Tytuł troszkę przewrotny, ale bardzo adekwatny do dzisiejszego przesłuchania. Ja wiem, że jest wiele fikcyjnych małżeństw, które zawierane są dla obopólnych korzyści, ale żeby odkurzacz, czy żelazko było wyznacznikiem mieszkania ze sobą, to jest nie do pomyślenia. Chociaż... Być może osoby, które nie mieszkają ze sobą na co dzień, nie wiedzą, gdzie znajduje się ta, czy inna rzecz. No, ale po kolei.
Do Sądu przyjechaliśmy przed czasem. Czekoladka nad wyraz spokojnie zniósł podróż i samo czekanie na przesłuchanie. Na pierwszy ogień zostałam przesłuchana ja z Małą Czekoladką. Hehe. Tak, tak. Czekoladka nie chciał zejść z moich rąk, dlatego razem poszliśmy pod ostrzał pytań. Na szczęście spotkaliśmy się ze zrozumieniem ze strony pani referent (matka matkę zrozumie :D).
Po serii pytań, typu:
-gdzie Państwo mieszkają?
-ile rodzeństwa ma Pani Mąż?
-kiedy urodził się Syn?
-ile rodzeństwa ma Pani Mąż?
-kiedy urodził się Syn?
-gdzie pracują Pani rodzice?
-jakim samochodem przyjechali Państwo na przesłuchanie?
-czy Synek chodzi do żłobka?
-czy wyjeżdżała Pani gdzieś za granicę?
-czy wyjeżdżała Pani gdzieś za granicę?
-gdzie i kiedy odbył się Państwa ślub? Kto był świadkiem? itp,
przyszedł czas na bardziej podchwytliwe, wręcz zagadkowe pytania:
-czy mają Państwo odkurzacz/żelazko?
-gdzie je Państwo przechowują?
-kto wstał pierwszy?
-w którym sklepie najczęściej Państwo robią zakupy?
-w którym sklepie najczęściej Państwo robią zakupy?
-co jedli Państwo na śniadanie?
-co pili Państwo na śniadanie?
-kiedy ostatni raz widziała Pani swoich rodziców?
-kiedy Pani Mąż widział ostatni raz teściów?
-czy farbuje Pani włosy?
-jakim samochodem jeździ Pani brat? Jakim Państwo?
-jakim samochodem jeździ Pani brat? Jakim Państwo?
-czy Pani Mąż używa golarki elektrycznej?
-czy Syn ostatnimi czasy chorował? Gdzie chodzą Państwo do lekarza? itp.
Jak widać, przekrój pytań jest niezwykle szeroki. Po późniejszej konsulatacji z Mężem doszliśmy do wniosku, że jesteśmy prawdziwym małżeństwem. Poza pomyłką przy żelazku, w większości odpowiadaliśmy tak samo. Po naszym przesłuchaniu (które przebiegło sprawnie i bez Czekoladkowych zakłóceń), referentka wezwała Dużą Czekoladkę. My w tym czasie poszliśmy na okoliczny plac zabaw, a później do kącika dla maluchów.
Dziękuję Wam za trzymanie kciuków. Muszę przyznać, że cały mój stres okazał się niepotrzebny. Czekoladka zachowywał się grzecznie i nad wyraz spokojnie (o dziwo! :)), a i całe przesłuchanie przebiegło sprawnie. Teraz tylko czekamy na decyzję w sprawie karty pobytu i 2letnią przerwę w upublicznianiu naszego życia małżeńskiego.
