Rany. Od 5 minut jadę na rowerku (moje stałe miejsce na robienie wpisów na bloga) i centralnie nie wiem co napisać. Zabawne jak szybko człowiek potrafi wypaść z rytmu. Hm. Chociaż w głowie mam tysiąc myśli, ale wydaje mi się, że to nie miejsce i czas na wylewanie swoich frustracji życiowych :)
Co u nas? Duża Czekoladka bezpiecznie wylądował w Kenii, a następnie udał się do Tanzanii. Wczoraj mieliśmy okazję kilkukrotnie porozmawiać i pooglądać upalną Aruszę przez videokonferencję. Ówczesna technologia jest naprawdę niesamowita. Będąc tysiące km od Afryki, jesteśmy w stanie wirtualnie zwiedzać ją z Dużą Czekoladką. Czadowo. Wierzę, że za rok będziemy tam już wszyscy razem i świat wirtualny zamieni się w rzeczywistość :)
.