Wróciliśmy z Synkiem od Tatusia. Ach, uwielbiam te nasze wspólne chwile, szkoda, że tak szybko mijają. :(
Niestety, w tym tygodniu spędziliśmy wyjątkowo krótki weekend z prostej przyczyny - WYBORY.
Tak się składa, że w moim mieście jutro odbywa się druga tura wyborów na burmistrza, a więc jak to się mówi "do pracy rodacy". To już będą 4 wybory mojego Synka. :) Dobry jest, nie? Niby taki malutki, niepozorny, a jak "wpadł" w życie polityczne, tak wyjść z niego nie chce. :) Nie wiedziałam czy dzisiaj mamy być na liczeniu kart czy nie (po fakcie okazało się, że nie :D) więc wolałam wrócić wcześniej do domku, no i tym sposobem od ponad 2h jesteśmy z Synkiem u Babci i u Dziadka. :) Zjedliśmy pyszny obiadek i zdajemy relację na bloga.
Może zacznę od wyników badań - z tego co się zorientowałam czytając fora, blogi i jakieś artykuły - cukrzycy ciążowej nie mam. Na szczęście. Tego się bałam najbardziej. Pomiar glukozy na czczo w normie, po 2h także :) Więc nie mamy się (mam nadzieję) czym stresować. Morfologia i mocz też w normie. :) Raduje nas to niesamowicie. :) Pozostajemy tylko (?) przy globulkach i Asparginie. Pamiątkę po badaniach mamy nie tylko w postaci wyników badań, ale także w wielkim żółto-fioletowo-czarnym siniaku po pobraniu krwi. Ała! Wyglądam jakby mnie ktoś pobił. ;P A tu w poniedziałek tenis i tańce towarzyskie. ;p
***
What's more? Cholera! Dopadła nas kolejna niedogodność ciążowa - trudności z oddychaniem. Nie dość, że ostatnio odpadła mi opcja spania na prawym boku (kocham Cię Synku :*) to teraz odpada pozycja na plecach. Wiem, że nie powinno się w ogóle spać na plecach, bo aorta rozprowadzająca krew jest uciskana, co nie wpływa pozytywnie ani na Dziecko, ani na Matkę, ale czasami było to "miłe" urozmaicenie nocnego odpoczynku. A teraz? Leżenie na plecach przyprawia mnie o dreszcze. Normalnie "zatyka mnie", czuję jakby mi brakowało tchu, a nogi robią się dziwnie ciężkie. Ech. No i masz Ci babo placek. Nie pozostaje mi nic innego jak polubienie lewostronnego spania (cholera! co mnie podkusiło x lat temu na przebicie sobie lewej chrząstki, przecież ten kolczyk mi dziurę w głowie zrobi :( )
***
Dzisiaj rozmawiałam z moją Drugą Połówką nt. przyszłej córki. Mój Ukochany chce córkę za 5 lat, a ja za ok. 2 - 2,5 lata. Nie chcę, żeby różnica pomiędzy dziećmi była zbyt duża. Sama mam brata starszego o dwa lata i uważam, że to jest najlepsza różnica wiekowa pomiędzy rodzeństwem. Na razie stanęło na tym, że za 3 lata pomyślimy nad tym wszystkim. Niby taki consensus. Ale ja i tak wiem, że za 3 lata albo już będę bawić drugiego szkraba, albo będę w drugiej ciąży i to z córeczką. Niah niah. :))))))))))))))))))))))))))))
www.kozaczek.pl
***
Nowa, wielka prośba. W ostatnim poście prosiłam o klikanie na Drontala ze schroniska. Pragnę Was poinformować, że ten Piesek otrzymał mnóstwo głosów i wkrótce będzie się cieszył miską pełną jedzonka! Wygraliśmy :D Teraz proszę Was o klikanie na Znajdkę ze schroniska w Gaju - klik. Pamiętajcie, że to nic nie kosztuje, a dla tych piesków może to być dodatkowy albo nawet jedyny posiłek w danym dniu. Z góry dzięki za głosiki. :) Zachęcam do wybierania swojego pieska i klikanie na niego, niekoniecznie musicie oddawać głosiki na Znajdkę. Grunt, żebyśmy się jednoczyli w dobrym celu.
***
Rozmowa między mną, a Dużą Czekoladką:
Ja bujając w obłokach : "Ach, can you imagine? Za rok przebierzesz się za Świętego Mikołaja i dasz prezencik Naszemu Synkowi..."
A: "yyyy..."
