Ot takie pytanie dziś przed Wami stawiam moi drodzy czytelnicy i wbrew pozorom nie ma ono nic wspólnego z moim Mężem i Tanzanią. W takim razie skąd w ogóle takie rozważania? Otóż właśnie takie tytułowe pytanie stawia przed nami oraz naszymi pociechami autor książki - Paweł Mazur - w swoim zbiorze wierszyków dla dzieci, który przywędrował do nas wprost z Wydawnictwa Pestka.
Wydawnictwo Pestka silnie skupione jest na tematyce rodzicielstwa oraz wychowywaniu dzieci, co mi jako rodzicowi bardzo przypadło do gustu. W swojej ofercie mają wiele ciekawych pozycji książkowych, które systematycznie postaram się tutaj przybliżyć. Co przewidywalne, na pierwszy ogień poszedł wróbelek, kotek psotek oraz zabawna koza z wyżej wspomnianego zbioru wierszyków pt. "Czy wróbelek doleci do Afryki? i inne wierszyki". Wyboru chyba nie muszę tłumaczyć, samo słowo Afryka działa na mnie jak płachta na byka, więc wszystko jasne ;)))) Wbrew pozorom książeczka nie ogranicza się tylko do wierszyka o wróbelku, znajdziemy tutaj jeszcze dwie pełne humoru rymowanki, które dzięki swojej prostocie przypadną do gustu zarówno dzieciom, jak i rodzicom.
No więc co z tym wróbelkiem? Dał radę? Doleciał? I w ogóle skąd narodził się taki pomysł w małej wróbelkowej głowie? Za nim poznamy odpowiedź na te i inne pytania przyjrzyjmy się samej książeczce.
Wizualnie jak wygląda to każdy widzi, jest kolorowo, radośnie i intrygująco. Już sam tytuł potrafi zaciekawić dorosłego odbiorcę, a co dopiero małego szkraba. Twarda oprawa zbioru jest dodatkowym plusem. Nie wiem jak Wy, ale ja wprost uwielbiam sztywną okładkę, dzięki której bez obaw zabieram książkę do mojej "pojemnej" torebki (tak jak dzisiaj na spacerek z Czekoladką, który urozmaiciliśmy w czytanie bajek :)). No, ale jak to się mówi, nie oceniamy książki po okładce i zagłębiamy się w jej wnętrze :) A jest ono ciekawe, oj jest... Tylko spójrzcie na fotografie ilustracji poniżej, czyż nie są urocze?
Nic tak nie cieszy oka jak urozmaicenie tekstu ciekawymi obrazkami, które w sprytny sposób można wykorzystać przy wieczornym czytaniu bajek dziecku. I tak, dzięki znakomitym ilustracjom Magdaleny Pagińskiej bez wychodzeniu z ciepłego łóżka możemy wygrzewać się pod afrykańskimi palmami, pociągnąć za brodę koziołka lub patrzeć w rozgwieżdżone niebo. Same wierszyki napisane są językiem dorosłych, co z początku może być trudne do zrozumienia dla dziecka ("Chwyta derkę zębami, które wciąż szczekocą, i zarzuca na siebie, Dobrze w derce nocą"), jednakże może to stanowić wspaniałą okazję do poszerzania słownictwa dziecka. Rymy użyte w wierszykach stosunkowo łatwo zapadają w pamięć i jestem przekonana, że po kilku czytaniach dziecko samo będzie dopowiadać resztę zdania.
No, ale ja tak przedłużam i przedłużam, a co z tym wróbelkiem? Doleciał do tej Afryki? Hihihi... Tego moi drodzy, dowiecie się po przeczytaniu książeczki (a będzie ku temu okazja ;)), ja mogę Wam tylko zdradzić, że na 100% widziany był tuż obok krakowskiego "szkieletora" :))) Ciekawa jestem Waszych domysłów - czy wróbelek doleciał do Afryki? :))))
Ze swojej strony polecam stronę internetową Wydawnictwa Pestka, na której możecie zakupić m.in. omawianą przeze mnie książeczkę.
***
no to rzut beretem ode mnie :) mam nadzieje, ze doleciał :)
OdpowiedzUsuńmusiał dolecieć, aż mnie ciekawość zżera...
OdpowiedzUsuńfajna ksiazeczka ....napewno dolecial caly i zdrowy :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ilustracje. Myślę, że ograniczenie kolorów do 2-3 jest bardziej czytelne dla małego dziecka jak Karmelek :-)
OdpowiedzUsuńlubie takie ksiazeczki dla dzieci, zwlaszcza po polsku, moja mama sie zaopatruje jak moze, kupuje ile sie da, tylko jak ona to przewiezie / przesle - sama nie wiem ...
OdpowiedzUsuń:) rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńmy stawiamy na to ze dolecial i pozdrowil wszyyyystkie czekoladowe dzieci od nas ;)
OdpowiedzUsuńno ciekawe czy doleciał :)
OdpowiedzUsuńMatko Boska... Zaraz dodam to do wpisu!
OdpowiedzUsuń