Żeby ze spokojnym sercem zamknąć okres 9 miesięcznej ciąży, czuję się zobowiązana do umieszczenia tutaj fotki mojego brzucha dokładnie z dnia porodu. Zdjęcie zostało zrobione przez mojego A. w chwili odchodzenia wód płodowych (chwilę potem umieściłam dla Was pamiętny wpis na blogu, a następnie udałam się do szpitala). Hihi, nie zapomnę jak mówiłam: "Szybko, szybko, to ostatni moment. Zaraz go nie będzie. Rób ostatnią fotkę z brzuszkiem"
Jak widać obyło się bez rozstępów, wielkością też nie przeraża jakoś szczególnie. Ogólnie jestem zadowolona ze swojego brzuszka po tych 9mc. Po porodzie zleciało mi ok.9-10kg. więc też nie jest źle. Stan brzuszka po porodzie jest w miarę ok, wiadomo, że nie wygląda tak jak przed, ale jak tylko zakończy się "okres ochronny" to zabieram się ostro do pracy :D Tak więc wałeczku pociążowy - STRZEŻ SIĘ :D
Przypomniało mi się, że miałam wytłumaczyć o co chodzi z moim Elfikiem. Otóż moja mama, a Babcia Czekoladki wypatrzyła u Czekoladki uszko w kształcie elfiego ucha :D A tutaj macie na to dowód. Aktualnie ucho zmieniło swój kształt ku mojej rozpaczy, ale sam fakt posiadania w pierwszych 3 dobach takiego cudeńka napawa moje serce dumą :D Tym sposobem Bobek zyskał nowe przezwisko - Elfik :))))
A teraz bardzo ważne pytanie do Was - Matek karmiących piersią. Jakie produkty można spożywać bez obaw przy karmieniu? Jakie owoce? Jakich unikać? Znacie jakieś fajne przepisy na śniadania/obiady/kolacje? Proszę Was o pomoc, gdyż sama już nie wiem co mogę jeść, a czego nie. Nie ukrywam, że jestem żarłokiem, uwielbiam jeść... a teraz zostałam wystawiona na nie lada próbę i nie wiem jak dam sobie z tym radę. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.
***
Kochana, jeszcze nie miałam okazji: serdecznie gratuluję Ci ślicznego Syneczka! Czupryna jest bujna... Ojj, a oczy jakie czarne!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o dietki - w szpitalu podawali właściwie wszystko... Oczywiście raczej jałowe, niezbyt mocno przyprawione, prawie bez soli. Także ja taką dietkę stosuję w domu :) No i słodycze odłożyłam, żeby szybciej brzuszek zgubić :P
Owoce to banany i grubopestkowe typu brzoskwinia itp, bez skorki. Jablko pieczone, ryz, pieczona piers kurczaka, zadnych wzdymajacych typu kapusta, groch, fasola, cebula. Nie jesc smazonego miesa tylko gotowane i pieczone, nie przyprawiac. Abslolutnie wykluczony czosnek, bo dziecko moze nawet odrzucic piers. Zadnych cytrusow. Pieczywo lepiej biale i nie za duzo. Ostroznie z nabialem, bo dziecko moze nie tolerowac, nie za duzo glutenu. Slodycze nie sa wskazane, bo sa bezwartosciowe. Jutro napisze wiecej. Buzka. Magda
OdpowiedzUsuńja zrezygnowałam z cytrusów, truskawek, warzyw wzdymających, wszystko co z konserwantami też jest fe, orzechy, miód, czekolada - silnie alergizują, więc nie warto ich jeść, zamiast smażyć - piekę, ale to nie znaczy, że jak mąż usmaży kotlet to ja jem bułkę z serem. Czosnek i cebula też poszły w odstawkę bo smak mleka zmieniają :P Słodycze jem bo lubię i dziecku nic nie jest, więc bez przesady, ciastko czy cukierek jeszcze nikogo nie uśmierciły.
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie popadać w histerię. Najważniejsze nie jeść czegoś co da dziecku sensacje gazowe.
Nie daj się wrobić w skazy białkowe i nie daj się wpędzić w dietę pediatrze, bo to jest taka "moda" teraz, jakaś krosta i od razu alergia pokarmowa. Jak ci da taką diagnozę zażądaj testów alergicznych bo będziesz jadła tylko chleb i piła wodę. Ja już miałam "skazę" a jem jogurty i masło codziennie i dziecko żyje i ma się dobrze :) Taki mały człowiek musi dostawać jak najwięcej zróżnicowanych składników żeby się nie przyzwyczajać :)
Gratuluję! Masz pięknego synka ;) Jest taki słodziutki, śliczny. ;) Ahh..! Chciałabym zaprosić Cię na mojego bloga. Często cię odwiedzam i chciałam i Ciebie zaprosić na mój blog. Proszę wyślij mi swój email. (oto mój e-mail kasia1360@buziaczek.pl) chętnie wyślę zaproszenie.
