wtorek, 14 grudnia 2010

O czym śnisz, gdy nie widzi nikt...

http://www.zapytajpolozna.pl/

Niedawno przeczytałam, że moje Dziecko zaczęło sobie śnić i tak zaczęłam nad tym wszystkim rozmyślać. Z tych moich rozmyślań nie wynikło nic dobrego, właściwie to mogę napisać, że wpadłam w niemałego doła. Zaczęłam się zastanawiać, o czym to moje Dzieciątko może sobie tak śnić? Jak na złość przyszła mi okropna wizja koszmarów sennych. Przeraziła mnie ona nie na żarty. No bo jak uspokoić takiego Maluszka, jak jest hen hen głęboko w brzuszku sam jak palec?  Jak go przytulić? Jak go pocieszyć? Nawet nie mam jak go dotknąć, a co dopiero pocałować na uspokojenie. I tak myślałam nad tym i myślałam, jednocześnie gładząc brzuszek, aż w końcu zapadłam w sen. Rano, zaraz po przebudzeniu zadałam mamie pytanie: "Mamo, a czy Bobek ma koszmary senne, bo ja przeczytałam, że Dzieci na tym etapie rozwoju mogą już śnić i tak zaczęło mnie zastanawiać, co jeśli Bobuś ma jakieś koszmary?". Na szczęście moja Mamusia jest osobą twardo stąpającą po ziemi, za co jej teraz niesamowicie dziękuję, więc od razu dała mi jasne wytłumaczenie, dlaczego Bobuś na 100% nie ma koszmarów. A wiecie co mi powiedziała? Ano to, że Bobuś jest malutki, ma same miłe doznania, nie zna zła i okrucieństwa tego świata, więc nawet jego wyobraźnia nie ma skąd czerpać negatywnych emocji do główki, więc na pewno śni tylko o samych miłych rzeczach :D Ufff... kamień z serca. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć mojemu Synkowi samych miłych snów, kolorowych i czekoladowych jak on sam :)))) Wystarczy, że Twoja mama ma głupie sny, od których nie może się odpędzić. Mam nadzieję, że jeśli jednak jakiekolwiek złe zjawy chciałyby wtargnąć do Twojej malutkiej główki to szybko odeślesz je do pokręconej główki Twojej rodzicielki :D Ja już się z nimi rozprawię ]:->

***
Dzisiaj z Babcią Czekoladki poszłyśmy po prezencik dla Malutkiej Klary, którą idę odwiedzić z moim Ukochanym w sobotę. Jest to prześliczna, malutka pół Tanzanka, pół Polka :), o której już raz wspominałam na blogu. Hehe, idę się napatrzeć na tą ślicznotkę, no i przy okazji odwiedzić znajomych - świeżo upieczonych rodziców ;p. Jak można się domyślić, poszukiwania prezenciku skończyły się tak, że mój Synek jest bogatszy o nowe bluzeczki i dwa śliczne polarowe pajacyki :))), które prezentuję poniżej (przepraszam za jakoś fotek, niestety nie mam aparatu :/). Oczywiście dla malutkiej Czarnulki też mam małe co nieco. Mam nadzieję, że Małej Księżniczce spodobają się prezenciki. :))) Po mocnych kopniakach Synka wnioskuję, że chyba jednak tak. W końcu jest facetem, jak jemu się podobają to i Klarze się spodobają. :D


***
Nie wiem co się dzieje z moim żołądkiem. Od popołudnia mam mdłości rodem z początków ciąży. Masakra. Nie mam siły pisać dalej, dlatego się już żegnam. Czekoladowe buziaki dla Czytelników. :)))

PS. dopisze tylko, że DZIĘKUJĘ serdecznie wszystkim i każdemu z osobna za klikanie na pieski na stronce szerloka. :) Miło mi poinformować, że wszystkie pieski zostały nakarmione!!!! :)))))))))))) w sumie 120 zwierzaczków. Czyż to nie jest piękne? :] W dalszym ciągu proszę o klikanie na pajacyka i pustą miskę (odnośniki po prawej stronie strony).


***

4 komentarze:

  1. Ale śliczne te pajacyki!!!Uwielbiam takie cacuszka;-)

    A temat dzisiejszego wpisu - super ciekawy. strasznie lubię takie filozoficzne ;-) rozważania...Bardzo ciekawe, no i mama...Mamy już chyba to do siebie mają, że jak juz coś powiedzą to powiedzą. Serdecznie ją pozdrawiam:-)

    A Tobie przesyłam ciepłe uściski...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzę takie małe ubranka, to nie mogę się nadziwić, że dzieci są tak maleńkie, gdy się urodzą! A są! Ale potem bardzo bardzo prędko rosną. :)
    Pozdróweczki. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe ja już się nie mogę doczekać aż ubiorę moją Malutką Czekoladkę w te cudeńka :)))

    pozdrawiamy Was Dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My klilamy i klikalismy bardzo fajna sprawa bo przeciez nic Cie to nie kosztuje, a kazdy ma jakas pomoc

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)