niedziela, 21 października 2012

Hugs.

Gdy jeszcze nie było Czekoladki na świecie, gdy dopiero zaczynałam związek z Dużą Czekoladką, nic tak nie działało na mnie kojąco, jak jego przytulenie. Nie potrzebowałam niczego więcej, wystarczyło przytulenie do jego serca i wiedziałam, że wszystko będzie ok. W jego objęciach czułam się bezpieczna i kochana. Zawsze wierzyłam w moc przytulania. Gdy było mi bardzo źle, wystarczyło mocne przytulenie do Mamy, czy przyjaciółki i już było mi lżej. Teraz, gdy Bartuś jest na tym świecie, przytulanie zyskało nowego, jeszcze głębszego znaczenia. Owszem, wciąż jest związane z uczuciem miłości i zrozumienia, jednak uścisk dziecka to, coś zupełnie innego, coś magicznego. I nie chodzi mi tutaj o tulenie się po upadku, czy szczepieniu (chociaż to też jest piękne, że dziecko szuka ukojenia w Maminych ramionach, ale jednak zawsze powiązane jest to z cierpieniem dziecka), tylko takim bezinteresownym, nagłym przytuleniem. Nie ma piękniejszej chwili, gdy Mała Czekoladka podbiega do mnie z głośnym Mama i mocno przytula się, a to do nóg, a to do klatki piersiowej. Dodatkowe ummmm towarzyszące tej czynności nacechowane jest taką miłością, że serce mięknie. Tak jak dzisiaj, gdy poczułam mocny uścisk i zobaczyłam cudowną kędziorkową główkę tulącą się do moich nóg. Pewnie, gdyby był większy przytuliłby się do brzucha lub wpadł w moje ramiona, a tak tulił to, co było w zasięgu jego Czekoladowych rączek. I nie jest to pierwszy taki przypadek, ale jednak dzisiaj wyjątkowo mnie rozczulił. Tak jak przytulenie chłopca autystycznego na placu zabaw. Tak niespodziewane i zaskakujące. Mówi się, że dzieci chore na autyzm wyczuwają dobrych ludzi... Chyba nie ma większego komplementu, dla kogoś takiego jak JA...


***

6 komentarzy:

  1. Także wierze w cudowną moc przytulania :) We mnie serce rosło jak tak podbiegały do mnie dzieci, którymi się opiekowałam i się przytulały :) Cudowne uczucie :) Przy swoim dziecku, to pewnie bym jajo zniosła ;p

    Kiedyś opiekowałam się autystycznym dzieckiem. Mama tego chłopca powiedziała, żebym się nie zrażała jak on nie będzie chciał do mnie przyjść przez pierwsze dni, że się musi przyzwyczaić... Jakie było zdziwienie mamy, a moja radość, kiedy jej autystyczny synek widząc mnie wyciągnął do mnie rękę i wtulił się w nią :) Załapaliśmy z chłopcem super kontakt :) Opieka była przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. moja tez tak lubi tulic:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja córcie też lubi się przytulać i najpiękniejsze jak się tuli i mówi kokam mama:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też wierzę moc przytulania! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwazam ze takie przytulenie bezinteresowne o jakim piszesz dziecka do rodzica jest najpiekniejsze :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)