środa, 10 października 2012

To jest już koniec...

Koniec pewnego etapu w moim życiu. Koniec beztroskiego studenckiego życia. Koniec codziennego wstawania na uczelnię i narzekania na wykładowców. I choć jeszcze niedawno zarzekałam się, że dzień, w którym skończę studia, będzie najpiękniejszym dniem w moim życiu, to dzisiaj po usłyszeniu magicznych słów: "Miło mi, po raz pierwszy, zwrócić się do Pani, Pani Magister Justyno", łezka zakręciła się w moim oku. Tyle wspomnień, tyle doświadczeń. Niepostrzeżenie wraz z każdym krokiem po uczelnianym korytarzu, do głowy napływały wspomnienia z pierwszych dni studiów: pierwsze zajęcia lekkiej atletyki, pierwsze zajęcia fizjologii z "traktowaniem prądem" nieżywej żaby, pierwsze wykłady, znajomości, imprezy... Tyle wspomnień. Owszem, bywały dni gorsze, ale jednak z latami w głowie pozostają tylko pozytywne wspomnienia :D Ech. Czas pędzi, jak oszalały. Jeszcze niedawno o 6 rano gnałam ze sportową torbą ubrana w strój kąpielowy na AWF'owski basen, a teraz jestem panią magister z Czekoladką u boku. Ekhm... Przepraszam, z Panem Magistrem Czekoladką, bo w końcu pomagał Mamie w napisaniu pracy (nic to, że raz z przerażeniem w oczach, obserwowałam jego poczynania na moim laptopie, podczas których na pulpicie pojawiło się groźnie brzmiące ostrzeżenie: Czy chcesz przenieść do kosza "praca mgr - Justyna"?). Oficjalnie mogę powiedzieć, że jesteśmy rodziną MAGISTRÓW - TATA MGR, MAMA MGR I SYNEK MGR :) - hihi o Babci też nie zapominamy :*

Obrona poszła dosyć sprawnie, wiadomo stres był, ale niepotrzebny. Obroniłam się na 5 :) Usłyszałam mnóstwo miłych słów od recenzenta, który w obecności mojego promotora zachwalał moją pracę :) Naprawdę jeszcze kilka miesięcy temu, byłam pewna, że nie uda mi się obronić w terminie, a tu proszę. Jestem z siebie dumna - udało mi się pogodzić studiowanie dzienne i pisanie pracy mgr, z opieką i wychowywaniem Synka. Ostatnie dwa lata były niezłą szkołą życia, która pokazała mi, na kim mogę polegać, a kto tylko czyha na moje potknięcie. Zresztą szkoda gadać. Skupiam się na pozytywach swojego życia i już rozglądam się za kolejnymi wyzwaniami, które wiem, że z pomocą najbliższych uda mi się zrealizować.

Dziękuję za trzymanie kciuków, chociaż pewnie większość z Was dopiero teraz dowie się, że już po obronie :))))

Na koniec muszę pochwalić Męża, który dzielnie opiekował się Synkiem, podczas gdy ja stresowałam się przed obroną. Dziękuję Kochanie :*

I dziękuję za piękne kwiaty od Czekoladki, podarowane rękami Taty, a zakupione przez Babcię <3 :*


Aaaa... 
JESTEM MAGISTREM!

***

24 komentarze:

  1. Gratuluję:) Cóż za radość bije z posta:)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratulacje :))))) dla calej czekoladowej rodzinki

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) gratuluje samych sukcesów życzę :):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, no to witam w klubie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również do gratulacji się dołączamy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. GARTULACJE!!! należy Ci się odpoczynek :) na ile Czekoladka pozwoli :))) buziakI!

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję Pani Magister ;) witam w klubie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ufff....GRATULACJE!!!!!!Jesteś the best!! Sukcesów życzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. GRATULACJE PANI MAGISTER:) tak sie zastanawiam jak to sie stało,ze zostałaś Czekoladową żonką i mamusia?:) tzn. jak sie poznaliscie, skoro Twoj mąż częściej bywa w Tanzanii niż w Polsce...?

    Pozdrawiam i raz jeszcze gratuluję!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje Pani MAGISTER :-))))
    uwielbiam takie pozytywne posty :-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. pozdrawiam i gratuluję pani magister :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. No to gratki Pani mgr!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję i mam nadzieję, że z ajakiś czas i ja będę mogła to samo napisać u siebie;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje serdeczne, ważny etap zakończony.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratulacje :) Dałaś radę! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. gratulacje i powodzenia w niestudenckim realu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję! Teraz gdy sama jestem mamą uważam wszystkie studiujące mamusie za supermenki.

    OdpowiedzUsuń
  18. W takim razie gratuluję i życze żebyś znalazła prace w wyuczonym zawodzie a dyplom leżał w jakiejś super firmie a nie w szufladzie ;-))) Pozdrawiam! :) klara

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)