Już jakiś czas temu zapowiadałam Wam, że szykuje nam się konkursowy miesiąc. Pragnę Wam zakomunikować, że dokładnie dziś, przyszedł ten dzień, w którym przedstawię Wam pierwszy z konkursów :))))
Blogujące Mamy i Tatusiowie to (jednak) inteligentne istoty :). Wyobraźcie sobie, że kreatywność i inwencja twórcza "naszych koleżanek i kolegów po fachu" została doceniona przez srogie jury w konkursie organizowanym przez wydawnictwo dbajki.pl Polegał on na napisaniu jak najlepszej bajki terapeutycznej, która dzięki swojej treści pomoże rodzicom, jak i dzieciom zrozumieć otaczający ich świat oraz stawić czoła życiowym trudnościom. Owocem tego konkursu stała się przepięknie oprawiona i zilustrowana książeczka oraz audiobook pt. "Blogowe dbajki". W środku umieszczone zostały zwycięskie bajki, które swoim pięknem i ciekawym podejściem do tematu bajek urzekły szerokie grono czytelników. Co ważne, część dochodu ze sprzedaży tej książki zostanie przekazana na Dom Samotnej Matki i Dziecka.
Tak się składa, że dzięki współpracy z dbajki.pl zostałam posiadaczką wyżej wspomnianej książki i audiobooku "Blogowe dbajki". Moja recenzja książki wkrótce pojawi się na blogu... ale ale... mam dla Was super wiadomość. Jedno z Was, Drodzy Czytelnicy, będzie miało okazję porównać moją recenzję ze swoimi własnymi odczuciami, bo właśnie w dzisiejszym konkursie do wygrania jest jeden egzemplarz "Blogowych dbajek".
No, ale do rzeczy. Co należy zrobić, by wziąć udział w konkursie?
Nie, nie musicie mnie polubić na Facebooku ;) Chociaż sprawa jest równie prosta :)
Zaskoczcie mnie, zaintrygujcie lub rozśmieszcie. Macie wolną rękę. Wystarczy tylko w ciekawy sposób odpowiedzieć na pytanie:
Gdybyś miał/miała okazję spotkać swojego ulubionego książkowego bohatera w realnym świecie, to kto to by był i dlaczego? W jaki sposób wyobrażasz sobie to spotkanie?
Tak więc moi drodzy - puśćcie wodze fantazji, otwórzcie swoje umysły i piszcie, piszcie...
Na odpowiedzi czekam pod tym wpisem do 3 lutego do 23:59:59 :) Następnego dnia ogłoszę zwycięzcę.
Ja ze swojej strony serdecznie dziękuję wydawnictwu dbajki.pl, które przekazało książkę oraz audiobook "Blogowe dbajki" jako nagrodę w tym konkursie. Serdecznie zapraszam na facebook dbajki.pl, stronę internetową wydawnictwa dbajki.pl, a także do znajdującego się tam e-sklepu.. Pamiętajmy, że dzięki zakupowi książki możemy w tak prosty sposób wesprzeć Dom Samotnej Matki i Dziecka :)
Powodzenia! :))))
***
hmmm ciekawy konkursik :P
OdpowiedzUsuńfajny konkurs musze pomyslec i sie zglosic :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy uda mi się coś wymyślić, ale postaram się ;)
OdpowiedzUsuńkonkurs faktycznie niezły no i dający duzo do myslenia i wymyslenia;) pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńPS: umialabys mi odpowiedziec na pytanie, dlaczego u mnie nie chce sie wlaczyc opcja You might also like? mam ja juz od grudnia zalaczona ale w ogole nie chce pokazywac postow:( dlaczego?
Ja chciałabym spotkać się z Kubusiem Puchatkiem i razem z nim dobrać się do słoika z miodem :) Oczywiście w spotkaniu uczestniczyć musiałby również mój domowy miodożerca - Synuś eM :) A biorąc pod uwagę mojego blogowego "fioła" na pewno przygotowałabym odpowiedni fotoreportaż hahaha.
