środa, 22 czerwca 2011

Niczym Afrodyta, Bobuś z morskiej piany się wyłania.

Jak się można łatwo zorientować po tytule, dzisiaj będzie obiecany temat kąpciania oraz innych zabiegów pielęgnacyjnych związanych z codzienną higieną Czekoladki. 

Chlapu chlap, kąpciu kąp - czyli pucowanie Czekoladowej dupeczki czas zacząć. Na pierwszy rzut idzie wanienka w ślimaki i żółwie, wyposażona w wbudowany termometr (który tak naprawdę jest tylko dodatkiem, bo i tak metoda łokcia idzie w ruch), dodatkowo do tego oczywiście stelaż (podziękuj ładnie panie kręgosłupie). Na spód zawsze układamy pieluszki tetrowe, dzięki którym Król Simba może wygodnie ułożyć swoje czekoladowe ciałko. Nic to, że podczas kopania nóżkami pieluszki są wszędzie tylko nie pod pupą Bartulka, to się wytnie ;) Kąpanie stało się dla Czekoladki przyjemnością, która przejawia się m.in.w ilości wody na podłodze ;))))


Następnie wlewamy dwie nakrętki dobrze znanego każdemu rodzicowi specyfiku - OILATUM, który od ponad trzech miesięcy gości w naszym królestwie. Muszę przyznać, że tylko raz zaryzykowaliśmy i kupiliśmy tańszą wersję, ale w try miga wróciliśmy do naszego starego dobrego niebieskiego cudeńka. Z racji delikatnej skórki Bobusia wolę już nie eksperymentować z innymi emolientami. Oilatum idealnie współgra z czekoladową skórką mojego Mulatka, pozostawiając ją gładką i przyjemnie natłuszczoną (podkreślam słowo przyjemnie). Jednak od razu zaznaczam - won od włosków! Kędziorki zostawiamy na deserek... a jako, że ma być to deserek to raczej w wersji light, nie tłustej ;) Ale, ale... żeby nie było tak kolorowo, to od razu mówię, że Oilatum na swój malutki minusik, mianowicie cenę... no, ale wiadomo, jest jakość, jest i cena. 


Następnym punktem, oczywiście poza wlaniem wody, wyżej wspomniany DESEREK - mycie włosków. Muszę przyznać, że z tym jest nie lada problem. Czekoladka od momentu urodzenia ma naprawdę gęste i bujne włosiorki, które znacznie urosły od dnia porodu. Sytuacja z ich myciem wygląda następująco: najpierw namoczenie główki wodą, następnie użycie aksamitnego szamponiku Oillan Baby, a potem spłukanie czystą wodą z wcześniej przygotowanej miseczki. Jest to naprawdę skomplikowane, dlatego w tej czynności uczestniczą aż dwie osoby :D A tutaj przedstawiam szampon i płyn do kąpieli, którego używamy:


Jest on o tyle fajny, że delikatnie nawilża suchą skórę głowy, ale nie pozostawia jej tłustej. Tym samym włoski są jedwabiście gładkie i przyjemne w dotyku (na samym początku używałam tylko Oilatum, ale włoski po nim były tłuste i niemiłe dla oka). A po tym szamponiku włoski prezentują się tak:


Po kilkuminutowym pluskanku przychodzi moment lotu z wanienki na przewijaczek Dziadzia :), który pomalutku robi się za mały hehe. Bobuś wskakuje we wcześniej przygotowany cieplutki ręczniczek i czeka na wycieranko :D Jego ulubionym punktem jest wycieranie głowy (tak, tak!), które go uspokaja i widocznie poprawia humorek. Po osuszeniu reszty ciała przychodzi czas na zabezpieczenie strategicznych punktów: szyi, paszek, jajeczek i dupeczki mojej kochanej, przed odparzeniem. A służy nam przy tym niezawodny Alantan :) Naprawdę cudo. W sumie towarzyszy nam od początku, raz tylko zamiennie stosowaliśmy Bepanthen, w chwili braku Alantanu w królestwie. Według mnie Bepanthen nie jest tak fajny jak Alantan. między innymi z powodu swojej konsystencji. Niestety więcej nie powiem o tym drugim, gdyż tak jak piszę, stosowaliśmy go może dwa razy, więc niesprawiedliwym byłoby ocenianie go w jakichkolwiek kategoriach. Dla mnie mistrzem jest ta maść (jak widać na zdjęciu, czas odwiedzić aptekę po nową tubkę ;p):


W sytuacjach kryzysowych (a takich za wiele nie mieliśmy) polecam Sudocrem, który skutecznie ratuje ciałko przed zaczerwieniami. My, wciąż mamy małe opakowanko, którego jeszcze nie zużyliśmy, co może tylko potwierdzać moją opinię o Alantanie :) Dzięki niemu nie mamy żadnych niechcianych niespodzianek. Nie mniej jednak Sudocrem mogę z czystym sercem polecić. Uwaga tylko na białe ślady, które dosyć ciężko schodzą z zagięć skóry... ale dla chcącego nic trudnego :)


Po "zabezpieczeniu" skórki przychodzi czas na ochronę dywanika i przewijaczka :D Muszę napomknąć, iż ostatnio ulubioną czynnością mojego Synka jest robienie "fontanny siurkowej", dlatego z założeniem pieluszki raczej nie zwlekamy. 


