Idzie Czekoladka z plastikową butelką w ręce. Podchodzi do kosza, wrzuca ją do środka, po czym udaje się w głąb kuchni, blisko kaloryfera, na którym mamy zawieszoną specjalną reklamówkę. Bez zastanowienia wrzuca do środka nakrętkę ze słowami: Mama, to dla chorego chłopczyka, który ma chore nóżki. Wiesz, zbieramy na jego wózek, żeby mógł biegać jak Bartuś.
Boże. Myślałam, że pęknę z dumy. Tak mądre mam dziecko. Wiedziałam, że Babcia często mu opowiada, że zbieramy nakrętki dla chorego chłopczyka, ale szczerze nie byłam przekonana, że Mała Czekoladka tak ładnie to zapamięta.
Mam najmądrzejszego Synka na świecie. Udowadnia mi to codziennie. Jest tak bystry, że coraz częściej udaje mu się mnie zaskoczyć. Jest bardzo dobrym obserwatorem. Doskonale wie, co można, a czego nie można robić i jak chyba każde dziecko, często robi na przekór, przy czym później w zabawie mówi misiom, że tak nie wolno robić.
Jestem najszczęśliwszą Matką na świecie i pewnie każda z Was powie to samo. I dobrze! Chwalmy swoje dzieci :)
Pozdrawiam,
dumna mtotowangu.
Ale Słodziak!
OdpowiedzUsuńRozkoszniak :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że mądry! I w dodatku słodki :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, my też zbieramy nakrętki... :D
OdpowiedzUsuńNa razie dla nikogo konkretnego, ale mam ich już na strychu całe pudło... :D
Pozdrawiam,
Sol
My też zbieramy :)
OdpowiedzUsuńteż zbieram z moim synkiem ! :)
OdpowiedzUsuńmy też zbieramy i zachęcamy każdego!
OdpowiedzUsuń