"Simba nataka kula!". Dokładnie tak Duża Czekoladka śpiewa Małej Czekoladce, gdy ta czeka 5minut na cyca po podaniu zagęszczacza ;p A gdy to nie pomaga w ruch idą wszelakie grzechotki, których nasz Mały Simba ma pod dostatkiem. W dzisiejszym poście postanowiłam m.in. przedstawić naszą małą kolekcję:
- chyba najbardziej ulubiona grzechotka Bobka. Na jej dźwięk momentalnie się uspokaja. Grzechotka wydaje dosyć łagodny dźwięk, jest poręczna, brak w niej widocznych niebezpiecznych elementów, no i co najważniejsze dla małego wzrokowca - jest kolorowa :) Synek wodzi za nią wzrokiem, czasami obdarowując ją bezzębnym uśmiechem. Niestety nie podam Wam firmy, bo nie pomyślałam o zachowaniu opakowania w celu późniejszej prezentacji na blogu (głupia ja...)
- grzechotka - rybka: ta z kolei wydaje bardzo przyjemny melodyjny "grzechot". Chyba najbardziej mi przypasowała pod względem dźwięku. Jest troszkę uboższa w kolory, ale i tak przykuwa wzrok Czekoladki. Dzięki swojej rączce jest łatwa w trzymaniu, ale co rzuca się w oczy (może nie od razu) posiada niebezpieczny "kolec" z przodu. Może służyć jako uspokajacz czy też zabawiacz, ale tylko w ręce dorosłego. Pod żadnym pozorem nie polecam zostawiania dziecka sam na sam z tą grzechotką.
- pierwsza grzechotka Bartulka. Prosta, stosunkowo tania, kolorowa, ale nieprzyjemna pod względem dźwięku (przynajmniej dla mojego ucha). Sama też nie uspokaja Bobka, ale w połączeniu z innymi daje fajny kontrast dźwiękowy :) Ogólnie za te pieniądze ok. Firma - Canpol.
- grzechotka - telefon: poręczna, kolorowa, przykuwa uwagę, ale niestety jej dźwięk mnie strasznie irytuje. Według mnie jest za głośna. Ajjj... ale potrafi uspokoić Synka, gdy inne przyjemne grzechotki zawodzą ;p Firma - Canpol.
- skarpetki - grzechotki. Mój faworyt hehe, nie no żart ;p Ale naprawdę są super :) Dziecko samo może aktywnie uczestniczyć w zabawie ruszając nóżkami :) Grzechoteczki mają miły dźwięk, ale uspokajająco raczej nie działają (nie na Bartulka ;p). Pochodzą z Rossmana :)
Hihihi... to chyba wszystkie z naszej małej kolekcji. Ogólnie polecam grzechotki do zabawy z dzieciaczkami. Ja, oczywiście jak na razie nie daję ich Czekoladce do zabawy, ale sama uspokajam/zabawiam nimi Bartusia :) A Wy macie jakieś ulubione grzechotki dla swoich dzieciaczków?
***
A co u nas? Obrączki odebrane, sukienka kupiona, buty też. A wszystko to w ekspresowym tempie pomiędzy karmieniami (miałam ok. godziny). Fryzura prawie wybrana, bukiet też. Jednym słowem:
A tutaj taka ciekawostka tanzańska wynaleziona w internecie przez Czekoladowego Dziadka:
"