Wczoraj oglądając Fakty w TVN,
wstrząsnął mną reportaż o dziadkach, którzy oskarżeni zostali o
"upasienie" swojego wnuczka {5-letnie dziecko przy wzroście 109cm waży
31kg}. O ile sama waga dziecka jest sprawą wartą wyjaśnienia, o tyle
podejścia do całej sprawy jest z lekka mówiąc, masakryczne. Nie rozumiem
logiki kuratora, który po pierwsze nie przebierając w słowach oskarża
dziadków o utuczenie wnuka, a następnie sugeruje zmianę opiekunów
dziecka. Ciekawe dla kogo to ma być dobre rozwiązanie? Dla dziecka? Dla
dziadków? A nie lepiej umówić babcię i dziadka z dietetykiem, który
przeanalizuje jadłospis dziecka i doradzi, w jaki sposób karmić wnuka?
Nie lepiej skierować dziecko na badania lekarskie, który wykluczy
choroby genetyczne lub/i zasugeruje aktywność fizyczną? Czy idąc logiką
kuratora, należy odebrać wszystkie dzieci, wszystkim rodzicom, które są
niebezpiecznie otyłe? A co z najsłynniejszymi celebrytkami, które wszem i
wobec chwalą się swoją tuszą? Czy one również powinny zostać odebrane
swoim rodzicom, gdy były dziećmi? Ciekawa jestem finału tej całej
sytuacji - nie zazdroszczę dziadkom, którzy muszą udowadniać, że wcale
nie chcą wyrządzić krzywdy swojemu wnukowi.
Żeby
nie było - wiem, że wielu rodziców/dziadków popełnia błędy żywieniowe w
stosunku do swoich dzieci/wnuków, ale czy to od razu jest powód, żeby
odbierać im dziecko? Może to po prostu wynika z niewiedzy. Takim ludziom
powinno się wytłumaczyć, że dziecko ma mniejszy żołądek od dorosłego, a
porcje, które zjada dorosły, niekoniecznie są odpowiednie dla malucha.
Podobnie z niezdrowymi potrawami - tłuste, modyfikowane jedzenie, czy
słodycze nie są równoznaczne ze szczęśliwym dzieckiem. Tu nawet nie
chodzi o sam wygląd ciała, ale przede wszystkim o zdrowie.
Jednak
nie uważam, że zabieranie dziecka jest najlepszym rozwiązaniem, tym
bardziej, że z tego co mówią dziadkowie, oni naprawdę kochają to dziecko
i są z nim związani. Poświęcili wiele, by móc zapewnić mu dobre warunki
i szczęśliwe dzieciństwo {nie znam tej rodziny, więc nie mogę tego
potwierdzić}. Przecież są inne rozwiązania. Dobrze, że ktoś zwrócił
uwagę na nadwagę chłopca, ale to powinno być tylko sygnałem do rozmowy o
zmianie diety lub aktywności fizycznej, a nie straszeniem odebrania
dziecka.
A co Wy uważacie na ten temat? Zainteresowanych odsyłam do artykułu oraz wypowiedzi psychologa dziecięcego.
Myślę podobnie jak Ty.
OdpowiedzUsuńJa też uważam to za absurd. Nie wierzę aby to była podstawa do odebrania małego. Może były jakieś dodatkowe wady opiekuńcze ale do telewizji to się już nie nadawało. Ciekawe jak skończy się cała sprawa.
OdpowiedzUsuńMi brakuje słów...
OdpowiedzUsuńSytuacja tak absurdalna, że szokująca. Całkowicie się z Tobą zgadzam, powinno się uświadamiać, skierować ich na konsultacje a nie ciągać po sądach i straszyć
OdpowiedzUsuńMama mi o tym opowiadała. Wydaje mi się, że to nie musiał być błąd dziadków. Może po prostu genetycznie dziecko ma skłonność do otyłości lub jakąś niezdiagnozowaną chorobę, która to powoduje... Jestem przeciwna tuczeniu dzieci, ale też przeciwna odbieraniu dziecka jedynej rodzinie, jeżeli jest to rodzina spokojna i bez przemocy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sol