W oczach Czekoladki, hipopotam jest groźnym zwierzem, którego miejsce jest w toalecie. Zmiana miejsca jego położenia, odbierana jest przez niego jako coś złego i niedopuszczalnego. Dlatego, gdy tylko pojawia się on w pokoju Czekoladki, Bartuś od razu zaczyna płakać (a właściwie udawać) i pokazywać palcem na łazienkę. Do dzisiaj. Razem z Dużą Czekoladką zadecydowaliśmy, że od dziś zaczynamy na poważnie oswajanie Małej Czekoladki z fioletowym kiboko. W związku z tym ważnym wydarzeniem urządziliśmy przeprowadzkę hipopotamowego nocnika do Czekoladowego pokoiku. Oczywiście na początku Bartunia nie był zadowolony z nowego współlokatora, ale po wspólnej zabawie z Tatą, jakimś cudem zaakceptował go w swoim bliskim otoczeniu, a nawet... usiadł na nim! To jest sukces. Co prawda, jakieś 10 miesięcy temu (pisałam o tym TU), Czekoladka bez obaw siadał na niego, a czasami zrobił siku. Niestety zaniedbaliśmy tą czynność, przez co Bartunek zapomniał do czego służy hipek, aż w końcu zaczął się go BAĆ. Bijemy się za to w pierś i mamy wyrzuty sumienia, no ale... Wszystko da się jeszcze naprawić. Wierzymy, że w końcu Bartuś przekona się do "używania" nocniczka i w końcu zrezygnujemy z pieluch. Tym bardziej, że Bartunia ich zwyczajnie nie lubi ;p Tzn. samego pampucha na pupie toleruje, ale jego wymiany NIE :P
Na koniec kilka wskazówek, jak przekonać dziecko do nocnika na podstawie wypowiedzi fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego w DDTVN.
KIEDY ZACZĄĆ NAUKĘ NOCNIKOWANIA?
-są różne teorie - jedni mówią, żeby zaczynać od 1 roku życia, a inni, że od 2, kiedy dziecko zaczyna kojarzyć po co, w ogóle jest sadzane na nocnik. Wg Zawitkowskiego najlepiej zacząć "trening nocnikownia" w momencie, gdy dziecko samo sygnalizuje, że chce "siku". Niekoniecznie musi to nam powiedzieć, ale są różne zachownia, które mogą nam to zasygnalizować - napinanie się, chowanie się, trzymanie się za pieluchę.
-wg fizjoterapeutów, dobrym sposobem, by nauczyć dziecko sygnalizowania chęci zrobienia "siku", jest zdejmowanie pieluchy tuż po, sadzanie dziecka z gołą pupą (lub w majteczkach) na ciepłej macie i za jakieś 30 min, założenie z powrotem pieluchy, tak by dziecko zrozumiało, że pielucha służy do siusiania, a nie, że jest to element garderoby. Taki sam manewr stosujemy później z nocnikiem.
- gdy widzimy, że dziecko sygnalizuje nam chęć zrobienia siku lub kupki, siadamy z nim na ziemi (dziecko na nocniku), zabawiamy go i czekamy na "rezultat napinania". Co ważne, chwalimy dziecko i cieszymy się razem z nim, bijemy brawo itp.
- podobno na dzieci działają też różne gadżeciarskie nocniki, hmmm... my jednak pozostaniemy przy naszym hipciu :P
Należy także pamiętać, że - Z nauką korzystania z nocnika jest podobnie jest z nauką chodzenia.
Jedne dzieci opanowują to wcześniej, inne później - wyjaśnia
fizjoterapeuta Paweł Zawitkowski. Nie ma powodów do zmartwień, jeśli
nasze dziecko później zaczyna korzystać z nocnika.
No to do dzieła! :))))) Szkoda, że zabraliśmy się za to w zimę, ale podobno warto nalać ciepłej wody do środka nocnika, tak by było ciepło w dupkę i daaaawaj :D
Standardowo czekam na wskazówki od bardziej doświadczonych Rodziców :)
Standardowo czekam na wskazówki od bardziej doświadczonych Rodziców :)
***
my mamy nocnik z autem, ale bardzo podobny do Waszego ;)
OdpowiedzUsuńMy próbowaliśmy pożegnać się z pieluszkami latem ale się nie udało. Za kilka tygodni spróbujemy jeszcze raz, mam nadzieję, że tym razem odniesiemy sukces:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj dotarła do nas nagroda z konkursu: pieluszki i chusteczki Pampers - dziękujemy serdecznie!
