Prąd, woda, gaz - czyli w wielkim uproszczeniu wszystko to, bez czego nie wyobrażamy sobie życia, a o czym nie myślimy na co dzień {no pomijając moment otwierania listu z rachunkiem za energię}. Zasoby te wykorzystujemy każdego dnia - podczas oglądania telewizji, zmywania naczyń, gotowania obiadu. Codziennie licznik zużycia energii okręca się niezliczoną ilość razy wokół własnej osi, nabijając coraz to większe rachunki. No właśnie - czy mamy na nie jakiś wpływ? Czy możemy w jakimś stopniu zmniejszyć zużycie energii we własnym gospodarstwie? Zapewne większość z Was odpowie "jasne, że tak". Okey - Wy o tym wiecie, a co z Waszymi dziećmi? Czy uczycie ich oszczędzania energii?
Jeśli i na to pytanie kiwacie twierdząco głową, to super! W takim razie zapraszam Was do dalszej części wpisu.
Pięciu autorów, których sposoby okażą się według mnie i Czekoladki najciekawsze/najzabawniejsze/najskuteczniejsze zostaną nagrodzone zestawami gadżetów od marki Bosch. Jeden konkursowy zestaw zawiera: piankowy zestaw rycerza Zielonego Królestwa oraz kubek do malowania - fotka poniżej}. Realizatorem konkursu jest BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego.
Odpowiedzi nie muszą być długie, więc niech Was nie wystraszy pytanie konkursowe ;)
Odpowiedzi nie muszą być długie, więc niech Was nie wystraszy pytanie konkursowe ;)
Na odpowiedzi konkursowe czekam pod tym postem od tej chwili, aż do 19.06.2013 roku do godziny 23:59:59. Maksymalnie 2 dni od zakończenia konkursu ogłoszę wyniki na blogu. Osoby anonimowe proszę o pozostawienie swojego adresu mailowego.
A jeśli już o konkursach mowa, wszystkich zainteresowanych zapraszam także do udziału w konkursie marki Bosch na profilu facebook'owym {KLIK}.
Powodzenia! :)
***
zakreca kran kiedy myje zabki , zostawia wode w wannie aby byla do namoczenia ubran lub do wc , wylancza sprzety rtv z gniazdka gdyz stand by ciagnie duzo energi :)
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze najlepsza jest rozmowa i przykład jaki sami dajemy dzieciom. Tłumaczyłam córce, że światło, woda nie są za darmo, że musimy za to płacić i że używamy ich wtedy, kiedy potrzebujemy. Przy okazji użyłam argumentu, że im więcej zapłacimy za światło i wodę, wtedy mniej zostanie na zabawki dla niej. Dziecko przecież nie rozumie jeszcze wartości pieniądza. Oczywiście jeden wykład nic nie dał. Za każdym razem jak wychodziła z pokoju, łazienki itp. mówiłam " wyłącz światło ". Nigdy też nie pozwalałam się Jej bawić wodą. Moim zdaniem w wychowaniu dzieci najważniejsza jest konsekwencja, trzeba trzymać cały czas swoje zdanie. U nas poskutkowało. Moja córka, obecnie lat 5, wszystkich upomina jak nie wyłączy światła.
