piątek, 10 sierpnia 2012

Czas goni nas...

a mnie już wyjątkowo. Ledwo się zaczął sierpień, a tu już 10...  Niedawno powitałam Dużą Czekoladkę w domu, a tu jeszcze tydzień i znowu go pożegnam. Masakra. Kiedy ten czas tak zleciał? Skąd znaleźć czas na spacerki, bloga, obowiązki domowe, ćwiczenia i inne sprawy? Mam wrażenie, że ktoś skrócił dobę i przez to z niczym się nie wyrabiam. Dawniej, gdy Czekoladka był noworodkiem, byłam przekonana, że z czasem będzie coraz łatwiej wszystko ogarnąć, a tu Czekoladce miesięcy przybywa, a czasu wcale :P No, ale nic to. Trzeba się zebrać w sobie, rozdzielić każdą minutę, cieszyć się trwającą chwilą i nie narzekać. O tak. NIE NARZEKAĆ :) Przyznaję, po rozdzieleniu czasu, blog poszedł w odstawkę, ale czasami trzeba umieć wybrać to, co jest istotniejsze, a w tym przypadku, najistotniejsza jest rodzina i czas spędzony z nimi. A blog... Blog to miły dodatek, a nie obowiązek :) I tego się trzymajmy. 


Co u nas nowego? Czekoladka codziennie rozszerza swoje słownictwo. Od kilku dni każe nam czekać... W jego ustach brzmi to mniej więcej tak: "ciekaj, ciekaj, ciekaj" :))) Rozbraja mnie to. Wiem, że wyłapał to ode mnie, bo to ja cały czas go spowalniam - przy zmienianiu pampocha, przy ubieraniu, przy kąpaniu, przy piciu... Wciąż powtarzam - Bartuś, czekaj, czekaj, czekaj... No i się dziecko nauczyło i teraz spowalnia matkę :D Dodatkowo Simba zaczął mieszać języki - suahilskie mambo jest na porządku dziennym z angielskim Daddy i polskim Dziadzia :))) Ciekawa jestem jak z czasem będzie wyglądać jego budowanie zdań :P Myślę, że może być interesująco. 



***

11 komentarzy:

  1. Ty narzekasz na brak czasu ? Ja rozumiem, że zajmowanie się dzieckiem to poważna sprawa, ale co mają powiedzieć osoby, które pracują codziennie po 8 godzin? One nie mówią, że nie mają czasu na spacerki czy ćwiczenia, bo na to mają czas ewentualnie w weekend. Czasami jak czytam różne blogi to mam wrażenie, że ludziom w dupach się poprzewracało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma to jak kolejne "a ja mam gorzej".
      cóż, wydaje mi sie ze to kwestia wyboru a nie przypadku. Trzeba było nie iśc do pracy.
      Zresztą w pracy się odpoczywa od dziecka i ciąglego nim zajmowania. Ja nie wiem, ale widzę po mężu.
      A praca w domu przy dziecku jest baaardzo zajmująca, czasami nie ma kiedy zjeść, na szczęście w zakładach pracy są ustalone przerwy na lunch. Szkoda że moje dziecko nie rozumie.. uhh bardzo mnie wkurzają takie komentarze!

      Usuń
    2. O witaj anonimku, a właściwie anonimko.

      Z moją dupą wszystko ok, sprawdzałam :)

      A teraz wdech, wydech... i mknij dalej po blogach, bo widzę, że akurat te 8h, które być może spędzasz w pracy (albo i nie), bardzo owocnie wykorzystujesz i na brak czasu nie narzekasz ;)

      Pozdrówki ;*

      Usuń
    3. heheh dziwne bo jak ja byłam 8h w pracy to miałam czas na swobodne zakupy, siłownię, spotkania z koleżankami ;-) Z dzieckiem jestem bardziej ograniczona ;-) Pracując 8h masz sporo czasu by sobie zorganizować inne zajęcia ..

      Usuń
    4. Kto powiedział, że w każdym zakładzie pracy jest ustalona przerwa na lunch?Akurat z tym się nie zgodzę. Chyba za dużo filmów iście amerykańskich. Zapytaj jakąś mamę, która pracuje i zobaczymy czy ona w pracy odpoczywa od dziecka. Wydaje mi się, że większość powiedziałaby, iż jeszcze bardziej się stresuje.Więc jaki to odpoczynek?Może fizyczny,bo na pewno nie psychiczny. AnnaR - nie wiem też skąd wniosek,iż ja mam gorzej. Zwróciłam tylko uwagę na pewien fakt, który nie został zauważony przez właścicielkę bloga. Owszem, czepiam się. Dlaczego? A dlatego,iż moim zdaniem właścicielka nie ma żadnego porównania, a opisuje to wszystko jakby była umęczoną "Matką Polką".

      Usuń
    5. Anonimowy - jak słusznie zauważyłaś, to jest Twoja interpretacja mojego wpisu, która niekoniecznie musi być właściwa to raz. A dwa... nigdy w życiu nie napisałam o sobie, że jestem umęczoną "Matką Polką", więc nie wkładaj mi słów, których nigdy nie użyłam i nigdy nie chciałabym aspirować do tego miana. Wpis jest zupełnie o czymś innym ... nie samą pracą człowiek żyje, nie znasz mnie na tyle, by móc oceniać czy mam prawo być zmęczona czy nie :)

      Usuń
    6. według mnie poprzewracało się tylko tym, którzy wypisują takie brednie!! a kto powiedział że w życiu musi być trudno i ciężko i nie można sobie ponarzekać?? nie podoba Ci się narzekanie (choć w tym wpisie nie ma narzekania) to nie słuchaj/nie czytaj! zajmuj się swoim życiem - jak Ci się podoba to się nim ciesz, jak Cie się nie podoba (te 8h w pracy choćby) to je zmień! a nie zaglądaj do innych i nie pouczaj co mają robić.

      Usuń
  2. Oj dawno Cię nie było a tak bardzo lubię Was czytać:)
    Słownictwo tak małych dzieci jest naprawdę rozbrajające,moja też umie mówić już dużo i bardzo śmiesznie zmiękcza wyrazy,tak rozkosznie:)
    Szkoda że się nie da zatrzymać tego czasu albo "zaciekać":)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, blog ma być przyjemnością, nie obowiązkiem. U mnie słowo hicior to "niętete" czyli zamknięte i "dzedzenia"-do widzenia :) :) znów rozstanie? przykre : / współczuję

    OdpowiedzUsuń
  4. oj wiem o czym piszesz...ten czas tak szybko ucieka...dopiero co się zaczęły wakacje , a już prawie koniec...eh.co tam wakacje...dopiero co mój Synuś się urodził, a juz sam wędruje,je,decyduje...oj mógłby czasem ten czas troszkę wolniej płynąć :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Och będzie niesamowicie ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)