duszpasterska księdza w naszym domu podczas życia Czekoladki. Podobnie jak rok temu, także i dzisiaj Czekoladka wytrwał do wizyty duszpasterskiej. Byłam pewna, że spędzi ją w łóżku na popołudniowej drzemce w otoczeniu swoich pluszaków, a tu proszę - Bartunia przestawił sobie dzień i usnął dopiero po kolędzie. Może to i lepiej. W głowie miałam dwa scenariusze - ksiądz wchodząc do mieszkania obudzi Czekoladką {a to wiązałoby się z płaczem i mega złym humorem Synka} albo Bartunia obudzi się tuż przed kolędą. Czekoladka jak to Czekoladka, postanowił wprowadzić w życie swoją trzecią opcję i zwyczajnie nie iść spać {co by mu nie przeszkadzano podczas snu}. Tym sposobem Bartuś po raz drugi uczestniczył w modlitwie, święceniu domu i domowników {Czekoladowe 'kap, kap, kap'} oraz rozmowie z Duchownym. Jak było? Szybko, sprawnie i bez płaczu. Czekoladka za dobre zachowanie dostał maciupeńki obrazek specjalnie przygotowany dla Małego Domownika, a reszta rodziny otrzymała tradycyjny większy obrazek z modlitwą. Nie obyło się bez pytań o Dużą Czekoladką, ale to już 'standardowy standard'. I tak w skrócie wyglądała druga kolęda Bartłomieja :) Teraz pokropiony wodą święconą śpi w swoim łóżeczku jak ekhm... powiedzmy aniołek ;)))
***
Nowy Rok, nowe możliwości? TO JA NA TEN NOWY ROK POPROSZĘ NOWY SPRAWNY APARAT FOTOGRAFICZNY ;) Aaaa... Tak mi łyso bez zdjęć :(
***
Nowy Rok, nowe możliwości? TO JA NA TEN NOWY ROK POPROSZĘ NOWY SPRAWNY APARAT FOTOGRAFICZNY ;) Aaaa... Tak mi łyso bez zdjęć :(
***
ciekawe kiedy u nas bedzie kolęda
OdpowiedzUsuńZapraszam ponownie do nas :)
OdpowiedzUsuńDobrze ze u nas w niemczech nie chodza po mieszkaniach
OdpowiedzUsuńU mnie też jeszcze nie było księdza w tym roku:)
OdpowiedzUsuń