Nie wierzę. Jest godzina 22, a ja mam czas dla siebie. No może nie do końca tylko dla siebie, bo robię małe poprawki w pracy magisterskiej, rozmawiam z moim Mężem na skypie, trzymam rękę na stopie Synka, co by czuł, że jestem obok, no i robię ten wpis ;) Ale... Cóż to jest przy tych wszystkich rzeczach wykonywanych w ciągu dnia. Nic. W końcu można usiąść przed komputerem i odezwać się na blogu. Mmm. Cudowna sprawa. Ale do rzeczy. Nie przyszłam tutaj, tylko po to, by napisać głupoty. Co to, to nie :) W naszym życiu nazbierało się kilka spraw, które muszę sobie gdzieś zanotować, ku pamięci. Tak, więc po kolei.
Po pierwsze i najważniejsze - mój ukochany Czekoladowy Miniu, ma dzisiaj swoje święto. Dokładnie o godzinie 5:45, skończył półtora roku!!! Mój dorosły Mężczyzna :) Syneczku kochany, dużo, dużo zdrówka i mnóstwo radości z dnia codziennego. Samych uśmiechów, jak najmniej smutków, no i morza misiów :)
A właśnie, jeśli już o misiach. Wyobraźcie sobie tylko, że mój Synek rozkochał się w miśkach. Przytula je, całuje, głaszcze. Aktualnie śpi otoczony około 15 miśkami. Masakra. Chyba muszę usadowić się w nogach, bo nie ma dla mnie miejsca. Dzisiaj popołudniu usnął przy swojej nowej ukochanej piosence o Teddy Bear, w otoczeniu wszystkich miniów. Słodki widok, aż strzeliłam mu sesję fotograficzną :))))))) O samych misiach będzie osobny wpis, ale to wkrótce ;))))
Kolejna nowinka - mamy nowego zęba. Prawa dolna trójka przebiła dziąsełko i piłuje mi Pana Cyca (który chyba oszalał i zaczął produkować tyle mleka, że powróciłam do wkładek laktacyjnych!!!). A tak serio, dzisiaj wypatrzyłam nowego ząbka, co daje nam w sumie (nie)pechowe 13 zębów :))))
I jeszcze jeden newsik. Kochani, w końcu uporałam się z pracą magisterską. Jestem dumna i blada, że udało mi się to przed magicznym składaniem prac :P Teraz jeszcze tylko akceptacja promotora i druuuuukujemy :) Trzymajcie kciuki, by wszystko poszło po mojej myśli :)))
Tymczasem spadam sprawdzić pracę i spłodzić wstęp i zakończenie :P
Aaa... bym zapomniała. W dniu wczorajszym na świat przyszedł Mały Erik. Mamie, Tacie i nowemu Karmelkowemu koledze Czekoladki, życzymy dużo zdrówka i radości z odkrywania uroków macierzyństwa/tacierzyństwa. Niech Czekoladowa moc będzie z Wami! :))))
***
gratuluje uporania się z magisterką ;)
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było, a tu tyle nowości ;-)
OdpowiedzUsuńMoja też lubi misie, ale szczególnie lubi jednego który już ledwo zipie ;-D
U nas króluje pluszowa pszczoła - Maja oczywiści bez której Jul się nie rusza...biedna już prawie pszczoły nie przypomina taka jest "wykochana" :D
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę Ci tego ze karmisz jeszcze piersią:-(
OdpowiedzUsuńSuper :) Będzie ok, kciuki trzymam mocno !
OdpowiedzUsuńojej tyle misiow, Emma spi z dwoma lalami/dzidziami i uwazam ze o jedna za duzo, ale bez niej ani rusz, jak tylko chcemy podkrasc jedna dzidzie, to NIunia jak zaczarowana sie budzi... Mam nadzieje ze z praca bedzie wszystko w porzadku, jeszcze tylko pytania do obrony i bedzie po sprawie, no chyba ze sie na doktora wybierasz :)
OdpowiedzUsuńi ja będę trzymać kciuki :)
OdpowiedzUsuńGratulujemy skończenia magisterki. Choć jak był taki obtrąbiony news w tytule to myślałam że to młodszy brat ;)
OdpowiedzUsuń