OdpowiedzUsuńA czemu akurat Kubuś? Bo uwielbiam misie, a Kubusia już od czasów swojego dzieciństwa darzę niesamowitą sympatią... Nawet nasz pokój ma typowo kubusiowy wystrój ;)
Z pewnością spotkałabym się z Aladynem. Dlatego, że to jedna z moich ulubionych postaci. Taki niepozorny i skromny w lampie się ukrywa, a tu proszę jaka moc - życzenia może spełniać :P Z pewnością zabrałabym Aladyna w zaciszne miejsce i pokazałabym mu do czego wykorzystujemy lampy teraz :) Ale by się zdziwił :) Później z chęcią wypytałabym go jak to możliwe że taki duży facet, a mieści się w takiej lampce. Z chęcią skorzystałabym z jego sekretu takie pomniejszenia - oj przydałoby mi się tak kurczyć na zawołanie :) No i na zakończenie czas na spełnianie życzeń. Aladyn z pewnością będzie chciał mieć święty spokój więc spełni w tym celu moje życzenia. A jakie?? To już tajemnica! Lepiej nie mówić, bo się nie spełnią.
OdpowiedzUsuńkasia2006222@interia.pl
Zygzak mcqeen nie należy do moich ulubionych bohaterów, ale chciałabym go spotkać i poznać. Mój syn twierdzi że kiedy dorośnie nim zostanie, więc chciałabym wiedzieć na co mam się przygotować i czy pozwolić mu dążyć do spełnienia tego niezwykłego planu :). Chociaż Kacper rozważa też opcje zostania śpidermanem :)
OdpowiedzUsuńchciałabym spotkać Boulinka. Tego rozkosznego Bałwanka, który nie rozpuszczał się nawet latem. Chciałabym zapytać go jak to robi, że się nie rozpuszcza :) z racji tego, ze jest to bohater specyficzny, dość ciapowaty spotkanie za pewne było by śmieszne :) a poza tym chciałabym sprawdzić jakiego jest wzrostu, bo zawsze mi się wydawało, ze jest on bardzo mały :)
OdpowiedzUsuńChociaż dziś mam (prawie)24 lata nadal lubię oglądaj bajki z jego udziałem :) zarażam nimi wszystkich, którzy nigdy nie słyszeli o Boulim ;) Kto wie, może właśnie dlatego Bouli mnie kiedyś odwiedzi? ;)
koffam_pufatka@wp.pl
Ja najbardziej chciałabym spotkać niedźwiadka Nalle z kultowej dla mnie lektury G. Knutsson "Nalle, wesoły niedźwiadek" :-) Postać w Polsce może mało znana, ale ja osobiście uwielbiam! Myślę, że Nallego spotkałabym kiedy wybrałabym się na spacer do lasu razem z moim Synkiem. Miś urządziłby nam fajna wycieczkę, rozbawiając cały czas swoimi historyjkami i powiedzonkami :-) I zamiast przyrodoznawczej włóczęgi po lesie, pewnie zaśmiewalibyśmy się do rozpuku razem ze smakoszem bułlibubułki. A na pożegnanie Nalle przypomniałby nam po raz kolejny, że... Śmiech to zdrowie :-)
OdpowiedzUsuńma_niusia@gazeta.pl
ksiązkowy bohater .... hmmmm .... myśle że chciałabym się spotkać z czerwonym kapturkiem :) z kilku powodów uwielbiam czerwone ubranka i miałabym nadzieje że dziewczynka dałaby mi przenieżyć czapeczkę zawsze o tym marzyłam w dzieciństwie :) podziwiam ją że jest taka odważna i radosna - lubię takie osoby :) zawsze uśmiechnięta i pogodna :) mój synek to pewnie z chęcią spotkałby się z wilkiem :) podczas takiego spotkania napewno byśmy dużo rozmawiali :) no i napewno namówiłabym czerwonego kapturka na zmiane koloru ubrania :) chciałabym aby dziewczynka oprowadziła mnie tą dróżką która szła w bajce do babci :) a może i tym razem spotkałybyśmy wilka :) hmm pewnie inaczej by się potoczyła historia :) ja bym pokazała naszą drogę do naszej babci. aj zabrałabym ją na zakypyy do centum handlowego :) wypiłybyśmy kawkę i poplotkowały :) myśle że było by fajnie :)))
