Taki cyferkowy tytuł dziś. A dlaczego? Dzisiaj mojej ukochanej Czekoladce stuknęły 4 miesiące. Dokładnie tyle miesięcy temu leżeliśmy umęczeni po ciężkim porodzie. Ja na sali poporodowej, a Bartulek w swojej "Afryce" (od początku miał iście królewskie warunki: ciepełko, jedzonko, suchy pampersik mmm, czego chcieć więcej? no, może tylko przytulania Mamusiowego, no ale nadrabiamy teraz za te wszystkie odebrane nam chwile). Ostatnio nawet myślałam sobie o tym wszystkim i dochodzę do wniosku, że takie noworodki to są hardcory! No, bo wyobraźcie sobie jak one muszą się czuć, gdy rozpoczyna się ta cała akcja porodowa. Coś zaczyna Was uciskać, wypychać do przodu i zwyczajnie niepokoić. Nagle znika gdzieś całe poczucie bezpieczeństwa, zmuszeni jesteście przeciskać się przez wąski otwór, który deformuje Wam głowę. Następnie wychodzicie do całkiem nieznanego środowiska, ludzie zaczynają Was rzucać, mierzyć, ważyć i zawijać w dziwne pieluchy. Potem wymagają od Was jedzenia za pomocą ust i chodzenia w mniej lub bardziej wymyślnych fatałaszkach. Normalnie hardcore jak się patrzy. Nie zaprzeczam, jest to niesamowite wydarzenie, zarówno dla Matki, jak i dziecka, ale z drugiej strony jakie musi być to traumatyczne przeżycie dla takiego Szkraba. Od razu po tych przemyśleniach zrobiło mi się dziwnie smutno i zapragnęłam na nowo wsadzić mojego Bobusia do brzuszka. Na szczęście po chwili przyszło opamiętanie i chęć mocnego przytulenia mojego Synka po tej stronie świata. W końcu teraz jest o wiele bardziej bezpieczny niż tam, gdzie czaiła się na niego przeklęta 120 cm pępowina. Synku, cieszę się, że wyszliśmy z tej walki zwycięsko. You are my hero! I uwielbiam patrzeć jak się rozwijasz i nabywasz nowe umiejętności. Kocham Twój uśmiech, włoski, brzuszek, rączki, nóżki, oczka, Ciebie całego! I wolę patrzeć na Ciebie tutaj, na żywo, a nie przez pryzmat usg... Love You! Dużo zdrowia Synku! :*
A trójeczka? Hyyy... przeskoczyliśmy na nowy rozmiar pampiorków. Brzuszek Synka jest już za duży do dwójeczek ;p A i ilość siurków znacznie przewyższają chłonność mniejszego rozmiaru. Tak więc - TRÓJECZKI WE'RE WARMLY (dosłownie :)) WELCOME :)
***
Wczoraj przyszła do nas nagroda, którą udało nam się wygrać w konkursie zorganizowanym na blogu wyrodnej mamy :) Jest nią wodoodporna opaska Infoband, na której można napisać markerem swoje dane i informacje kontaktowe i umieścić na rączce Dzieciątka, a następnie wypuścić na piaszczystą plażę w celu budowania zamku z piasku. Jest to o tyle fajna nagroda, gdyż wpływa na poprawę bezpieczeństwa Dziecka. Oczywiście mam nadzieję, że nigdy nie będzie mi dane odbierać Synka od kogoś obcego po skorzystaniu z informacji zawartych na opasce, a będzie to jedynie miły dodatek do wakacyjnego stroju Czekoladki. No, ale jak to się mówi: lepiej dmuchać na zimne. Co fajne, wyrodnamama przysłała nam opaskę z krokodylkiem, który nas urzekł i idealnie wpisał się w korzenie afrykańskie Czekoladki. Jeszcze raz dziękujemyyyy :)
A oto i ona:
***
Hej! Od niedawna czytam Twojego bloga i bardzo mi się podoba. Bartuś jest słodki, tylko właśnie szkoda, że tak mało zdjątek tu. Myślę, że możesz po prostu wkleić link do zdjęć wrzuconych np. do imageshack
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:-)
zuzanabb
Niech sie zdrowo chowa to malutkie czekoladowe wasze szczescie !! :)
OdpowiedzUsuńa co to za jedzonko tazanskie o ktorym wspominalas ?? jak co dawaj przepis :)
Lesli - jak tylko znajdę chwilkę to napiszę przepis. Kiedyś miałam pomysł zamieścić fotki, krok po kroku, ale odkąd ja nie jem ugali, to mój Mąż też nie robi dla siebie. No, ale kiedyś na bank zrobię fotoprzepis :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzuzanabb - jednak pozostanę przy opcji, nie wrzucania fotek Czekoladki na bloga, jednak jego bezpieczeństwo jest najważniejsze... nie chcę potem spotykać fotek Bartulka na innych portalach czy Bóg wie gdzie indziej... niestety internet nie jest bezpiecznym miejscem. Pozdrawiam! :)))
OdpowiedzUsuń