środa, 26 września 2012

Ziemniaki z drzewa, czyli (nie)znane smaki Tanzanii.

Nie wierzę. Jest godzina 20, a Mała Czekoladka śpi jak niemowlak. Normalnie nie wierzę. Jest to tak nieprawdopodobne, że aż musiałam o tym napisać. No, ale dzięki temu, że Synek śpi, mam czas, by podzielić się z Wami nowymi smakami Tanzanii. Nikomu chyba nie muszę przypominać, że mój Brat i Mąż niedawno wrócili z Afryki. Oczywiście wiadomo, że przywieźli ze sobą smakołyki, którymi chcieli podzielić się z domownikami. I tak, dzięki nim, miałam dzisiaj okazję posmakować soku kokosowego wprost ze skorupy, gotowanych ziemniaków i wody o wdzięcznej nazwie Kilimanjaro :)))) Ze wszystkich tych rarytasików, niebywałe okazały się banany, które zarówno w wyglądzie, jak i smaku dalekie są od "naszych" bananów. Na dowód załączam fotkę przed obraniem:


Jest to specjalna odmiana banana, którą smakuje się po ugotowaniu lub usmażeniu. Ja, jak to ja, nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała troszkę na surowo - zaprawdę powiadam Wam, nie róbcie tego ;)))) to naprawdę są inne banany, a dziwne, bo po obraniu wyglądają całkiem smakowicie ;))))


Jednakże w smaku są zupełnie hmmm... trawiaste? Prawdziwego znaczenia kulinarnego nabierają po ugotowaniu, najlepiej z sosem: pomidorowo- cebulowym i gotowanym kurczakiem. Wiem, wiem, co sobie myślicie. Jak to tak, banan i kurczak? Też się dziwiłam, ale największe zaskoczenie i tak miałam po zasmakowaniu gotowanego banana. Pewnie po tytule domyślacie się jak smakował. Ano jak ziemniak. Nie ściemniam. Ziemniak z krwi i kości (no może delikatnie słodszy w środku, no i z pesteczkami w trzonie banana). Normalnie ziemniak z drzewa :D Jak to powiedział Duża Czekoladka: No bo to są ziemniaki, tyle, że nie z ziemi, ale z drzewa :))) I tego się trzymajmy. Naprawdę polecam.


Mała Czekoladka tak się rozsmakowała w nowych tanzańskich potrawach, że praktycznie sam zjadł wszystko z Tacinego talerza (swojego broniłam, jak mogłam. Wszak Mąż zna te smaki od zawsze, ja od święta :))
To nie koniec smakołyków. Na deserek był sok kokosowy wprost ze skorupy kokosa oraz krystalicznie czysta woda Kilimanjaro :)))


Powiem jedno - mniaaaaami. Tanzanioooo, strzeż się. Wkrótce Cię nawiedzimy i zjemy, i wypijemy wszystko, co nam zaoferujesz <3 No ok. Ocean zostawimy w spokoju ;)))



***
Przypominam o konkursie z Pampersem. Do wygrania zestawy pieluszek i chusteczek  >>>KLIK<<< 


***

10 komentarzy:

  1. Tak tak znamy te 'banany' sa to plantyny :) przynajmniej tak je znam z wiadomosci mojego M. :) Saa smacznee tak jak mowisz z soseem + mieskiem :) mniam mniam :)
    Ja wole zdecydowanie te zółte..sa bardziej miekkie po usmazeniu, te zielone dla mnie w smaku przypominaja takie..twarde, niedojrzale banany

    OdpowiedzUsuń
  2. o jaaaa, zazdroszczę tych smaków nowych :) też bym z chęcią spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już może pojedziecie to przywieziecie coś dla nas ;) W sumie zazdroszczę sama spróbowałabym tych wynalazków. Jak to jest że u nas zawsze wszystko inaczej smakuje, łosoś norweski jest lepszy W Norwegii, pizza we Włoszech jest zupełnie inna, nawet te prawdziwe banany są inne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie wyznalazkow bo juz sa i ludzi jedza:)

      Usuń
  4. Surowe byly niedobre bo niedojrzale :) Tak jak pisze, Bozi sa to planty i je sie je dopiero jak sa zolte, a najlepiej maja czarne plamy, dopiero wtedy smazone sa nieziemsko slodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem ciekawa jak udało mu się przewieźć te surowe produkty, hehe.

    Tak, to plantiny. Przyznam, że gotowanych nigdy nie jadlam tylko smażone.
    Dojrzałe (żółte) są mięciutkie i przesłodkie. Zielone po usmażeniu przypominają smakiem trochę frytki - czyli jesteśmy w temacie ziemniaka.

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak tak..zołte z czarnymi plamkami pysznosci! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. My jedlismy takie banany na Martinice, tez probowalismy na surowo, ale byly ohydne, ble i twarde. Dopiero jak mielismy wycieczke statkiem i podali te banany upieczone to byla pychotka, bez zadnych sosow smakuja wysmienicie

    OdpowiedzUsuń
  8. Mniam...chcę spróbować! To musi być przepyszne!;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham banana plantain moglabym je jesc codzien <3 tez chcialbym sprobowac soku prosto z kokosa - bo to nie to samo co w supermarketach.. kiedys.. mam nadzieje ze dane bedzie mi doswiadczyc tego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)