Czekoladka jest na etapie - Bartuś sam. Sam wchodzi na szafkę pod oknem, sam pije z kubeczków, sam wlewa picie z butelki do szklanki, sam odkurza, sam chce się myć, wszystko sam, sam, saaam. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że to BARTUŚ SAM czasami jest strasznie niebezpieczne. Tak jak w przypadku nagłej chęci krojenia jajek z Mamą albo wchodzenie na parapet. Naprawdę kilkukrotnie miałam strach i przerażenie w oczach. A spróbuj człowieku nie pozwolić BARTUSIOWI SAM czegoś wykonać, a masz gotowy ból głowy. Raaaany. Ja wiem, że dziecko musi być samodzielne, ja wiem, że musi się wszystkiego nauczyć, ale o ile łatwiej by było, gdyby takie dziecię chciało dać sobie pomóc przy czynnościach, które są niebezpieczne dla jego zdrowia. O maaaamo.
I tak codziennie Bartuś sam odkurza, przez co w domu mamy czyściej niż u Perfekcyjnej Pani Domu. No może przesadziłam, bo niestety nikt inny, poza Bartusiem nie ma prawa dotykać odkurzacza {a można się domyślić jak to odkurzanie wygląda}. Ciężkie czasy nastały. Król rządzi, Król rozkazuje i Król płacze, gdy coś nie idzie po jego myśli. Jednym słowem - bunt dwulatka nadchodzi :) A może wciąż trwa? Hehehe, komu tylko nie powiem, że Czekoladka przechodzi bunt dwulatka, to słyszę - A on w ogóle kiedyś nie miał buntu hahaha. No cóż. Charakter ma po mamie :D
Z innych rzeczy samodzielnych - Bartunia wymyślił sobie, że będzie pił z porcelany chińskiej i malutkich ozdobnych filiżanek przywiezionych przez Babcię z Paryża. Hahaha. Normalnie Król pełną gębą. Inni piją w kubkach z promocji, a Czekoladka z paryskich filiżanek ;)
Gwoli jasności - nie bez powodu pisałam BARTUŚ SAM. Bo właśnie w ten sposób Czekoladka mówi o sobie - Bartuś albo Bartunia. Hehehe. Do Taty też mówi po imieniu, co troszkę dezorientowało go na początku, ale już się przyzwyczaił. Teraz sobie Bartuniują i DużoCzekoladkują ;) Co więcej? Codziennie Bartuś zwołuje całą familię i każe włączać filmiki ze sobą w roli głównej - nic to, że wszyscy znają je na pamięć. Każdy musi zaliczyć filmik z Bartunią ;))))
No cóż, jakby na to nie patrzeć, Czekoladka to duży chłopak - za tydzień stuknie mu dwa lata :) Aaaa :)
***
Troszkę prywaty. Zapraszam na konkurs organizowany na moim fitnessowym blogu, w którym można wygrać 3 usługi Vitalii - tj. abonament na dietę, fitness lub jedno i drugie. Serdecznie zapraszam osoby, które chcą zmienić swoje życie na wiosnę/lato :)
Szczegóły po kliknięciu w foto.
***
Moj Orlando wlasnie tez przerabia ta faze wszystko chce sam, mama nic nie moze robic bo przeszkadza tylko, czasami to mysle ze nawet sie bontuje przeciwko mamusi .
OdpowiedzUsuńMoja Natalka też od jakiegoś czasu wszystko chce sama i nie pogadasz z nią :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA I CANDY NA DZIEŃ KOBIET
Ciesz sie, ze taki pozny bunt :) Ja mam juz jakis czas, niestety zamiast sie konczyc to ostatnio przybiera na sile :) Ale fajnie, ze Bartus chce byc samodzielny :) Zapraszam do Nas!!
OdpowiedzUsuńU nas bunt 2-latka trwa do tej pory... Przypominam, że młody ma już lat prawie 7 xD
OdpowiedzUsuńBunt dwulatka i wszystko SAM u nas jest podobnie, a Amelka ma dopiero 14 miesiecy :P
OdpowiedzUsuń