Jak widzicie, życie z Obcokrajowcem wymaga dużo wzajemnego zrozumienia i wsparcia. Niestety to nie nasze pierwsze i nie ostatnie przygody z sądownymi przesłuchaniami, ale powiem jedno - DLA MIŁOŚCI WARTO :)
***
Na koniec zostawiłam najważniejszą sprawę dnia dzisiejszego - urodziny naszej Czekoladowej Babci! Oczywiście prezencik był i to z niebyle jakich rąk, bo z Czekoladowych. Życzenia także. Ale, żeby nie było - Mamusiu, najlepszego i dużo, dużo miłości i zdrówka! Kochamy Cię :*
***
No to fajnie że poszło wszystko dobrze ;-)
OdpowiedzUsuńMamy przesłuchanie (pierwsze) w następny piątek. I teraz siedzę i główkuję czy ja wiem wszystko o moim mężu :) bo np. nigdy nie pytałam czy jego brat ma samochód i jaki :O
UsuńMamy przesłuchanie (pierwsze) w najbliższy piątek! Trochę powala mnie ta cała procedura, mamy dziecko i mieszkamy razem - co tu jeszcze udowadniać ?!
Usuńbyilismy dzis na przesluchaiu we wrocku na karte czasowego pobytu 1szy raz
Usuńpytania dotyczyly
pierwszego poznania
pierwsze spotkanie
pierwszy wjazd do pl
jak przebiegala znojomosc
data i miejsce urodzenia obojga
adres zamieszkania
opis mieszkania
kolor scian w domu
czy mamy dzieci
czy wiem, ze maz jest nielegalnie na terenie pl i europy
zawod meza, co moze robic
z czego sie utrzymujemy
gdzie malzonka pracuje
co robi w pracy
na ktorym pietrze mieszkamy
jakie mamy plany na przyszlosc
czy chcemy wyjechac za granice
opis mieszkania - układ mieszkania
co widzimy za oknem
gdzie stoi jaki sprzet w domu
w jakim jezyku sie porozumiewamy
czy maz uczy sie angielskiego, czy chodzi do szkoly sie uczyc
kto go uczy jezyka
czy chce sie uczyc jezyka
czy znam jego rodzine
data slubu
ile osob bylo na slubie
czy ktos ze str meza byl na slubie
gdzie byl slub
poza tym, ze zly adres i miasto zamieszkania podalismy podalismy oboje , to reszta sie zgadzala , wiec prawdopodobnie bedziemy mieli ponowne przesluchanie
ciekawe , czy jest opcja jakiejkolwiek pomyłki w odp.... no nasza jest dość istotna, wiec chyba poleglismy...
jejku... pytania straszne :( tak jakby Wam butami w życie wchodzili :((( ja to bym chyba zapytała, czy mąż tej babki używa golarki i gdzie trzyma skarpetki... wkurzające jest takie "sprawdzanie"... ok, rozumiem, że dużo jest przekrętów, ale takie przesłuchania nie są najlepszym rozwiązaniem... czy w ojczyźnie Twojego Męża też Was będą tak maglować? Oby już jak najmniej takich stresów! Wszystkiego dobrego dla CZEKOLADOWEJ RODZINY! :) buźka!
OdpowiedzUsuńPytania są stresujące za pierwszym razem, potem człowiek wie mniej więcej o co będą pytać. Chociaż... I tak za każdym razem dorzucą coś nowego, tak jak dzisiaj farbowanie włosów, czy golarkę ;)))
UsuńDziękujemy za miłe słowa :) Pozdrawiam :)
O jaaaa hehe ja czasami wchodzę do domu rodzinnego i pytam się mamy gdzie ma tą rzecz, a gdzie ma tamtą rzecz ;p a już wszystkie rekordy bije facet mojej siostry! Mieszkają razem ok 5 lat, a dalej pyta się jej gdzie np. trzymają żelazko, albo małe talerzyki.. albo inne rzeczy. Oni by nie przeszli takiego 'testu' ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u was poszło dobrze :)
Wszystkiego dobrego dla Czekoladowej Babci :)
Czekoladowa Babcia mówi dziękuję :)
UsuńA co do tych wszystkich rzeczy w domu, sama musiałam się chwilkę zastanowić, co, gdzie jest, a co dopiero mój Mąż oO. No, ale... daliśmy radę :)
Czyli za 2 lata znów przesłuchanie??? Porąbane przepisy :-/ Daj im adres bloga, to się przekonają na 100% :-)
OdpowiedzUsuńNiestety tak. Za 2 lata znowu przesłuchanie, a potem za 10 lat... Takie prawo :(
UsuńMyślałam, że takie sytuacje są tylko w filmach. Dużo pięknych chwil razem zycze, no i życzliwych osób wokół.