trudna sprawa ten nocnik... u nas w kratkę niestety
OdpowiedzUsuńPowiem tak ja mam córeczkę,u nas nawet poszło szybko z odzwyczajaniem się z pieluszką zaczęłyśmy w kwietniu a w lipcu moja córeczka kończyła 2 latka.Na początku w ogóle chodziła po domku bez majteczek i sama co chwilę siadała na nocnik nie powiem było też i na podłogę ale po tygodniu szybko załapała ,że jednak robi się siusiu na nocnik ale bardziej wolała w łazience na kibelek i tak już pozostało.Życzę powodzenia i troszkę cierpliwości:))
OdpowiedzUsuńPowodzenia w akcji "odpieluchowania":)
OdpowiedzUsuńMoja córcia należała w tej kwestii do bardziej opornych i nauczyła się korzystania z nocnika jak miała 2,5 roku. Wiem, późno, ale jakiekolwiek wcześniejsze próby kończyły się fiaskiem. Chodziła po domu, siusiała w majteczki i... nic sobie z tego nie robiła albo sygnalizowała, jak już było "po fakcie". Później pojawiła się Tati i Nadusia w ogóle odstawiła nocnik. Stwierdziliśmy nic na siłę. No i jak skończyła 2,5 toku z dnia na dzień załapała o co chodzi z nocnikiem (trening czystości trwał dosłownie 2 dni). Teraz załatwia się do WC, a gdy chce być bardziej samodzielna korzysta z nocniczka (na ubikację jeszcze sama nie potrafi usiąść).
Powodzenia w akcji "odpieluchowania":)
OdpowiedzUsuńMoja córcia należała w tej kwestii do bardziej opornych i nauczyła się korzystania z nocnika jak miała 2,5 roku. Wiem, późno, ale jakiekolwiek wcześniejsze próby kończyły się fiaskiem. Chodziła po domu, siusiała w majteczki i... nic sobie z tego nie robiła albo sygnalizowała, jak już było "po fakcie". Później pojawiła się Tati i Nadusia w ogóle odstawiła nocnik. Stwierdziliśmy nic na siłę. No i jak skończyła 2,5 toku z dnia na dzień załapała o co chodzi z nocnikiem (trening czystości trwał dosłownie 2 dni). Teraz załatwia się do WC, a gdy chce być bardziej samodzielna korzysta z nocniczka (na ubikację jeszcze sama nie potrafi usiąść).
Ja uważam, że nic na siłę. W większości książek podają, że dzieci tak naprawdę psychicznie robią się gotowe do odpieluchowania najwcześniej w okolicy drugich urodzin i że jeśli rodzice nie stwarzają presji to same z siebie żegnają się z pieluchami w trzecim roku życia. Więc ja bym dała sobie na luz zimą i spokojnie się do tego zabrała na wiosnę. Dziecko musi skojarzyć o co chodzi czyli pochodzić w majteczkach, zasikać kilkaset par spodni etc - zimą nie ma to sensu moim zdaniem. Ja nie jestem zwolenniczką ćwiczenia refleksu przez rodzica i wysadzania dziecka co chwilę. warto pamiątać, że zbyt wczesne odpieluchowanie może się skończyć zaparciem nawykowym. A jak jest u nas? Nocnik stał w domu odkąd Piotr skończył półtora roku, czytałam mu książki typu "nocnik nad nocnikami, aż w końcu zaczął na nim siadać w okolicy 2 urodzin. sam. Latem sygnalizował grubszą potrzebę i jeśli miał nastrój również do nocnika sikał po przebudzeniu i przed kąpielą, natomiast normalnie lał w majtki. Nie był jeszcze fizycznie gotowy by szybko zareagować przy parciu na pęcherz, więc odpuściłam i zakładałam mu pieluchę. Teraz kontroluje już wszystko, informuje mnie, ze będzie siusiał, ale przechodzi ostro bunt dwulatka i na nocnik się po prostu obraził. Nie chce na nim siadać za nic. Czekam więc, ąż mu bunt przejdzie i wtedy myślę, że pójdzie gładko, bo potrzeby już kontroluje, kwestia by zechciał powrócić do nocnika. Nie czuje presji, dam mu czas. Nie przemawia do mnie jakieś ostre "zabieranie się" za odpieluchowanie, uważam, że to przyjdzie samo w swoim czasie. Jedni moi znajomi trenowali dziecko półtora roku i odpieluchowało się w końcu w okolicy trzecich urodzin, drudzy wrzucili na luz i też się odpieluchowało samo w ciągu tygodnia przed trzecimi urodzinami. Pytanie kto miał więcej stresu ;-) Moje zdanie podziela psycholog dziecięca, z która ostatni konsultowałam Piotra, pisałam o tym niedawno na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nessie
www.potworisplka.blogspot.com