czyli o tym, jak Czekoladka przekręca słowa :) Prawda jest taka, że większość słów, Czekoladka wymawia bardzo wyraźnie, ale jest wśród nich kilkanaście takich wyrazów, które notorycznie przekręca, dlatego postanowiłam je spisać w jednym miejscu.
Właściwie to mogę napisać, że ten post pełni dwojaką funkcję. Po pierwsze, jest to wpis roboczy "ku pamięci" - codziennie będę tutaj dopisywać nowe słówka, które usłyszę z ust Czekoladki i będą one godne zapamiętania. Po drugie, jest to specjalny słowniczek dla Dużej Czekoladki, który zamartwia się, że po powrocie do Polski, nie będzie rozumiał swojego Czekoladowego Synka. Dlatego, żeby mu ułatwić komunikację z Czekoladką, postanowiłam spisać wszystkie neologizmy Bartunka :)
petki - skarpetki,
kroma - krowa,
szywara - żyrafa,
kakor - traktor,
gada - czekolada,
beeeeło - było,
kanka - szklanka,
ametka - marchewka,
apaszam - przepraszam,
kinkin - kluski/makaron {nie pytajcie, skąd taka nazwa, bo nie mam pojęcia},
teselor - telewizor {mój mistrz :D},
malować - smarować się kremem {to ma po Tacie, bo Duża Czekoladka też myli te dwie czynności ;)},
kroma - krowa,
szywara - żyrafa,
kakor - traktor,
gada - czekolada,
beeeeło - było,
kanka - szklanka,
ametka - marchewka,
apaszam - przepraszam,
kinkin - kluski/makaron {nie pytajcie, skąd taka nazwa, bo nie mam pojęcia},
teselor - telewizor {mój mistrz :D},
malować - smarować się kremem {to ma po Tacie, bo Duża Czekoladka też myli te dwie czynności ;)},
cipa - ciepła {np. ciepła woda},
na mece - na ręce,
kanono - kolano,
ścigówka - wyścigówa,
mot - samolot,
kopter - helikopter,
toperz nie - nietoperz,
poseń {teraz bardziej podnie} - spodnie,
gombek - gołąbek, wróbel, wrona {bez znaczenia :D i tak wszystko co lata, to gołąbek :D},
napólnej - Na Wspólnej - czyli nasz ukochany serial :),
Uśka - Juśka, czyli, że Ja,
drugi jeden - jeszcze jeden {próbowałam rozgryźć, dlaczego akurat drugi jeden i wiecie co wymyśliłam? Bartuś przetłumaczył to z ang, czyli the second one :D czyż nie jest geniuszem?}
munek - Księżyc, z ang. Moon :)
piga lub sinka - świnka w zależności, czy chce mu się mówić po ang, czy po polsku,
pańczu - pomarańcz lub pomidor :)
taty kubka - kubek Taty, który jest teraz kubkiem Bartusia :D
embata - herbata,
pika - piłka,
kupuć - ketchup,
funiać - dmuchać/wąchać,
gaziu - (do) garażu,
dziafka - ciężarówka,
autobes - autobus,
pendronka - biedronka, a właściwie wszystkie robaki koloru czerwonego,
bye bye kopaśku - do widzenia śmieciarko,
bawki - zabawki,
wyłącz sana - czyli, że wyłącz... słońce :)
pisiu, pisiu - pisać,
sokuś - sok
funiać - dmuchać/wąchać,
gaziu - (do) garażu,
dziafka - ciężarówka,
autobes - autobus,
pendronka - biedronka, a właściwie wszystkie robaki koloru czerwonego,
bye bye kopaśku - do widzenia śmieciarko,
bawki - zabawki,
wyłącz sana - czyli, że wyłącz... słońce :)
pisiu, pisiu - pisać,
sokuś - sok
Na tą chwilę tyle mi się przypomniało. Tak, jak wspominałam, będę tutaj codziennie coś dodawać, tak by Czekoladowy Tata na bieżąco mógł sobie nadrabiać zaległości językowe Syna. Swoją drogą, to bardzo przykre, że nie uczestniczy w życiu Czekoladki. Bartuś coraz częściej 'widzi' Tatę - a to w samochodzie, a to na placu zabaw :( Tęskni biedak, oj tęskni... Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni, ale nie chcę nic pisać, żeby nie zapeszyć :)
Aaaa... Zapomniałam wyjaśnić tytuł. O co chodzi? Ano Czekoladka podczas zabawy z wodą, stwierdził, że jest ona ciepła. Bardzo chciał się tym z kimś podzielić no i padło na Mamę. Niedługo myśląc krzyknął: Mama! Mama! Cipa! :) No i od tamtej pory uczę go, że woda jest albo zimna, albo gorąca. Tak, dla bezpieczeństwa hahaha.
***
Funiać jest the best ;-) Jak moja Mała zacznie tak mówić też jej zrobię taki słowniczek.
OdpowiedzUsuńdziafka - ciężarówka - i już wiadomo skąd nazwa pań czekających na okazję :D ;)
OdpowiedzUsuńTaki słowniczek to będzie świetna pamiątka na lata :)
moj chłopak jakbył mały mówił Kinkin na pomarańcza :)
OdpowiedzUsuńHaha dobre :):) Przepraszam, że spytam ale nie kojarzę... Z Dużą Czekoladką (jeśli mogę tak pisać;)) porozumiewacie się po angielsku?? Kurcze u mnie męża nie ma miesiąc dopiero a widzę jak Emilka ciężko to znosi, a co dopiero u Was Bartuś :(
OdpowiedzUsuńW większości rozmawiamy po polsku, ale sama rozmowa Bartka z Tatą odbywa się po ang i po suahili :) Właśnie zabieram się za mini wpis na ten temat :D
UsuńTakie rozłąki są okropne :( Wiem, co przeżywacie :(
hahhaha...słowniczek boski :D Będzie co wspominać za parę lat :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że ja tak zapisywałam wszelkie hasła mojej przyjaciółki, która miała wybitny talent do tworzenia neologizmów ;) Po latach śmiechu było co nie miara ;)