OdpowiedzUsuńOj ja Ci nic nie doradzę, ale napiszę, że synio jest piękny, będę Ci to powtarzała non stop, słodka kruszynka :D
OdpowiedzUsuńa i tak mi się przypomniało, pamiętasz jak mówiłam, że Twój brzuszek będzie śliczny i będziesz miała cudną figurkę i zostaniesz fit mamą?? wszystko się sprawdziło :))
buziak dla Was :**
aaa ja wiem jedynie że nie można jeść cytrusów jak się karmi, bo uczulają, ani nic kwaśnego, ale to raczej wiesz ;)
Też miałam ten dylemat, jednak w czwartek była u nas położna ze specjalnością - laktacyjna. Rozmowa o karmieniu była długa, ale co najważniejsze:
OdpowiedzUsuń- nie ma zakazu na NIC,
- można jeść wszystko, ale ROZSĄDNIE,
- jeśli zjesz garnek bigosu, będzie masakra, ale malutka porcja podobno nie zaszkodzi,
- mam jeść tak, żebym sama nie miała problemów żołądkowych, a wtedy i dzidzi nic nie będzie.
Niby to proste i ma sens, ale sama jakoś jeszcze nie mam śmiałości na wszystko. Jednak nie popadam w skrajności.
Tak jak napisała Hafija.
OdpowiedzUsuńJa już nie jem orzechów bo widzę że małego po nich brzuszek boli. A tak pozwalam sobie na wszystko co nie wzdyma.
A Bartoszek śliczny :) Jak wszystkie Bartki
Dziewczyny mają rację:) Ogranicz wzdymające produkty (groch, fasola, kapusta), czosnek i cebulę. Smażonego też raczej unikaj, bo ciężkostrawne i mały może mieć kłopoty z brzuszkiem. Nabiał jedz, ale z umiarem na początku. I jak małego wysypie, to od razu nie eliminuj go całkowicie z diety, a mocno ogranicz. Jeśli mały będzie czuł się lepiej, to będzie znaczyło, że nabiał mu szkodzi i należy go na 2 - 3 tyg wyeliminować. Do woli możesz jeść kurczaka, marchewki, ryż, makaron, jabłka, brzoskwinie. Ja też jadłam ryby, ciastka kruche, sery, wędliny, sery. Piłam kawę z mlekiem, jadłam jogurty (naturalne, brzoskwiniowe, jagodowe), warzywa.
OdpowiedzUsuńZbliża się okres nowalijek, ale radziłabym ich nie jeść - moja położna mówiła, że te wczesne są mocno pryskane i pędzone nawozami, więc mogą uczulić dziecko;( I na pewno przyprawy nie są dobre - szczególnie pieprz i papryka przynajmniej na początku powinnaś odstawić.
Tak naprawdę musisz po prostu obserwować, co Bartusiowi będzie szkodzić i wtedy tego po prostu unikaj. Na pewno wkrótce ustalisz, co możesz jeść:) Pozdrawiam
Brzusio cudny, ja za swoim tęsknię strasznie ;-)
OdpowiedzUsuńA teraz odzywa się specjalistka ;-) Alergiczka, matka alergika.
Jedz wszystko co chcesz oprócz serów pleśniowych, ale z rozsądkiem. Wszelkie specjalne diety są układane z dwóch powodów: alergia lub wzdęcia i gazy u dziecka. jeśli w rodzinie nie ma alergii i nie ma takiego ryzyka to na dietę alergiczną się nie oglądaj bo to nie ma sensu (ale dla spokoju napiszę co najczęściej uczula: orzechy, cytrusy, mleko krowie, jajka, pszenica, seler, papryka, pomidory, drobnopestkowce (truskawki, poziomki, maliny...), owoce morza i ryby; ale i ja i syn mamy alergię na potencjalnie bezpieczną dynię - teoretycznie uczulać może wszystko!). Przy wzdęciach i gazach unikamy rzeczy wzdymających, ciężkostrawnych (groch, fasola, kapusta, ale także por, cebula, czosnek (ale ja tam lubię czosnek, jadłam cały czas i syn dziś na surowo wcina czosneczek równo), a także kalafior i brokuły). Jeśli nie zauważasz niepokojących objawów daj sobie spokój ze specjalną dietą :-) Jeśli coś Cię niepokoi to obserwuj co jadłaś (ja sobie zapisywałam dokładnie co jadłam i o której godzinie karmiłam wtedy łatwiej porównać sobie) i odstaw dopiero wtedy potencjalne zagrożenia.
Życzymy udanego karmienia i Mamy i małego Elfika :-)
Z karmieniem ci nie pomogę bo już nie pamiętam, zresztą bardzo krótko karmiłam bo nie miałam pokarmu. Laktatorem przez cały dzień ściągałam po 20-30ml to nie dziwne że mały ciągle płakał. Musiałam go dokarmiać.
OdpowiedzUsuńA synek śliczniusi :*
Bartuś jest cudny!Mnie kazali unikać bananów-choć jem je, a dzieciaczkom nic. Za to polecali jabłka i to surowe. Musiałam ograniczyć mleko i nabiał, w związku z utrudnionym przyswajaniem laktozy, czekolada też odpada.Jogurty jem codziennie i maluchom nie szkodzą, słodyczami też nie gardzę, a chce mi się ich teraz bardzo. Generalnie w rozsądnych ilościach jedz wszystko i obserwuj!
