Jakiś czas temu pisałam Wam, że znowu mieliśmy przyjemność testowania nowości z BoboVity. Tym razem Czekoladowy brzuszek rozkoszował się kaszkami bezmlecznymi Pełne Ziarno.
Powiem Wam szczerze, że po raz pierwszy miałam okazję testować kaszki bez mleka. Jakie były moje odczucia? Na początku lekka obawa, jak Bartunia zareaguje na nowy smak (w końcu to ja ustalałam mleczne i smakowe proporcje), a następnie wielka radość, że nareszcie mam wpływ na ilość cukru, którą spożywa Czekoladka (a starałam się tą ilość ograniczyć do minimum). I tak zaczęło się nasze smakowanie nowego produktu. Jako, że Bartunia nie lubi nudy na talerzu, to zobaczycie tutaj kilka modyfikacji i kombinacji, które stosujemy, by zachęcić Simbę do jedzenia. Ale o tym za chwilkę. Najpierw przyjrzyjmy się samej kaszce:
Już po samym wyglądzie można zauważyć brak mlecznego koloru, który towarzyszył wszystkim innym znanym mi kaszkom. Wynika to z faktu, iż kaszka nie posiada w swoim składzie mleka modyfikowanego. Oczywiście ja, jak to ja, nie doczytałam, że kaszka jest bezmleczna i pierwszą porcję rozrobiłam z wodą - yyyy nie polecam ;))))) Tak, więc jeszcze raz powtarzam - to jest kaszka BEZ MLEKA MODYFIKOWANEGO, więc pasuje coś mlecznego dodać :)))
Gdy już przeprosiłam się z czytaniem, bogatsza o nowe doświadczenie smakowe, w końcu zrobiłam kaszkę tak jak trzeba, czyli z mleczkiem:))) A oto jak się prezentowała:
Jak widać na powyższym zdjęciu, kaszka fajnie się rozpuszcza, nie tworzą się grudki i jest delikatna w smaku. Wyczuwalny jest aromat zbożowy, który nie atakuje kubków smakowych, tylko zachęca do dalszej konsumpcji. My wybraliśmy opcję bez dosładzania, ale oczywiście jeśli ktoś lubi słodszą opcję to zawsze można dosłodzić sobie kaszkę miodem (tylko z rozwagą, bo lubi uczulać):
My z kolei wybraliśmy inną kolorową opcję - słodziutkie owoce i ciasteczka :)))) Czekoladka uwielbia jak coś się dzieje w jego miseczce, więc stąd te różne wariacje :) Moment jedzenia wykorzystujemy do nauki - nazywamy owoce jednocześnie je smakując :)))
Kaszka BoboVity Pełne Ziarno idealnie nadaje się do takich kompozycji - sama w sobie nie jest słodka, więc można ją łączyć ze zdrowymi słodkościami. Dzięki takim połączeniom, Czekoladka poznawał różne smaki i jednocześnie miał pełnowartościowy posiłek (kaszka zawiera aż 9 witamin oraz niezbędne składniki mineralne, dodatkowo bogata jest w błonnik :)).
Jak widać lubimy kolory nie tylko na ubraniach ;)), ale i w naszej miseczce. Kaszka od samego początku przypasowała Czekoladce, a najbardziej opcja z malinkami :))))
Zachęcamy do smakowania nowej kaszki i tworzenia szalonych miseczkowych wariacji. Smacznego :)
***
wpis sponsorowany, ale z moimi subiektywnymi odczuciami.
***
Ja tą kaszkę dawałam czasem do zagęszczenia zupki dla Fabianka ;)
OdpowiedzUsuńah my niestety mleka nie możemy :(
OdpowiedzUsuńEmka niestety nie lubi kaszek... bardzo fajne te "warianty" na talerzu
OdpowiedzUsuńCoz po tych witaminach skoro sa syntetyczne, wiecej szkody narobia niz dobrego. Zelazo w mlecznym posilku to tez chyba jakies nieporozumienie. No i ten nieszczesny gluten! Ugotowanie swiezej, pozywnej kaszki nie zajmie wiecej niz 15 minut, czemu by tego nie robic? Polecam swiadome rodzicielstwo http://organicmagazine.pl/spoeczestwo/swiat-i-ludzie/item/1023.html
OdpowiedzUsuńkurcze wygląda super...szkoda że mój Synuś wraz z pierwszymi urodzinkami powiedział kaszkom stanowczo NIE :/
OdpowiedzUsuń