Chyba nie muszę przedstawiać tych pieluszek. Standardzik na dupce Czekoladki. Aktualnie używamy "dwójeczek" New Baby firmy Pampers, jako że "trójki" okazały się jeszcze za duże. W sumie przydałyby się nam takie 2,5 hehe, ale niestety takich chyba nikt nie produkuje. "Trójeczki" cierpliwie czekają pod łóżeczkiem Bartulka, a tymczasem 2 rządzą w naszym domku. Dzisiaj nawet Czekoladowa Babcia obdarowała nas dużym zapasem Pampersów, za co serdecznie DZIĘKUJEMY! :)


Uwielbiam pieluszki tej firmy. Nie dość, że są miękkie, to do tego super chłonne. Kolorowe obrazki na pieluszkach dają dodatkowy powód do zabawy z Czekoladką. Zawsze wkładając pampersa patrzę na zwierzątko, które tam się znajduje i tak nazywam swojego Syneczka. Na dźwięk odgłosów owych zwierząt (wydawanych przeze mnie, ma się rozumieć) Czekoladka odwdzięcza mi się szerokim uśmiechem :))) Co jeszcze mi się podoba w tej firmie, to m.in. akcje związane z niesieniem pomocy w ubogich krajach. Nic tak nie działa kojąco na mnie, jak świadomość, że pieniądze przeze mnie wydane w jakimś tam stopniu pomagają innym.

Bez bicia przyznam się, że raz spróbowaliśmy zachwalanych pieluszek z Biedronki (no comment). Dla mnie to było jedno wielkie nieporozumienie. Cała paczka leży schowana głęboko pod łóżkiem, w razie awarii... chociaż myślę, że same te pieluszki są już awarią :/ Ale obiecałam sobie, że tego nie będę komentować. ;p

Po ubraniu dupeczki przychodzi czas na czesanko Czekoladowych kędziorków, co nieźle wkurza Bartulka :D No, ale gentleman musi jakoś wyglądać, co nie? Niestety u nas nie wystarczy tylko szczoteczka... w ruch idzie także grzebyk (oczywiście należy zachować bezpieczeństwo przy ciemiączku!). Oba przedstawione akcesoria pochodzą z firmy Canpol.


Już prawie ostatnim etapem naszej codziennej pielęgnacji jest nawilżanie ciałka Simby. Jak już wcześniej wspomniałam, Oilatum ładnie natłuszcza skórę, dlatego nie smarujemy jej dodatkowo niczym. Jedynie na twarz (po kąpieli jest bardzo sucha :/) nakładamy odrobinkę oliwki Bambino lub kremu Oilatum Soft. O ile oliwka fajnie pachnie, o tyle Oilatum nie do końca do mnie przemawia, także ze względu na konsystencję. Dlatego częściej w ruch idzie oliwka:


Na koniec jeszcze oczyszczamy nosek przy użyciu wody morskiej Marimer i aspiratorka. Nie stosujemy go codziennie, gdyż nie jest to niezbędne. Raz na tydzień w zupełności wystarczy (rada ze szpitala :))


Uff, teraz na nowo możemy łamać wszystkie serca płci pięknej :D

A teraz najważniejsze! Wiem, że nie ładnie tak dziękować na końcu, no ale... Mamusiu dziękuję Ci za pomoc w kąpaniu Bartulka. Wiem, że jest to dla Ciebie przyjemności i kochasz to robić, ale podziękować nie zaszkodzi :*

Ciekawa jestem jakich kosmetyków Wy używacie do pielęgnacji swojego Dziecka. Z przyjemnością poczytam o Waszych numerach jeden :) Tymczasem mykam napawać się zapachem mojej Mlecznej Czekoladki! Pozdrawiam serdecznie :)

PS. Tak z innej beczki. Potrzebuję rady! Chcę wpłacić troszkę pieniążków na lokatę dla Bartulka, ale w ogóle nie orientuję się w sprawach papierkowych i czysto formalnych. Jaką lokatę polecacie? Na jaki okres? Z góry dzięki za rady...

***

14 komentarzy:

  1. My nie używamy zbyt dużo kosmetyków bo uważam że im mniej tym lepiej. Na początku stosowałam oilatum a teraz mam płyn do kąpieli hippa i to wystarcza. Nasz Bartuś jest prawie łysy więc nie stosuję innych kosmetyków.
    Na pupcię linomag a jak coś się dzieje a jeszcze się nie działo to w pogotowiu jest sudocrem jeszcze po Filipie ważny do listopada więc coś czuję że nie otwarty pójdzie do kosza.

    Nie oliwkujemy bo niema takiej potrzeby, ale oliwka w razie czego jest.

    Jestem teraz przeszczęśliwa bo Bartoszek ma super skórkę przy Filipie zużywałam mnóstwo kasy na kremy, maści itd. Maść z oilatuma kosztuje ponad 30 zł a starczała nam na 3 dni.