A: "yyyy..."
Ja: "Hmmm... a Wy, tam w Tanzanii, w ogóle macie Świętego Mikołaja?"
A: "Niektórzy ludzie kupują sobie prezenty, ale nie jest to popularne"
Ja: "No, ale ten Mikołaj, co daje te prezenty to chyba biały jest, co nie?"
A: "Nie, czarny"
Ja: "Żartuuuujesz?! Widziałeś kiedyś czarnego Mikołaja? przecież Mikołaj jest biały... Lepiej niech mój tata przebierze się za Mikołaja"
A: "Nieprawda. Mikołaj jest z Tanzanii z Mwanzy i jest czarny, Rasistko ;p"
W międzyczasie dostałam milion kopniaków od Synka, hmmm... może Św. Mikołaj faktycznie jest Czarny?
http://image.shutterstock.com/
***
***
Dobrze że wyniki badań są OK. Najgorsze masz za sobą. :)
OdpowiedzUsuńCo do ciąży to my kobietki mamy takie sposoby co by wcześniej w ciążę zajść. W moim przypadku to ja jeszcze chciałam zwlekać a tutaj mój mąż wrobił mnie w dziecko. Z premedytacją był spóźniony. Teraz mu za to dziękuję :) ale na początku chciałam go zabić że mnie na dziecko chce zatrzymać :) (oczywiście żart).
Co do mikołaja to myślałam że jest na świecie tylko jeden? Biały oczywiście i rasistką nie jestem ale mikołaj ma być biały! Chociaż dla waszego dziecka niech przychodzą na zmianę :)
Śliczna jest ta sunia. Aż się serce kraje i wyrywa, by toto przygarnąć. Ale jeden pies już w domu jest, a i tak nie się nim zajmuję.
OdpowiedzUsuńBędę klikać. :)
A tak poza tym to dziękuję za odwiedziny. :) Będę i ja wpadać do Ciebie - choćby po trochę słońca i optymizmu. Pozdrawiam serdecznie i najlepszego dla Maleńkiej Czekoladki!
Problemy z oddychaniem...Skąd ja to znam. Spanie to jednak w moim przypadku pikuś. Są takie dni, kiedy dusi mnie cały czas-jak siedzę, leżę, stoję:-)Nie wiem jak Ty to odczuwasz, ale ja to mam wrażenie, jakby ktoś ciężki siedział mi na klatce piersiowej. To może głupie, ale na początku wydawało mi sie, że to mój biust obfity mnie dusi, cha, cha :-)
OdpowiedzUsuńJednak jeśli to jest cena za te kopniaczki przecudowne rosnącego Dziecięcia, to może mi cały pułk na klatce usiąść.
Także kochana nie jesteś sama;-)
A psiuńka przepiękna. Strasznie wzruszają mnie takie bezbronne psiaki. Sama mam dwa...
Pozdrawiam cieplutko
No to super że cukrzycy nie ma.
OdpowiedzUsuńA z tym oddychaniem ja miałam problemy po 7 miesiącu dopiero o ile dobrze pamiętam, ale rozumiem Cię świetnie. Całe życie również spałam na brzuchu albo na prawym boku, ale jak w ciąży się przestawiłam na lewy bok to potem długo nie mogłam się "odkręcić" ;-) A na plecach ani brzuchu nie mogłam z powodu kręgosłupa i mimo kilkutygodniowej rehabilitacji na brzuchu do dziś nie mogę bo mnie kręgosłup boli :-(
Pozdrawiamy zimowo!
PS: A Mikołaj mi obojętne jaki, biały, czarny, kolorowy... najwazniejsze że z białą brodą i w czerwonym wdzianku i z worem prezentów he he ;-)
Ma_niusia
obawiam się, że brak możliwosci spania w ulubionej pozycji to dopiero początek naszych wyrzeczeń dla dobra dziecka. ale takie jest już nasze mamine życie:-) gratuluje wynikow!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wyniki dobre :) A z tym "przyduszaniem" to i tak dość późno Cię dopadło, ja się męczę od 4 miesiąca ;) Na szczęście zawsze spałam na boku, więc z tym nie ma problemu - gorzej, jak chcę sobie tv pooglądać leżąc na plecach ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie próbuję sobie wyobrazić czarnego św. Mikołaja :D
Najwazniejsze jest zeby Mikolaj byl bo to jest ladna tradycja niewazny jaki jest
OdpowiedzUsuńtragedia w wydaniu praktycznym
OdpowiedzUsuń