OdpowiedzUsuńJa, dopóki nie miałam Męża obcokrajowca, też tak myślałam, a tu taka niespodzianka :/
Usuńja bym chyba umarla ze stresu. jak mielismy rozprawde w sprawie naszego malzenstwa- tez umieralam- ale nie bylo takich pytan. zebrali raczej dowody rzeczowe i obylo sie bez tego. za to wizyty panow na kontrole beda chyba dosc czesto :/
OdpowiedzUsuńu nas też są możliwie wizyty policji. jak do tej pory obyło się bez nich, oby tak dalej ;p
Usuńale się uśmiałam z tych pytań ;-) teraz po przeprowadzce byśmy chyba nie przeszli tego testu ... Stresu nie zazdroszczę sama bym pewnie panikowała ;-)
OdpowiedzUsuńsama nawet nie wiem, skąd się bierze ten stres i panika... w końcu mieszkamy razem, więc powinnam być wszystkiego pewna... a tu takie nerwy oO.
UsuńEh cooo za paranoja. Mój mąż pewnie nie wiedziałby połowy rzeczy, albo byśmy różnie odpowiadali bo np gdzie indziej robimy zakupy:) Najważniejsze, że wszystko poszło sprawnie:)
OdpowiedzUsuń100 lat dla Was i dla Czekoladkowej Babci:)
dziękujemy za życzonka :)
UsuńA czemu za 10 lat ponownie? Po 3 latach malzenstwa mozecie starac sie o obywatelstwo lub karte stalego pobytu, ktora sama w sobie jest wydawana na okres 10 lat ale odnawiana jest prawie, ze "automatycznie" (decyzja jest bezterminowa). Juz nikt nie bedzei weryfikowac czy nie jestescie prawdziwym malzenstwem.
OdpowiedzUsuńpo dwóch latach dostaje się kartę na 10 lat, w takcie których można ubiegać o stały pobyt. Dla mnie to wszystko jest zbyt zagmatwane, dlatego sama do końca nie wiem jak to jest i "uczę się" tego wraz z kolejnymi wezwaniami i przesłuchaniami. Dziękuję za poprawkę :)
UsuńKarta o ktorej piszesz to wlasnie karta stalego pobytu, decyzja jest wydawana bezterminowo a tylko sama karta wazna jest 10 lat (po utracie waznosci sklada sie wniosek tylkpo o nowa karte a nie decyzje). Zazwyczaj po 3 latach malznenstwa z prawem stalego pobytu konczy sie ta meka :)
UsuńTak chyba wyglada bardziej optymistycznie :)
Dziękuję za wyjaśnienie.
Usuńpozdrawiam :)
Heheh... nas nikt nie sprawdza, ale idę o zakład że Małż połowy rzeczy z tej listy pytań by nie wiedział :D Pomysł idiotyczny, tym bardziej że (w moich oczach przynajmniej) nie świadczy w ogóle o prawdziwości małżeństwa. Wytrwałości życzę!!!
OdpowiedzUsuńteż myślę, że takie pytania nie do końca są wyznacznikiem wspólnego mieszkania, no ale... nie mamy na to wpływu. Trzeba odpowiadać :/
Usuńo mamo, mogłabym oblać taki test :D "jakim samochodem jeździ Pani brat? Jakim Państwo?" - białym chyba, czarnym! :D
OdpowiedzUsuńhehe najciekawsze jest to, że doskonale wiedziałam jakim samochodem jeździ brat, a zastanawiałam się nad własnym haha.
