czwartek, 24 marca 2011

Wiosna, wiosna, wiosna, ach to Ty?

Ranysiu, ileż ja mam dzisiaj energii i pozytywnych emocji w sobie. Aż sama się dziwię, skąd to się wzięło tak nagle we mnie? Nie, żebym narzekała, nic z tych rzeczy. Po prostu zastanawia mnie to, tym bardziej, że nockę mam znowu w plecy. Na szczęście już nie przez kolki Synka, tylko zwykłe jego łakomstwo hehe. Mój Malutki Głodomorek. Budził się do cyca co godzinę. Jak w zegarku. A, że jako "nakaz" ze szpitala mam karmienie na żądanie to Bartuś z tego korzysta jak tylko umie. Chociaż dzisiaj troszkę go "przetrzymałam" i nie karmiłam przez ponad 2h :D Pomalutku muszę zacząć wprowadzać mu takie ograniczenia, bo za 2 tygodnie planuję wrócić na uczelnię, a co się z tym wiąże opiekę nad Synkiem przejmie Mama i mój A. Oczywiście nie przez cały tydzień tylko w poniedziałki i troszkę wtorków. Wszystko mam obcykane ;p Teraz tylko musimy zrobić próbę z jedzeniem przez buteleczkę, chociaż myślę, że nie powinno z tym być problemów (przez pierwsze dwie doby w szpitalu Bobek karmiony był butlą :/ i położne chwaliły go, że ssie idealnie.) Co do Synka i jego bóli brzuszka, to chyba troszkę je zmniejszyliśmy za pomocą kropelek Esputicon. Gazy już tak nie męczą Bartusia, same uciekają z brzuszka, a i kupki są takie jak powinny być. Oby stan ten trwał do końca życia, proszę :))))) Nie mogę patrzeć na cierpiącą Czekoladkę, serce mi pęka, z chęcią odebrałabym te wszystkie plagi jakie na niego spadają i wzięła na siebie. Niestety to jest niewykonalne, ale szukać sposobu na uśmierzenie bóli mogę szukać, co nie? Dzisiaj postanowiłam cały dzień nie jeść nabiału, zobaczymy czy to ma jakiś wpływ na ten ból brzuszka. Jeśli tak, to nabiał w mojej buzi już nie zagości ( pomimo, że go kocham ponad życie ;p). Zdam relację z moich obserwacji, o ile cokolwiek zaobserwuję :)

***
Taka pogoda zachęca do aktywności fizycznej, z przyjemnością wskoczyłabym w swoje spodnie dresowe i poszłabym pobiegać do lasu. Ach, ależ mi się za tym tęskni. Albo za zwykłym kręceniem hula hopem i brzuszkami. Kto by pomyślał, że takie nic nie znaczące ćwiczenia mogą wywoływać taką tęsknotę. Ech... Powiedzcie mi moje drogie, kiedy można zacząć pomalutku wprowadzać ćwiczenia do swojego życia poporodowego? Muszę czekać tych 6 tygodni połogu czy można zacząć wcześniej? Jeśli tak to jakie ćwiczonka są bezpieczne, a których jeszcze unikać? Może napiszę, że rana po cięciu już mnie nie boli, normalnie chodzę, śpię (czy ja napisałam śpię?), siedzę, tańczę (;P), odchody poporodowe są znikome, praktycznie takie jak przy końcówce okresu, brzuch mnie nie boli (no chyba, że z głodu hehehe ;p), ogólnie czuję się dobrze (nie wspomnę o moim kręgosłupie, który woła o pomstę do nieba :(). 

Ach, nie mogę się doczekać prawdziwej wiosny i słoneczka.
A na razie moje oczy skierowane są na moje Malutkie Słoneczko, najcenniejsze z cennych :))) 
Fotka z serii - Jak podnoszę główkę - tylko Matka jest taka lewa, że za każdym razem uwieczniała opadniętą główkę ;p Ale zdjęcie i tak słodkie :)))))))))))

Foto usunięte.
***

5 komentarzy:

  1. Nie wiem czy czytałaś:
    http://www.blog.przedporodem.pl/moje-dziecko-krzyczy-gdy-chce-zrobic-kupke-jak-mu-pomoc/
    Też już chcę ćwiczyć... i tez nie wiem czy mogę. Jutro mój Małżon ma to skonsultować z kumplem który zajmuje się kobietami w połogu i dopytać co i jak :)
    Dam znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepiej odczekać jednak te 6 tygodni, ale znam dziewczynę, w bardzo dobrej formie, która powoli zaczynała ćwiczyć (nie wyczynowo) po 4 tygodniach. Tylko wiadomo - nic nie może boleć i odchody muszą się skończyć całkowicie!
    Ja zaczynałam od spacerów szybkim marszem i ćwiczyłam brzuszki w domu, a po jakichś chyba 4 miesiącach poszłam na aerobik i siłownię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cwiczenia mozna wprowadzac jak sie przestaje karmic, a jak sciagac bedziesz pokarm, to nie mozesz sie forsowac, jakies tam brzuszki, nie 100, ale np 20 to mozesz zaczac powoli robic, do biegania na razie nie zachecam, bo to "ciagnie" duzo energii, hula hop raczej nie jest zabrionione przeciez to "modeluje" brzuszek, no i oczywiscie nie mozesz stac i krecic bez skonczonosci, 5-10 minut i wystarczy, tak powli sie przyzwyczaic

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie odstawienie nabiału na kolki Bąbli niewiele pomogło. Stosowałam już Espumissan, Delicol, Infacol, teraz też Esputicin. Muszę przetestować jeszcze Bobotic. Niewielką ulgę przynoszą te preparaty-jedna bardziej działają, inne mniej. A maluchy cierpią :( Co do ćwiczeń, ja już w 4 tygodniu po cesarce zaczęłam lekkie ćwiczenia. Teraz w 7 tygodniu robię już intensywniejsze wygibasy. :)Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. co do nabiału to ja odstawiłam tylko mleko - takie zwykłe słodkie - kefiry, sery, jogurty i inne mleczne przetwory nadal wcinam, a młody mniej ulewa i chyba lepiej przyswaja jedzenie. :)
    mam nadzieję, że Wam też się poprawi.

    gratuluję Ci formy, którą podziwiałam w całej Twojej ciąży - mi zostało do zrzutu duuużo więcej niż tylko lekki brzuszek ale jak się żarło ciastka to się je teraz ma przy sobie :))))
    już mnie też nosi żeby się poruszać i popływać sobie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)