OdpowiedzUsuńAnusia12346
Możliwość zaproszenia Małego Księcia na podwieczorek byłaby zaszczytem nie tylko dla mnie, ale także dla reszty rodziny ponieważ u nas uwielbiają go i mali i duzi. Historie snute przez tego niewielkiego podróżnika nad kubkiem parującej herbaty młodszych przyprawiłyby o wypieki, a starszych, którzy odczytaliby je na poziomie symbolicznym pogrążyły w zadumie. Opowieści o Róży i spotkaniach z Pilotem, Królem, Biznesmenem, czy Opojem niosą ze sobą wiele przesłań, jednak ja najbardziej lubię to, które wynika ze spotkania z Lisem ponieważ zakłada ono możliwość nawiązania porozumienia z innymi, ale jednocześnie przypomina o zobowiązaniach względem tych osób: „Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.” Na koniec, tuż jego przed odjazdem, moglibyśmy urządzić konkurs na najlepiej narysowanego baranka, na pewno byłby zadowolony wiedząc takie pokaźne stadko.
OdpowiedzUsuńDługo się zastanawiałam jaką postać wybrać i ostatnio oglądają swoje zdjęcia z dzieciństwa natrafiłam na swoje zdjęcie "roześmiany niemowlak z dmuchanym Sindbadem". Jedna z moich pierwszych zabawek w życiu. Cóż sprawiało, że byłam taka roześmiana, oczy jak uśmiechnięte migdałki. Może Sindbad opowiadał mi o swoich żeglarskich przygodach?? O podróżach w nieznane?? O odkrywanych morzach i lądach ?? Może dlatego Baśnie o Sindbadzie tak mi się podobały, może dlatego zawsze uwielbiałam morze i statki ?? Tak, chciałabym spotkać Sindbada i jeszcze raz usłyszeć te niesamowite historie. Zatracić się w "pirackich" opowieściach. Moja córeczka już jest w takim wieku, że potrafi już dłużej zasłuchać się w bajkach dlatego poluję na baśnie z tysiąca i jednej nocy w tym właśnie na Sindbada. Nie ma nic lepszego by uruchomić dziecięcą wyobraźnię niż czytanie wspaniałych bajek i baśni.
OdpowiedzUsuńMając do wyboru tylko jedną postać, długo się musiałam nad tym zastanowić. Od dziecka jestem książkożercą... Ale jedną z tych książek do których wracam wciąż od lat jest "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa. Chciałabym się spotkać z Wolandem, nieoczywistym diabłem, w przedziwny sposób zmieniającym losy ludzkie. Zapytać go co sądzi o obecnym świecie. Może rozegrać oszukańczą partię szachów z kotem Behemotem przy okazji? Chciałabym poznać ten przewrotny zespół, może udałoby się wkręcić na kolejny Bal? Zawsze wyobrażałam sobie, że jest jakaś inna rzeczywistość, dodatkowy wymiar w którym dzieją się rzeczy z pozoru niemożliwe. Móc zobaczyć choć przez chwilę, jak tam jest, byłoby niesamowicie.
OdpowiedzUsuńWędrując letnim wieczorem po lesie,w uroczej dolinie Muminków na pewno napotkałabym Bukę!Postać przerażająca,tragiczna,depresyjna,a jednak intrygująca mnie od dzieciństwa. Zapytałabym ją ubierając się najpierw w solidny kożuch i czapkę;-)O co jej chodzi?Dlaczego jest pełna gniewu i zimna.Może to jej postać zainspirowała mnie i teraz jestem pedagogiem zajmującym się resocjalizacją;-)
OdpowiedzUsuńA pamiętacie diabła Iskierkę?O nim też myslałam,jednak to nie jest postać,którą pamiętam z książki,
więc właśnie Bukę chciałabym spotkać i poznać.
