A kto taki? Ano mój Synek. Już tłumaczę o co chodzi.
Jak już wspominałam w przedostatnim wpisie, w ten weekend udaliśmy się z moim A. w odwiedziny do małej Klary. Szczerze? Nie jestem pewna czy użyłam dobrego przymiotnika. ;p Klara wcale nie jest już taka mała. Rośnie jak na drożdżach, od ostatniej wizyty sporo przytyła i urosła, a także nabrała jeszcze bardziej czekoladowego koloru skóry. :) Ślicznotka jedna. Jak się pewnie domyślacie, główną atrakcją (dla mnie) była zabawa z tą Księżniczką, praktycznie cały wieczór spędziłam obok niej, wycierając jej twarzyczkę, zabawiając grzechotką (mój prezencik dla niej :)) i lulając. Nawet miałam okazję potrzymać ją na kolanach (rany! nigdy nie sądziłam, że taki mały Szkrab może mieć taką ciężką główkę ;p). I właśnie w tym momencie zaczyna się zazdrość mojego nienarodzonego Synka. :D Tak aktywnego Bobka to ja jeszcze nie widziałam, kopniakom nie było końca. Większość skierowana była, nie tak jak zazwyczaj w moje żebro, ale centralnie w miejsce styku plecków Klary i mojego brzucha. Bob nie dawał za wygraną, dopiero jak Mama Klary wzięła ją do karmienia to się uspokajał, w sekundzie. Unbelievable. Co za złośnik. ;p W ogóle podczas trzymania Klary na moich kolanach miała miejsce zabawna sytuacja, otóż Klara niczemu nie skrępowana położyła swoją malutką rączkę na mojej piersi, przystawiła buzię do cyca i chciała ssać. Hehehehe. Zabawne to było. Co najśmieszniejsze, jak Mama wzięła ją na karmienie to ta nie chciała jeść, wciąż miała główkę skierowaną w moją stronę ;p Czyżby wyczuła, że moje mleczko może być smaczniejsze :D:D? Na własne oczy mogłam się przekonać jak wygląda opieka nad takim maluszkiem, a także zaobserwować chaotyczne ruchy nóżkami (haha już wiem co mój Syn robi w brzuszku :D) Wiem jedno. Nie mogę się doczekać mojego Synka! Wczoraj aż mi łzy popłynęły jak sobie pomyślałam, że za niecałe 3 miesiące sama będę mieć takiego Bąbla, który będzie szukał mojego mleka. :))) Ach. Can't wait!
http://www.zapytajpolozna.pl/
Pewnie już się domyślacie skąd ten zastój na blogu. :) Weekend spędziliśmy u Tatusia. :) Zjedliśmy reklamówkę mandarynek (hihi warto pisać o swoich zachciankach na fb :D), spędziliśmy mnóstwo miłych chwil, Synek "pogadał" sobie z Tatą w językach: suahili i angielskim. Brzuszek został wycałowany i wyprzytulany na wszystkie możliwe sposoby i strony. Co więcej, jesteśmy bogatsi o nową poduszeczkę z Kubusiem Puchatkiem (of course dla Synka) i super hiper malutki smoczek (powiedzmy, że to prezent od Klary ;)).
Ze spraw blogowych - 18 grudnia minął nam miesiąc blogowania. :) Nawet nie sądziłam, że to takie wciągające. I to dzięki Wam. :) Dziękuję wszystkim za odwiedziny, te ciche i te uwiecznione miłymi komentarzami :)
Jutro zaczynamy 29 tc, a tym samym zaczyna się lista potencjalnie nowych dolegliwości: (czerwony ptaszek v przy objawie=chyba skądś to znamy ;p)
Objawy fizyczne w siódmym miesiącu ciąży: Ze spraw blogowych - 18 grudnia minął nam miesiąc blogowania. :) Nawet nie sądziłam, że to takie wciągające. I to dzięki Wam. :) Dziękuję wszystkim za odwiedziny, te ciche i te uwiecznione miłymi komentarzami :)
Jutro zaczynamy 29 tc, a tym samym zaczyna się lista potencjalnie nowych dolegliwości: (czerwony ptaszek v przy objawie=chyba skądś to znamy ;p)
- nasilająca się biaława wydzielina,
- zaparcia v
- zgaga i niestrawność v
- bóle głowy v
- ból podbrzusza i boku oraz pleców v
- świąd brzucha v
- sporadyczne skurcze Braxtona-Hicksa (są to skurcze macicy, zazwyczaj bezbolesne) v
- powiększenie piersi v
- wyciekające mleko z piersi - siara (może pojawić w piersiach przed porodem i nie wyciekać lub pojawić się dopiero po urodzeniu dziecka) v
- żylaki na nogach i hemoroidy (żylaki odbytu),
- wystający pępek,
- spłycenie oddechu,
- krwawienia dziąseł v
- uczucie zatkania nosa v
http://www.tapeciarnia.pl/
***
Słodki Zazdrośnik ;-)
OdpowiedzUsuńI pewnie mu tak już zostanie, mojemu przynajmniej tak zostało do dziś :-P
Pozdrawiamy!
Cha, Cha! Jak zwykle mnóstwo usmiechów dzięki Tobie i dla Ciebie kochana. Mój maluszek jest za to tak grzeczny, że czasem się zastanawiam czy wszystko ok. Ale tak, serduszko super a i 10 kopniaczków rano i wieczorem zawsze naliczę;-)
OdpowiedzUsuńA niedogodności...Cóż...Jednoczę się z Tobą:-)
Brzuniowe całuski przesyłam:-)
Mój też taki sam zazdrosny. Ja oglądam film o przewijaniu dzieci i mówię do Małżona "ale ładne bobaski" i jak mnie nie zacznie kopać zazdrośnik paskudny ;)
OdpowiedzUsuńHehe kopniaki sa genialne :) Moj nie mial o co byc zazdrosny, ale i tak kopal skubaniec, zwlaszcza w nocy i w pracy (az podskakiwalam przy klientach ^^). A niedogodnosci niestety juz do konca... Za to potem jaka ulga :D Moje pierwsze slowa po urodzeniu malego, z czego do tej pory sie smiejemy, to "o matko, ale jestem chuda!!!" xD Pozdr
OdpowiedzUsuńmimo tych dolegliwości i tak człowiek jest najszczęsliwszym pod słoncem wiedząc że ma w swoim rosnącym brzusiu wspaniałego szkrabka
OdpowiedzUsuńBobek kopał bo pewnie Klara mu się spodobała, chciał wyjść i się zapoznać :) poducha sweeeet :D 3maj sie bez bólowo ! :*
OdpowiedzUsuń