poniedziałek, 11 lipca 2011

Bo miłość matki potrafi działać cuda...

Być może już to czytałyście, ale muszę to tu wkleić. Artykuł ten wywarł na mnie duże wrażenie, przez kilka minut po jego przeczytaniu nie mogłam się na niczym skupić. Jedyną czynnością, którą chciałam w tamtej chwili wykonać był mocny uścisk mojej malutkiej Czekoladki. Nie uczyniłam tego od razu, gdyż akurat wtedy Synek delektował się poobiednią drzemką, ale jak tylko otworzył swoje oczka, bez wahania  przytuliłam go i wycałowałam za wszystkie czasy. No, ale do rzeczy:
Pochodząca z Australii Kate Ogg urodziła w 2010 r. bliźniaki - chłopca i dziewczynkę. Niestety, zaraz po przedwczesnych narodzinach dzieci, lekarze stwierdzili, że chłopiec nie przeżył - rezultatów nie przyniosła 20-minutowa próba przywrócenia chłopcu oddechu. To był prawdziwy dramat dla kobiety.

Ogg była zdruzgotana, a jej wielkim pragnieniem była możliwość pożegnania się z synkiem. Lekarze przystali na prośbę i podali go matce, dając jej szansę na ostatni kontakt z dzieckiem. Kate Ogg zdjęła kocyk, w który opatulony był chłopczyk i zaczęła go tulić. Żegnając się z nim, opowiadała o planach, jakie miała względem niego oraz o siostrze, która także przed chwilą się urodziła. Po kilkudziesięciu minutach przytulania, maluch zaczął wykazywać oznaki życia.

Najpierw wyglądało to tak, jakby próbował zaczerpnąć powietrza. Ten objaw został jednak zlekceważony przez lekarzy, którzy stwierdzili, że to naturalny w tego typu wypadkach odruch. Matka chłopca naniosła wówczas na swój palec kilka kropel mleka i podsunęła mu je. Po kilku chwilach pojawiły się następne próby nabrania powietrza przez malca, połączone z poruszaniem przez niego główką. Wtedy lekarze nie mieli już wątpliwości, że chłopiec jednak żyje.
Jest to o tyle bliska mi historia, gdyż sama mam smutne wspomnienia z porodówki. Właściwie to nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa na uczucia, które mi wtedy towarzyszyły. Była to radość przeplatana niepewnością, obawą i strachem. Radość jest chyba zrozumiała - w końcu spotkałam się z moim  tak wyczekiwanym Bobusiem. Niepewność? Stach? Obawa? Niestety poród do najłatwiejszych nie należał, zarówno ja, jak i Synek wymęczyliśmy się niesamowicie. Na szczęście teraz wiem, że wszystko się dobrze skończyło. I tego się trzymamy. Jedno jest pewne - jak to mówi mój Mąż: "God is big!" - Bóg jest wielki.

***
Chciałam wszystkim przedstawić nowe królestwo mojej Czekoladki: rajski basenik ozdobiony zwierzątkami rodem z Afryki :))) Jeśli tylko macie okazję, czas i pieniążki, zachęcam do zakupienia takiego baseniku dla swoich pociech - niekoniecznie musi służyć jako typowy basen. Może odgrywać rolę fajnej "maty edukacyjnej", do której można wrzucić różne grzechotki i inne zabawki (adekwatne do wieku). Aktualnie można go zakupić w Carrefour za cenę nieprzekraczającą 40 zł :) Myślę, że warto. Ostrzegam tylko, że na początku basen "pachnie" gumą i "nowością", dlatego lepiej nadmuchać go i wywietrzyć a dopiero później "oddać się" zabawie ze Szkrabem. Ja już oczami wyobraźni widzę Czekoladkę pluskającą się tam w wodzie za rok :D Hihihi...

Oto foto (na fotce znajdował się Bartulek, ale z przyczyn wiadomych troszkę go "podkolorowałam" :))

***

10 komentarzy:

  1. Witaj,
    może zainteresowało by cię internetowe seminarium o laktacji w związku z moją akcję o mleku mamy :)
    szczegóły na moim blogu
    mój e-mail:
    agataturysta@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy podobny basenik :) Nasz też wiele nie kosztował a radochy daje wiele.

    Co do cudu matczynej miłości to uważam że nie da się tego opisać. Kochająca mama to lek na wszystko nawet na ciężkie choroby.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się zastanawiałam co oni tam w tym basenie takiego kolorowego mają :-)
    Basen rzeczywiście bardzo ładny i stosunkowo niedrogi.
    A co do artykułu to...miłość matki ma wielką moc i nigdy w to nie wątpiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zawsze milosc matki moze zdzialac cuda, sama pochowalam dwoje dzieci i wiem,ze Bog w Tych sprawach ma wiecej do powiedzenia niz My same-niestety): Caluski Lisa

    OdpowiedzUsuń
  5. ale fajny ten basenik, muszę obczaić taki u nas w carrefourze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bóg jest jednak miłosierny, kobieta pokazała że nie może pożegnać się z synkiem więc jej go oddał :). Piękna historiA. Basenik superaśny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia niesamowita.Eh ta porodówka...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zawsze kiedy sie klade spac mowie Boze jestes wielki bo za kazdym razem doswiadczam Jego dziel :) Bog uzdrowil mego meza z raka pluc Moj maz nigdy nie palil nie pije alkoholu i nistad ni z owat zaczol sie zle czuc trudnosci z oddychaniem badania zdjecia wykryly 2 raki 9mm i 7mm pamietam ze jechalismy autobusem spowrotem a ja plakalam jak male dziecko ludzi do okola a ja placze... Szlocham i w myslach sie dre Boze nie zabieraj mi mego meza duzo osob sie modlilo o niego i co robili mu biopsje czy jak to sie mowi 5 razy pobierali bo niemogli uwierzyc ze nic nie ma juz a byli to najlepsi specjalisci od Raka pluc jakich mozna znalesc w Calej Azji :) Powiem to ze wydarzylo sie to5 miesiacy temu na dzis cieszymy sie soba i Bogiem obecnym w naszej rodzinie :)

    Sorki zanudzam eheh ale jakos poruszylo mnie to co napisalas aby napisac o moim mezu :)


    Krol Simba bedzie plywal w takim cudownym kolorowym baseniku :) ah :) Buziole

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za historia.. aż łzy same płyną z oczu. Podziwiam ludzi o tak wielkiej wierze w Boga.. sama takiej nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  10. niezwykła historia - łza w oku mi się zakręciła! fajny basenik!! a ja bardzo chcialabym zobaczyc czekoladke!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)