ALICJA BOROWSKA
WITKOWO
Oho, wybór nie jest prosty. Jest tyle postaci, że aż trudno się zdecydować tylko na jednego bohatera. Najchętniej spotkałabym się z Tygryskiem, któremu na powitanie wskoczyłabym na plecy i razem skakalibyśmy przez las. Oj co to by była za podróż. A gdy już zmęczylibyśmy się tym skakaniem i jęzorki na wierz by nam wyszły, to odwiedzilibyśmy Kubusia Puchatka i resztę świty. Skosztowalibyśmy pysznego miodku. Palcami. Prosto ze słoika, o! Tacy umorusani słodyczą przysnęlibyśmy pod drzewkiem i marzyli by ten dzień trwał wiecznie.
OdpowiedzUsuńSpotkać chciałabym się z Małą Mi,
OdpowiedzUsuńbo bardzo kogoś przypomina mi.
Choć wzrostem pochwalić się nie może,
jeśli ktoś z nią zadrze – nic już nie pomoże.
Złośliwa czasem bywa,
ale przez to jej tylko uroku przybywa.
Zawsze robi to co chce,
indywidualistką zowie się!
W czerwonej sukieneczce codziennie zdobywa świat
i coraz bardziej ją lubię, właśnie z upływem lat.
Spotkać ją pragnę, bo bratnią duszę w niej znajdę.
Charakterki mamy podobne
i marzenia całkiem ulotne.
Choć czasem złość nas ponosi,
to zawsze po złości – radość przychodzi.
Na spotkanie udałabym się do Doliny Muminków,
zabrałabym ze sobą parę upominków.
Przyniosłabym dla każdego coś słodkiego,
a dla Małej Mi – spinki do upięcie koka swego.
Wypiłabym herbatkę przygotowaną przez Mamę Muminka,
i przez to poprawiłaby się od razu moja minka.
Później na moście z Małą Mi bym siedziała
i tak z nią sobie rozmawiała.
Jak to dobrze było ją osobiście poznać
i mieć nadzieję, że jako gość wszystkim Jej wymaganiom udało mi się sprostać.
Ona by powiedziała,
że zawsze taką przyjaciółkę mieć chciała
i mojego przybycia od zawsze oczekiwała !
Agata
apart_18@interia.pl
Komuś, kto kocha czytać, niezmiernie trudno jest wybrać jednego bohatera spośród tłumu tych, których spotkał na kartach książek. Ponieważ ostatnio "buszuję" głównie w literaturze dla dzieci, wybór padł na Włóczykija.
OdpowiedzUsuńJak wyobrażam sobie to spotkanie? To nie takie proste. Skoro już zawitam do Doliny Muminków, nie mogę nie skorzystać z okazji, by odwiedzić ich niezwykły dom. Najpierw przywitam się z Mamą Muminka i z przyjemnością będę delektować się przygotowanymi przez nią smakołykami, wtulona w miękki wygodny fotel. Przyda mi się dodatkowa porcja energii, bo za chwilę porwą mnie do zabawy Muminek, Migotka i Mała Mi, przebiegający przez dom jak małe tornado. Po wspólnych szaleństwach wpadniemy do gabinetu Taty Muminka, gdzie usiądziemy na podłodze i odpoczniemy, zasłuchani w jedną z jego niezwykłych opowieści.
Potem cichutko wymknę się i w ciepłym blasku słońca pójdę spacerkiem nad rzekę, gdzie z wędką będzie siedział Włóczykij, moja bratnia dusza. Uśmiechnie się na mój widok, po czym wróci do swoich rozmyślań, a ja usiądę obok i będę delektować się ciszą, wpatrując się w nurt rzeki i źdźbła trawy falujące na wietrze na drugim brzegu. Będziemy tak siedzieć do zachodu słońca, podziwiając go razem i milcząc, czasem posyłając sobie tylko spojrzenia i uśmiechy mówiące "tak, to piękne". Po takim spotkaniu, wyciszona i pełna optymizmu, mogę już spokojnie wrócić do domu :)
Kurde spóźniłam się ;(
OdpowiedzUsuń