Pamiętacie jak niedawno poruszałam temat czytania dzieciom bajek? Dzisiaj chciałam napisać o czymś równie ważnym i istotnym w relacji dziecko-rodzic. Mianowicie o śpiewaniu kołysanek dzieciom na dobranoc. Sama od niedawna staram się nucić co nieco do uszka mojej kochanej Czekoladki, czy to w dzień, czy w nocy. Dla niemowlaków nie ma zbyt dużego znaczenia czy świta czy jest głęboka noc... chcą spać to śpią, nie chcą to nie. Ostatnio w życiu Bartulka jest więcej tych chwil, podczas których jest nadzwyczaj aktywny :) Budzi się o 2 w nocy i wygłasza przemówienia. Nie pomagają żadne kołysanki, prośby czy niezawodne huś huś husiu... Na szczęście po ok. 3h wszystko wraca do normy i "Mój Bartusiu, mój malutki, taki piękny kochaniutki. Hop, hop, hop, hopa... Taki mały, taki piękny, taki grzeczny zawsze uśmiechnięty" zaczyna działać. Oczka Czekoladki w końcu się zamykają, a i tym samym cała rodzina może w końcu zapaść w sen. Ale ja nie o tym.
Chyba nie muszę przekonywać nikogo jak ważny jest kontakt z dzieckiem, każda wspólna chwila spędzona z pociechą procentuje w przyszłości. Dziecko, które jest często przytulane czy to przez Mamę, czy to przez Tatę czuje się kochane, a dzięki temu lepiej się rozwija. Śpiewanie kołysanek pozwala dziecku zrelaksować się, a spokojny głos rodziców zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Jest to bardzo ważne po całym dniu wypełnionym mnóstwem atrakcji, wieczorne kołysanki wyciszają i uspokajają Szkraba, a tym samym przygotowują do snu.
A czy Wy śpiewacie swoim dzieciom kołysanki? Jeśli tak, to jakie? Ja sama planuję w końcu nauczyć się jakiejś sensownej, bo te co teraz śpiewam to są jedną wielką improwizacją. Prym w śpiewaniu Czekoladce wiedzie Czekoladowa Babcia i Czekoladowy Tata (oczywiście w rodzimym języku suahili). Ale, ale... ja tak łatwo się nie poddam! :))))
PS. Na facebooku prowadzona jest kampania społeczna "Kołysanki z miłością", która propaguje śpiewanie kołysanek.
A czy Wy śpiewacie swoim dzieciom kołysanki? Jeśli tak, to jakie? Ja sama planuję w końcu nauczyć się jakiejś sensownej, bo te co teraz śpiewam to są jedną wielką improwizacją. Prym w śpiewaniu Czekoladce wiedzie Czekoladowa Babcia i Czekoladowy Tata (oczywiście w rodzimym języku suahili). Ale, ale... ja tak łatwo się nie poddam! :))))
PS. Na facebooku prowadzona jest kampania społeczna "Kołysanki z miłością", która propaguje śpiewanie kołysanek.
***
Nie mam dzieci więc nie śpiewam ale mam dwóch braciaków dużo ode mnie młodszych więc wiem, że to działa :)
OdpowiedzUsuńA co do tego, że chciałabyś nauczyć się jakichś to może klasyczne polskie typu choćby "Był sobie król był sobie paź"?
Kala - ooo o królu to odpowiednie dla Bartulka. On jest naszym Królem, a ja jego paziem haha :)
OdpowiedzUsuńJa śpiewam Ach śpij kochanie, bo ją kojarzę z lat dziecinnych kiedy mi mama śpiewała, działa :D
OdpowiedzUsuńMam taka jedna dla malego...spiewalam jak jeszcze byl u mnie w brzuszku, ,dzis maly ma 5 lat i czesto prosi ..mamusiu zaspiewaj mi :) Czasem ajk jest chory i ma goraczke to tez uspokaja sie przy tej kolysance. Mysle,ze to bardzo wazne-tak samo wazne jak czytanie ksiazeczek dla dzieci.
OdpowiedzUsuńPozdr. Lisa
Ja śpiewałam, aż Starszy powiedział niezbyt delikatnie: "Mamo - nie śpiewaj". Ale bajki i przytulania ma nadto :) Kołysanki są na płytach :)
OdpowiedzUsuńHexe- hehe, nie ma to jak szczere dziecko. Na szczęście moja Czekoladka jest jeszcze za mała, żeby powiedzieć takie słowa do mnie, ale mój brat często mi powtarza: "Nie wyj, dziecko będzie mieć koszmary". Hehehehe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmoj synek od początku gdy płakał slyszał pioseneczke " kuku kuku kukułeczka kuka dzieciął w drzewo stuka" i to go zaczelo bardzo uspakajać i tak jest do dziś Kolysanki sa co wieczor Mateuszek bez nich poprostu nie zasnie :) no i jest co tydzień kołysanki i co tydzień czytanie bajki... to są fajne chwile spędzone z Dzidziolem
OdpowiedzUsuńja nigdy kolysanek nie spiewalam swoim dzieciakom ale za to puszczam im na dobranoc takie chrzescijanskie dzieciece piesni do spania
OdpowiedzUsuńJedna mi sie bardzo podoba speiwaja o tym ze jest specjalnym dzieckiem stwprzonym z reki Boga .... Uwielbiam takie
pozdrawiam :)
popieram!
OdpowiedzUsuńuFFFF dopiero teraz nadrobiłam czytanie blogów.
OdpowiedzUsuńWięc ja śpiewałam ale mój starszy syn Filipa tak jak u Hexe powiedział że mam mu nie śpiewać bo go uszy bolą. Więc czytamy bajki. Bartkowi nucę kołysanki to go uspokaja, póki co słuch ma dobry