OdpowiedzUsuńUczenie dziecka odpowiedzialnosci jest trudnym zadaniem. Uzywajac ten system, dziecko i dorosli moga oszczedzac wode bez zadnego dodatkowego wysilku. Wystarczy wlozyc sloj (np. 2L) wypelniony woda czy piaskiem do zbiornika od muszli klozetowej. W ten sposob przy kazdym spuszczaniu oszczedzamy 2L wody, przynajmniej 10L na dzien i okolo 300L na miesiac :)
OdpowiedzUsuńPS. Przy spuszczniu wody, pamietajmy zeby deska klozetowa byla opuszczona, gdyz podczas spuszczania z nieopuszczona deska bakterie z ubikacji wyrzucane sa nawet na odleglosc dwoch metrow!!! ;)
najskuteczniej nauczyć przez mówienie/opowiadanie oraz własny przykład jaki dajemy dzieciom :) moja córka ma 19,5 mca więc jeszcze mamy chwilkę na nauke oszczędności.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę jej dawała dobry przykład, mówiła "co jak z czym" a w niektórych sytuacjach w oszczędzaniu energii można uczyć przez zabawe
własnym przykładem ;) dzieci robią to, co my
OdpowiedzUsuńJa córeczke zaprowadziłam do bankomatu bo chciała loda, cyt: mamusiu kup mi loda, a ja na to: z kąd pieniążki, no z bankomatu wypłać mamusiu,wiec podeszłyśmy do bankomatu i mówie: widzisz bankomat nie chce wypłacić pieniążków bo nie zakręcałaś wody w kranie jak myłaś ząbki i sie pieniążki skączyły, dziecko zrozumiało i wode zkręca :)
OdpowiedzUsuńmoje córy w takim wieku, że najczęściej uczą się przez zabawę a ile jest frajdy w segregowaniu śmieci :). deptanie butelek, wrzucanie ich do wysokich koszy z dziurą :P. poza tym dobrym sposobem są książki o ekologi, które można już kupić a nic tak nie działa na dzieci jak fajny bajkowy bohater z którym się można zidentyfikować :)
OdpowiedzUsuńzauważyłam właśnie, że u nas bohater z książek ma dużą moc
Konkursik super, zatem biorę udział.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jestem ekspertem w tej dziedzinie, bo dzieci na razie nie mam, choć powoli planuję. Moim zdaniem najskuteczniej uczyć jednocześnie przez zabawę (można wymyślać specjalne zabawy, robić lub wyszukiwać w necie odpowiednie kolorowanki itp.), przez ciągłe powtarzanie i wyjaśnianie problemu (jako dość niegrzeczne i nieposłuszne dziecko zawsze stosowałam się tylko do tych rad osób dorosłych, które uznałam za sensowne i racjonalne), jak również przez stosowanie dobrego przykładu. Myślę, że pokazywanie dziecku, jak powinno się zachowywać, powoduje, że dziecko szybko się tego uczy i w końcu to na tyle mocno wyryje mu się w podświadomości, iż będzie to stosować do końca życia z czystego przyzwyczajenia, jako nawyk. Moim zdaniem już w szkołach powinno się uczyć dzieci zasad ekologii, i energooszczędności. To powodowałoby, iż więcej z nich w życiu dorosłym stosowałaby się do tego rodzaju zasad, zamiast wyrastać na lekkomyślnych wandali i zaśmiecaczy środowiska.
Warto też sięgnąć do sfery emocjonalnej: wytłumaczyć coś dziecku na przykładzie: np. żeby oszczędzało wodę, bo nie tylko sporo kosztuje, ale też w przyrodzie wciąż jej maleje, przez co małe kaczuszki nie będą miały po czym pływać w stawie... ;P Albo że powinno oszczędzać energię i gasić światło, gdy opuszcza pomieszczenie, bo inaczej żarówka się spali i będzie musiało siedzieć przy świecach... ;P
Pozdrawiam serdecznie,
Sol/Monique
PS. W wolnym czasie zapraszam do mnie na KONKURS! :)
Moja dwuletnia córka... wyłącza SAMA tv, kiedy już nie chce oglądać; wyłącza lampki przed snem; załącza zmywarkę w trybie eco (jak mamusia), zdarza się, że pokazuje mi podłączoną ładowarkę telefoniczną czy do akumularków w gniazdku (nie wolno jej tykać). Taki mały pomocnik i przypominacz :D
OdpowiedzUsuńDobrym pomysłem jest wspólne wyłączanie sprzętów - wyrabia się dobry nawyk. Mamy też zwyczaj taki, że jeśli jedna z córek ogląda bajkę w telewizorze, to nie włączamy laptopa - i odwrotnie. Ustaliliśmy, że muszą się pogodzić, dostosować. A najchętniej proponujemy, by razem się pobawić, poczytać, wówczas i sprzęt "odpocznie", i mniej energii będzie zużyte. Dziewczyny przebierałyby się najchętniej co godzinę;) Lubią też wrzucać takie zdjęte ubrania do pralki, zatem wyjaśniamy im, że nie tylko jest to strata energii, wody, ale i ubrania się niszczą. A chęć włączania i wyłączania małej lampki przy łóżku ukróciliśmy obietnicą, iż niższe rachunki, to szansa na różne przyjemne zakupy - niewielkie to niewielkie, ale zawsze lepiej mieć taką przyjemność niż żadną;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Elżbieta
Adres mailowy wyleciał mi z głowy;) blakcent@interia.pl
Usuń