Dwa lata razem - dla jednym to dużo, dla drugich w sam raz. Dla mnie jako matki za długo. Dla Czekoladki jako dziecka w sam raz. Do pożegnania podchodziłam nie raz, nie dwa. Zawsze kończyło się na tym samym. Troszkę z wygody, troszkę z żalu wciąż kontynuowaliśmy to, co zaczęliśmy ponad 2 lata temu. Aż do pamiętnej choroby. Wtedy to, Czekoladka sam zadecydował, że dorósł i pożegnał się ze swoim przyjacielem - SMOCZKIEM. Obyło się bez płaczu, obyło się bez krzyku. Po prostu naturalna kolej rzeczy. Teraz na widok smoczka krzywi się i mówi: Blee. Dla bezpieczeństwa pochowałam wszystkie smoczki, co by Czekoladka na nowo za nim nie zatęsknił. Nie chciałam o tym pisać od razu, ale teraz po ponad tygodniu mogę oficjalnie ogłosić, że POŻEGNALIŚMY SIĘ Z PANEM SMOCZKIEM. Ulga! Naprawdę. Nie mogłam przeżyć, że dwuletnie dziecko wciąż zasypia z 'cycusiem' - bo w ciągu dnia raczej Bartuś nie domagał się smoka od dłuższego czasu.
Pamiętam, gdy jeszcze nie byłam mamą, nie mogłam patrzeć na 'duże dzieci' ze smoczkiem. Zawsze byłam przekonana, że moje dziecko pożegna się z cumelkiem po pierwszych urodzinach. Yhy. Życie i charakter Czekoladki zweryfikował moje postanowienie ;) No, ale... Grunt, że się udało. Niepotrzebne były podchody z odcinaniem kawałka smoczka, czy tłumaczenie, że ukradł go sąsiad ;) Samo przyszło, samo poszło. Jestem dumna z Czekoladki, że sam zrozumiał, że już nie jest dzidziusiem, tylko dużym chłopcem :) Brawo :*
***
super!to jeszcze przed nami :) zapraszam do nas
OdpowiedzUsuńBrawo! Gratulacje dla Czekoladki! :D
OdpowiedzUsuń:) Gratulujemy rozstania ;)
OdpowiedzUsuńBrawo :) I ja jestem dumna z Bartulki, że tak łatwo przyszło jemu rozstanie z Panem Smoczkiem :)
OdpowiedzUsuńJa tak miałam z wózkami - twierdziłam, że Mateusz szybko wyrośnie z wożenia, a tymczasem jeździł około 2,5 roku, bo tak było wygodniej hihihi :)
OdpowiedzUsuńNo to skok milowy, Gratuluje!
OdpowiedzUsuńPrzez moment sie przestraszylam, ze chodzi o koniec bloga :) Moja Livia ( 18 miesiecy) uzywa smoka tylko do zasniecia- pozniej go wyrzuca
OdpowiedzUsuńU nas było dłużej o ponad 7 miesięcy i niestety nie obyło się bez płaczu
OdpowiedzUsuńmam tak samo teraz. Nie mogę patrzeć na smoczące duże dzieci, ale niestety nie wiem jak to będzie u nas ;)
OdpowiedzUsuńExtra, zazdroszczę :) u mnie zasypianie odbywa się jeszcze z mońkiem : /
OdpowiedzUsuńBRAWO CZEKOLADKA! :D
OdpowiedzUsuńCo za mądry chłopiec :)
P.S. Ja wciąż czekam na meaila z adresem ;)
Dzisiaj Święta,
OdpowiedzUsuńWięc świątecznie
Ciebie słodko pozdrawiamy
I życzonka Ci składamy.
Rozpisywać się nie chcemy,
Już to zrobiliśmy w blogu,
Ale mocno Cię tulimy,
Najlepszego Ci życzymy! :)
Słodkich Świąt!
Życzą
Włóczykije – Monika i Rafał
PS. Sorry, że tak "nie na temat", ale najwyżej skasujesz komentarz, a zależało nam na złożeniu życzeń znajomym blogerom, by ich serca poczuły się bardziej wiosennie w te mało wiosenne dni... ;)
Serdeczne gratulacje :). Jak widać do wszystkiego trzeba dorosnąć.
OdpowiedzUsuńżyjecie? EwaT.
OdpowiedzUsuńBrawo!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały blog i mam nadzieję odwiedzac Cię częściej :)