czwartek, 29 listopada 2012

Nie tak ma być!

Wczoraj {przedwcześnie} zadowolona z wielkich Czekoladowych rewolucji, szybko zostałam sprowadzona na ziemię. Dokładnie godzinę później {o 22:00}. Czekoladka obudził się z przeraźliwym płaczem, którego nie umiałam opanować. Skończyło się na tym, że Bartul zebrał się i pobiegł z płaczem do pokoju Babci. Tam jeszcze długo dochodził do siebie. Padł przytulony do mnie i do Babci o 00:30. Po niecałych 2 godzinach powtórka z rozrywki, tyle, że tym razem szybciej udało nam się opanować jego płacz. Co jest grane? Nie było sytuacji, żeby Bartulek się czegoś wystraszył, nikt go nie bije, nikt na niego nie krzyczy - nie wiem skąd te jego lęki. To znaczy domyślam się, że może to być powiązane z wyjazdem Dużej Czekoladki, bo podobnie reagował za pierwszym i drugim razem, gdy Tata mu zniknął z dnia na dzień. Krzyki momentalnie kończyły się, gdy byliśmy w trójkę... Niestety problem z późnym zasypianiem jest obecny od jakiś 3 miesięcy, bez względu na to, czy jest z nami Tata, czy nie. 

Nie wiem jak mam mu pomóc. Wylot Męża był konieczny. Nie mieliśmy na to większego wpływu. Jedyną opcją, żebyśmy byli wszyscy razem jest przeprowadzka do Tanzanii, na którą na razie nie możemy sobie pozwolić. Ech. Ciężka sprawa. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Czekoladka naprawdę to przeżywa. Niby cieszy się jak widzi Tatę na Skypie, rzuca do niego piłkę, nawołuje do wspólnego grania, podaje mu Misie, samochody, pokazuje książeczkę... ale właśnie to, że Tata nie może kopnąć tej piłki, przytulić Misia, poczytać bajki, sprawia, że Bartuś smutnieje. Gdy tylko kończę rozmawiać z Mężem, ten od razu podbiega do komputera, podłącza z powrotem kamerę i krzyczy: "Tata, tata". Serce mi pęka.



Life is too complicated.

***

17 komentarzy:

  1. to musi byc ogromnie przykre dla was wszystkich. jesli moge zapytac, dlaczego maz musi tak wyjezdzac? moja czekoladowa rodzinka trzyma kciuki za wasza czekoladowa rodzinke- zebyscie byli jak najszybciej wszyscy razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiał wyjechać do pracy. Niestety, takie realia, że tam, gdzie praca, tam i Twój dom. Na razie musimy to przeboleć, a potem się zobaczy.

      Dziękujemy za wsparcie. Dużo buziaków dla Pamsika :) No i pozdrowienia od nas dla Wasze Czekoladowej Rodziny :)

      Usuń
  2. przkro sie czyta to kiedy dziecko tak strasznie teskni za tata:( a dlaczego nie mozecie sie tam wyprowadzic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z braku funduszy - szczepienia, bilety no i życie {wybudowanie domu, wyposażenie go itp}, ale jestem dobrej myśli :)

      Usuń
    2. Trzymam kciuki zeby w najblizszej przyszlosci wam sie spelnily wasze plany zyciowe

      Usuń
  3. Smutna sprawa ;/ a może ma koszmary nocne?

    OdpowiedzUsuń
  4. no kurcze.. nie dziwie mu sie :( na długo wyjechał?

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutne, że Bartuś tak tęskni za tatusiem. Czasami takie nocne płacze to odreagowanie emocji z dnia. Mojemu Franiowi, też się takie zapłakane noce zdarzały.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój kuzyn ma jeszcze bardziej popier...ne. Kiedy jego starszy syn miał 3 lata, a młodszy 3 miesiące wyjechał na kontrakt do Zambii. Mieszka w głuszy w namiocie na jakimś odwiercie i w Polsce jest co 5 miesięcy na miesiąc. Na skype mogą tylko rozmawiać bez kamerki, bo łącza są słabe. Eh :-/ Nie wyobrażam sobie tego.

    OdpowiedzUsuń
  7. ;( nie wiem jak można pomóc Bartusiowi. chyba po prostu musicie jakoś to przetrwać:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutne, że nie możecie być razem :(

    OdpowiedzUsuń
  9. plan miałaś dobry, z tą pobudka po 8, trzymaj się go, bo trzeba czasu aż dziecko się przyzwyczai. uda Wam się :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczucia :( Pamiętaj, by zawsze tłumaczyć, że wszyscy się kochacie (dziecko słysząc Twój ciepły spokojny ton szybciej się uspokoi), tulić i nie denerwować. Jesteśmy Mamami i musimy być twarde, bo domyślam się jak musi Ci być przykro :(
    Trzymam za Was kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ech jak ja to rozumiem :( Tosia jeszcze mała jest i nie reaguje aż tak na wyjazd taty, ale i tak widać, że to przeżywa, no i mężowi przykro że w każdy jego przyjazd Tosia musi na nowo się z nim oswoić, przypomnieć sobie go .. na szczęście mój mąż wyjeżdża na krócej... no i już za kilka dni jedziemy z nim, ale my nie na inny kontynent, więc jest łatwiej... Przytulam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  12. W POlsce nie ma pracy ze Mąż musi latać az do Tanzani ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Przykro mi bardzo ze tak ciezko macie, ale wiem cos o tym ja z mezem tez mieszkamy narazie osobno bo on jest zlomierzem i niestety jest w jednostce ktora nas jest za daleko i nas rozdziela, za kazdym razem jak on jest na weekend maly sie cieszy opowiada itd. a kiedy jest niedziela i tata idzie maly placze i wola tata, jednak spac chodzi normalnie a jak jest tata to idzie spac pozno.
    Niestety ciezka sytluacja i tez nie wiadomo jak pomoc dziecku w takej sytluacij

    OdpowiedzUsuń
  14. :( a czy jest szansa by Twój Mąż znalazł pracę w Polsce? Szukacie czegoś? Jejku, dobrze, że przy tym wszystkim masz rodziców przy sobie. Zawsze to wsparcie i pomoc przy Bartusiu. Strasznie mi smutno, że Wam tak ciężko, jesteście bardzo silni i musicie nadal zbierać siły. Oby Wam się jak najszybciej ułożyło. Będę się modlić. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)