Zakopane. Ciepły wieczór. Przyszkolny plac zabaw. Trzy rodziny, trójka dzieci, trzy mamy. W tym ja. Czekoladka zjeżdża sobie ze zjeżdżalni, pozostałe dzieciaczki bawią się w piaskownicy. Nagle jedna mama odpala papierosa i siada na rogu piaskownicy. Niecały metr od niej siedzą dzieci. W tej samej chwili druga mama zwraca uwagę pani obok, że jeśli musi już palić, to może nie przy dzieciach. Pani z papierosem oburzona odchodzi w inny kąt placu zabaw, oczywiście nie opuszczając go. Wszystko obserwuję z boku, ale jestem tak samo oburzona jak pani, która zwróciła uwagę tej kobiecie. Nie odzywałam się, bo ubiegła mnie tamta mama, ale "paliło się we mnie" ostrzej niż zapalony przez tę kobietę papieros. Przecież tutaj nie chodzi tylko o samo zdrowie, które jest bardzo ważne, ale także o przykład dawany dzieciom. Z kogo, jak nie z dorosłych, dzieci mają czerpać wzorce?
Nie lubię papierosów, nie rozumiem tego nałogu i chyba nawet nie chcę tego zrozumieć. Śmiało mogę napisać, że wkurza mnie palenie papierosów. A już totalnie palenie przy dzieciach i przy ciężarnych!
W rodzinie pali tylko moja Mama, Babcia Czekoladki. Odkąd namówiłam ją na spróbowanie rzucenia palenia z ExSmokers, zdecydowanie ograniczyła palenie. Nie rzuciła całkowicie, ale zmniejszyła ilość wypalanych papierosów. To, czego nie mogę zarzucić Mamie, to palenie przy dzieciach. Zawsze odchodzi w ustronne miejsce i dopiero tam oddaje się swojemu nałogowi. Teraz nawet stara się nie pokazywać Czekoladce z fajką w ręce. Tak, jak wspominałam jakiś czas temu, Bartuś jest na etapie naśladowania wszystkich i wszystkiego, dlatego moment, w którym zaczął udawać, że sam pali był przełomowy. Teraz Babcia świeci przykładem, przynajmniej przed Wnuczkiem, który wcale nie musi kojarzyć papierosów z ukochaną osobą. Z kimś kogo kocha i szanuje.
I za to należą się jej gratulacje. Jak wiecie, aktywnie wspieram kampanię społeczną - Eks Palacze. Niedawno, z okazji Dnia Eks Palacza, uruchomiona została możliwość złożenia wirtualnych gratulacji osobie, która poradziła sobie z paleniem lub osobie, która walczy ze swoim nałogiem. Razem z gwiazdami, które także wsparły akcję - Wiktorią Azarenką i Bobem Sinclairem - można pogratulować ekspalaczowi. Gratulacje składane są m.in. poprzez Facebook'a. I ja właśnie w taki sposób pogratulowałam swojej Mamie. Ten post również niech będzie dla niej motywacją do dalszej walki. Walki o swoje zdrowie oraz zdrowie najbliższych.
Jeśli Wy także macie osobę, której chcielibyście złożyć takie wirtualne gratulacje, zapraszam na stronę kampanii :) Także polecam takie wsparcie osobom, które zmagają się z nałogiem. Razem "zmniejszajmy" ilość palących rodziców i dziadków :))))
***
Ktoś pali przy swoim dziecku? Ok, z trudem, ale jakoś to przełknę. Ale zasmradzanie i trucie czyjegoś dziecka to dla mnie gruba przesada...
OdpowiedzUsuńW mojej pracy pali 3/4 załogi... mają gdzieś nakazy, zakazy i miejsca dla palących... osoby niepalące są w mniejszości i nie mamy żadnej siły przebicia ani nic do gadania..
OdpowiedzUsuńnikogo nie obchodzą moje częste migreny, do których w dużej mierze przyczyniają się papierosy...
codziennie wracam przesiąknięta dymem i pierwszą rzeczą jaką robię po powrocie do domu jest przebranie się...
zaznaczam, że moja praca to praca biurowa...
:(
Sama palę podczas zakrapianych imprez, ale w ciągu tygodnia nie palę i nie ciągnie mnie, a jak czuję papierosa, to mnie odrzuca. A jak widzę matkę/ojca palące przy dziecku, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Nie rozumiem tego. A jak widzę jarającą kobietę w ciąży, to mam ochotę podejść do takiej baby i normalnie puknąć jej w łeb i zjechać od góry do dołu za jej głupotę. Często spokojnie zwracam uwagę takim osobom, ale najczęściej dostaję opiernicz, że mam się nie wtrącać i co mnie to obchodzi. Często nie mogę nic na to odpowiedzieć, bo osoba taka robi z tego awanturę i szybko odchodzi.
OdpowiedzUsuńGłupota niektórych ludzi jest przerażająca.
Cześć, tu Monia z Vitalii:) poczytałam ostatnie miesiące, jakoś z diety.wp łatwiej mi było czytać, co u Ciebie. I trochę jestem w szoku. Ty jeszcze karmisz Bartka piersią??? A mi się wydawało, ze to ja długo karmiłam (18mies).Przecież szklanka mleka ze sklepu też mu zrobi dobrze, to już duży chłop:) nie wiem, jak często karmisz, ja ostatnie miesiące dawałam tylko z rana i wieczorem do snu, ale jak się okazało, dziecko bardziej potrzebuje bliskości niż samego mleka. W starszym poscie pytałaś, jak z tym skończyć. Przede wszystkim: Ty musisz to skończyć i konsekwentnie mówić nie, bo np: Bartuś jest duży, bo mleczko się skończyło, bo cycusie są chore (i wysmarować się czymś gorzkim). U nas przeszło to bez echa. To chyba mi sie wydawało, że Janna potrzebuje cyca, bo przyjęła z łatwością do wiadomości że to koniec. I tylko przytulałyśmy sie wieczorem do siebie. Wiesz...za kilka mies zapisy do przedszkola, przepraszam, ze tak Ci kadzę, ale to już mały obciach, a moja sąsiadka usłyszała nawet od lekarza jak jej syn miał 2 lata, że...a tego Ci nie będę pisać, ale pewnie się domyślasz co lekarz sądził o karmieniu w tym wieku. Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńJa palę ale nie mam dzieci :D Ale bardzo mi się podoba moja przyjaciółka, ma 5 letnie dziecko, które do dzisiaj nie wie że mama pali, koleżanka zawsze tak umie młodym zakręcić że ten nie ma pojęcia że mamuśka w piwnicy dokarmia raka kiedy on ogląda bajkę :D I to 5 lat już.. niezła jest :D
OdpowiedzUsuńCiekawe co słychać u Bartusia
OdpowiedzUsuńhej, hej, gdzie jesteście??! Mam nadz., że u Was wszystko w porządku! Napiszcie choć kilka słów!
OdpowiedzUsuńEch.. aż się człowiek złości jak czyta o takich sytuacjach. To naprawdę przykre, że młode mamy nie zdają sobie sprawy ile krzywdy robią dziecku zapalając przy nim papierosa. A później się każdy dziwi skąd rak płuc, skoro nigdy ktoś nie palił.
OdpowiedzUsuń