema / habari za asubuhi ;)

    Znalazłam dwa tłumaczenia “dzień dobry” przyznam, że nie mam zielonego pojęcia, która jest poprawna, więc proszę o pouczenie ;)

    Natrafiłam na ten blog kilka tyg. temu i przyznaję, co jakiś czas podczytywałam sobie “w biegu”.
    Nareszcie chwila wolnego i mogę dołączyć do Was moim pierwszym jawnym zapoznawczym wpisem ;)

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Anna M.

    OdpowiedzUsuń
  8. No to życzę, żebyście się jak najszybciej spotkali, Czekoladowa Rodzinko!! :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze , że teraz jest możliwość porozumiewania się na odległość :-) To cud techniki ;-) Super że macie możliwość pogadać, zobaczyć się. Cieszę się że wyjazd moze być krótszy :-)

    Moje dzieciaki prawie codziennie rozmawiają z Dziadkiem, który jest daleko daleko :-) też pamiętam ich pierwsze rozmowy ich zdziwienie że Dziadzo jest w monitorze :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czy to pomoze, ale mozesz sprobowac powiedziec Malej Czekoladce, ze tata jest u dziadkow w Tanzanii i zalatwia sprawy (mozesz mu powiedziec jakie) i ze niedlugo do Was wroci. Jak maz bedzie z miec bilet powrotny to mow kazdego ranka Simbie ze tata wroci za 20-19-18... dni, ze niedlugo znowu bedziecie wszyscy razem - to dziala, przynajmniej z Emka

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zazdroszczę Wam tej rozłąki. Ale skoro jest możliwość szybszego powrotu Dużej Czekoladki to pozostaje mi tylko trzymać kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)