OdpowiedzUsuńJa jadłam wszystko, poza ostrymi potrawami. Z zasady unikam konserwantów i bardzo przetworzonej żywności, ale nie wyeliminowałam zupełnie czosnku i cebuli, tylko bardzo ograniczyłam. Miałam to szczęście, że moje dzieci nie były na nic uczulone. Bardzo mnie wzruszył Twój blog, zaglądam od niedawna, pozdrawiam i życzę szczęścia Twojej rodzinie :) Jak znajdziesz kiedyś chwilę - zajrzyj do mnie, zobaczysz co Cię czeka - u mnie córeczka 2,5 roczku, a Synek 11 miesięcy + duuużo gotowania :)
OdpowiedzUsuńJa jem wszystko. Tak samo, jak w ciąży. Mały (teraz ma 3,5 miesiąca) nie narzeka na smak cyca x;) Chociaż ostatnio tłuste jakoś mi nie podchodzą - wolę piec niż smażyć mięso x;)
OdpowiedzUsuńA piję Desperados po ostatnim karmieniu wieczorem x:)
ja się na karmieniu nie znam, bo swoją od pierwszej doby karmiłam humaną i bebilonem, ale wrzucę mulatkowy kamyczek. Informuję, że dla Mulatków jabłko to owoc egzotyczny ;-) Moja nie cierpiała i nie lubi do tej pory. W odróżnieniu od ananasów, mandarynek czy mango, które podawałam od 4 miesiąca... Pamiętaj, że te dzieci w połowie sa jednak spod innej szerokości geograficznej;-)
OdpowiedzUsuńBartuś jest słodziutki na maksa:D. Ja mogę tylko dodać, że bez słodyczy żyć nie umiem, i codziennie wsuwam albo biszkopty albo herbatniki. Na Nasze nieszczęście nie można czekolady;/. A cała reszta to tak jak piszą inne mamy. wszystko gotowane i najlepiej bez przypraw bleeee. Ja miałam fazę na żeberka i golonkę bo mają smak pomimo, że są z wody :), nie to co pierś z indyka itp.
OdpowiedzUsuńOkiem rzucialm co dizewczy pisza o karmiacych dietach i , a ja napisze tak - rozmawialam z pediatra zaraz po urodzeniu Emmy, jak zarowno miesiac po. Ona mi powiedziala, ze mozna jest wszytko lacznie z cytrusami, bo to poprawia wyproznianie sie dziecka i dostarcz mu witaminy C, jak sie karmi trzeba pic minimum 3 litry plynow, a nie tak jak zalecane 1.5 l bo wtedy pokarmu jest wiecej. Wiec sie nie przejmuj. Obserwuj tylko Bartoszka i patrz jak reaguje, najwyzej pozniej bedziesz znowu zaczyna od kanapki z maslem i szynka :)
OdpowiedzUsuńHej,wpadam tu bo na Vitalji nic nie piszesz:) słuchaj, charczącym oddechem się nie stresuj, noworodki tak mają!moja do 1,5miesiąca! ich noski są malutkie i jeszcze jak gdzieś głębiej zbierze się wydzielinka to musi tak być. Mój tata wręcz mi wmawiał zapalenie oskrzeli:/ ja popytałam pediatry, koleżanki z dłuższym stażem i położnej. My możemy tylko czyścić nosek (na początku zakraplałam solą fizjo bo lepiej schodzą kozy). Co do diety dziewczyny już Ci napisały. Ja nie bawiłam się w jedzenie wszystkiego, bo takie maluszki nie mają rozwiniętego układu pokarmowego jak my. Po co ma mi potem płakać godzinami. Jem tylko gotowane mięso (klopsiki, filet kurczaka, czasem wołowe) bez przypraw, gotowaną marchew i buraki, gotowane jabłka ze skórką, banany sporadycznie (zatwardzają podobno), szynkę, kajzerkę naprzemiennie z orkiszowym chlebem (młodej nie szkodził), ugotowana owsianka z otrębami, suszonymi morelami, żurawiną, co 2-3 dni twarożek i jogurt. Dopiero od 2 tygodni zaczęłąm jeść surowe śliwki suszone, jabłka, ale na nowości typu trochę groszku, brokułów, pieczonego kurczaka to jeszcze poczekam jak skonczy 3 mies. Pij herbatkę koperkową! Zawsze wspomoże mu ulatnianie gazów, moja nie miała w ogóle kolek, a przy piersi lepiej nie dopajać wodą. No i zapomnij o alrgenach: czekolada, orzechy, truskwaki i inne cytrusy, uważaj z nabiałem (nie w każdym posiłku). Ja sobie piłam sok z malin i pozreczek, ale to podbno też cytrusy. Moja to jest chyba odporna na jakieś boleści pokarmowe....pozdrawiam!Monia
OdpowiedzUsuńMaliny i porzeczki to nie cytrusy tylko drobnopestkowce, które często uczulają. Przy czym maliny uczulają dużo częściej niż porzeczki.
OdpowiedzUsuń