    Co do lokaty to jako bankowiec proponuję Konta Oszczędnościowe. Mój bank ma ofertę do d... więc radzę sprawdzić konkurencję. Chociaż dla nowych klientów teraz dają 5%

    OdpowiedzUsuń
  2. ten kremik do pupku używałam sama dla swoich chłopców :)
    I babbino Olivke :)

    A to Twoje czekoladowe szczęście ma PRZEŚLICZNE WŁOSKI!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. My używamy oilatum, bephanten na małe odpażonka, sudocrem na duże. No i już. Mam co prawda szamponik Nivea ale włoski jeszcze nie do końca bujne więc nie trzeba. Do nosa sól fizjologiczna średnio dwa razy dziennie. Jak jest wyjątkowo gorąco to używam na zginacze zasypki. masujemy się oliwka nivea, suche miejsca smarujemy balsamem.
    Jak nam kiedyś zbrakło Oilatum to nie wlewałam nic do wanny i jakiejś wielkiej różnicy nie było.
    Teraz w aptekach Dbam O Zdrowie jest promocja dla Mamy i Maleństwa, dostałam od nich kartę rabatową i za Oilatum i tym podobne płacę mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hafija - też mam tą kartę, ale zazwyczaj okazuje się, że dany produkt nie jest objęty rabatem... Chyba tylko raz udało mi się zakupić Oillan z szamponikiem wspomnianym we wpisie.

    Lesli - dziękuję ślicznie za komplement w imieniu Czekoladki :)

    witaaminkaa - muszę się przejść po bankach i popytać, bo chciałabym wpłacić pieniążki ze chrztu i ślubu na lokatę dla Synka :) Bo wiadomo, jak pieniążki są na wyciągnięcie ręki to potem człowiek budzi się z pustą kopertą ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja Pampersom też jestem wierna i biedronkowe też uważam za g..ucio :P

    OdpowiedzUsuń
  6. sudocream jest rewelacyjny: odparzenia znikaja raz ciach :-) tenn marimer jest ciekawy; u nas nie ma takich produktow, poprasze mame zeby mi podeslala :-) pozdr xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. sudocrem jest bardzo dobry, często używamy:) Marimer też stosujemy gdy tylko Mały ma zatkany nosek i/lub katar.
    Fajną ma czuprynkę Twój Maluszek :)
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny u nas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoja czekoladka ma sliczne wloski no poprostu super :) Widze tez ze sporo kosmetykow uzywacie ja jeszcze sie nie zastanawialam nad tym czego bede uzywac choc napewno oliwki bambino a co poza tym hymm sama nie wiem narazie mam jeszcze troche czasu do namyslu itp. Wiem ze moja bratowa uzywala sudocremu a potem w aptece zrobili jej sami krem bardzo podoby do sudokremu i byli mega zadowoleni a mala mialam czesto odparzenia mimo uzywania pampersow. A poza tym to uzywali tylko oliwki, nawet do kapieli nic nie uzywali czytsa woda i mydelko dla niemowlat albo plyn do kapieli dla niemowlat i znajome w sumie tak samo uzywaly.

    OdpowiedzUsuń
  9. my też tak duzo kosmetyków nieuzywalismy nawet na początku nawet nie było szamponu do włosów jest od jakiegos miesiaca bo włoski synciowi urosły :p na początku była oliwka ale Misio mial uczulenie tylko ziajke stosowaliśmy a dupci nie usieli smarowac bo nie mial odpazeń żadnych do 9 miesiaca teraz troszke częsciej ma... wiec stosujemy sudokrem...

    OdpowiedzUsuń
  10. my uzywamy oilatum do kapania i tez uwazam to za cudo kapielowe... alantanu stosowalismy do dupek...a na powazne odparznia polecam tormetiol tubka 5 zl a odparzenia zniakaj w 2 godz.. tylko moze nie pachnie cudnie ale w szpitalu go nam polecono a znowu sudocremu zakazli uzywac bo sudocrem ak naprawde podobo jest dla doroslych.. my smarowalismy cialka taka fajna mascia robiona w aptece i skora byla boska... a na noc zawsze uzywamy J&J na dobranoc i dzieciaki pomimo ze prawie mam dwoletnie to jak cukierki pachna...i spia lepiej..:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana zamiast po bankach wybierzcie się do expandera, oni tam mają wszystkie oferty banków w jednym miejscu i doradzą za free.

    OdpowiedzUsuń
  12. jaka super bujna czuprynka ;-)my używamy żelu 3w1 Johnson's Baby, po kąpaniu smarujemy oliwką także tej firmy. Do pupy Linomag i Sudocrem. Kika ma AZS więc na buźkę Allerco.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeżeli lubisz Alantan, to polecam alantan dermoline zielony lub różowy, jest go prawie dwa razy więcej od tego co używasz a za niecałe 10 zl :D. Ja jestem bardzo zadowolona. Tylko nie kupuj sobie niebieskiego, bo jest za gęsty.
    A co do włosków Bartusia, no normalnie szok, super czupryna w szczególności jak patrzę na łysinkę mojej córci :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój blog to tworzac-jednosc.blog.onet.pl
    Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)