UsuńMam nadzieje ze maz dostanie karte pobytu. u nas tez bylby problem z zelazkiem, bo stawiamy je w roznym miejscu, tak zeby koty nie zrzucila, Emka nie dotknela, czy jak sprzatamy to jeszcze gdzie indziej stoi.
OdpowiedzUsuńto też mój Mąż nie był przekonany, gdzie tak naprawdę ono stoi. Stąd różne odpowiedzi ;p
Usuńno to dobrze,ze macie to z glowy, I bardzo sie ciesze,ze chociaz tez mieszkam z obcokrajowcem to nikt mnie nie pytal ani pytac nie bedzie o to gdzie mam zelazko :)
OdpowiedzUsuńChoc ze strony interesow panstwa to ja doskonale takie pytania rozumiem choc tacy co przyjezdzaja ,zeby tylko papiery dostac to maja na blache takie pytania wykute i oni sie nie zastanawiaja ani chwili ;)
pewnie tak. ja muszę przyznać, że momentami musiałam się zastanowić, chociażby przy rodzeństwie Męża ;p zawsze mi się mylą ;p ale co się dziwić jak ma ich 10 :D
UsuńCiekawa jestem czy my byśmy zdali ;)
OdpowiedzUsuńnam się chyba udało :D jest decyzja :D tylko nie ma kiedy po nią podjechać oO.
UsuńTak się zastanawiam czy mój Mąż mimo iż koloru czekolady ale białej odpowiedziałby prawidłowo na pytanie o odkurzacz, żelazko czy lekarza Małej - chyba nie...
OdpowiedzUsuńWytrwałości życzę w kolejnych etapach ! :) Sami przez to przechodziliśmy.
OdpowiedzUsuńRaz jak powiedziałam urzędnikowi, że czekam na przesłuchanie, to się zbulwersował i odpowiedział, że tutaj (tzn. w urzędzie) nikogo się nie przesłuchuje tylko prowadzi się rozmowy. Powiedziałam mu, że może tak to nazywać ale i tak to jest przesłuchanie... co? kiedy? gdzie? jak? itp. itd.
Pozdrawiam
Anna M.
Jeszcze nie tak dawno, sprawa wyglądała tak:
OdpowiedzUsuń1) Zaraz po ślubie starać się można o pierwszą kartę pobytu czasowego (max. wydają ją na 2 lata) - przesłuchują małżeństwo w urzędzie, straż graniczna oraz policjant mają parwo odwiedzić nas w domu.
2) Około miesiąca przed upływem daty ważności pierwszej karty, należy starać się o drugą (również max. czas to 2 lata)Ponownie przesłuchują w urzędzie itp.
3) Gdy minie nam już w między czasie 3 rok małżeństwa, składamy wniosek o KARTĘ STAŁEGO POBYTU, nie musimy czekać, aż poprzednia karta czasowego pobytu straci ważność !
Ponowne przesłuchanie w urzędzie - liczba pytań maleje ;)
4)Jeżeli decyzja będzie pozytywna, zabierają kartę czasowego pobytu i wręczają STAŁEGO POBYTU. Dzięki niej można już zameldować obcokrajowca na pobyt stały :) oraz wyrobić POLSKI AKT URODZENIA (dokładnie: Wykonać Transkrypcję Aktu Urodzenia)- konieczny przy składaniu wniosku dot. nadania obywatelstwa.
5) Składamy wniosek o obywatelstwo. Urząd ma około 45 dni na podjęcie decyzji o nadaniu obywatelstwa. I to by było na tyle w wielkim skrócie.
Uwaga! W sierpniu tego roku miały zostać wprowadzone zmiany, dot. starania się o obywatelstwo. Trzeba poszperać w Internecie. Słyszałam, że muszą minąć 4 lata zezwolenia na pobyt na terytoruim Polski, a nie jak dotychczas 3. Po drugie będzie weryfikowana znajomość języka polskiego.
Mam nadzieję, że trochę przybliżyłam poszczególne etapy.
Anna M.