A z tą nauką łatwo nie było, oj nie, ale liczą się chęci, c'nie? Niekapek MAM - Learn To Drink Cup to nasz trzeci kubeczek do nauki picia. Wcześniejsze dwa zostały schowane wraz z innymi nieużywanymi rzeczami do szafki jakiś czas temu. Pierwszy okazał się za ciężki dla Barulka (przeznaczony jest dla starszych dzieciaczków), a drugi zwyczajnie się nie sprawdził. A jak było z MAMowym niekapkiem?
Pierwsze nasze podejście do testowania było jedną wielką zabawą. Po wcześniejszym wyparzeniu niekapka we wrzącej wodzie, Mama podała niekapiącą buteleczkę Czekoladce do bliższego zapoznania się. Karmelek popatrzył znacząco na Mamę, przyjął bardzo mądry wyraz twarzy, chwycił kubeczek w swoje sprawne rączki, zaczął nim obracać, a następnie eksperymentować czy i na to niebieskie cudeńko działa ziemska grawitacja. Po tym krótkim eksperymencie, Bartulek szybko odkrył, że kubeczek, tak jak inne przedmioty rzucane na ziemię, z hukiem spada na podłogę robiąc głośne bum. Od razu na Bartusiowej twarzy zagościł wielki smile, zapanowała ekscytacja i w oczach zapaliła się lampeczka z napisem: "Jeszcze raz, jeszcze raaaaz". Po kilku kolejnych próbach Czekoladka wyciągnęła wniosek - niekapek jest nasz, ziemski, nie unosi się i przyjemnie odbija się od podłogi. Ok... Można przejść do kolejnego etapu testowania.
Etap drugi testowania pt. "A co to jest to zielone? A to niebieskie? Let's try it". Do tego etapu Czekoladki nie trzeba było w ogóle zachęcać. Pierwsza reakcja Bartuni na buteleczkę była bardzo naturalna i łatwa do przewidzenia. W końcu jeśli niekapek ma być Czekoladowym przyjacielem to wiadomym jest, że trzeba go dokładnie obgryźć i obślinić. Hmm... I jak się domyślacie, ta misja została wykonana przez Simbę w 100%.
Dopiero w trzecim etapie przeszliśmy do meritum testowania. Jak ono wypadło? Hmm... troszkę lepiej niż w przypadku pozostałych niekapków. Chociaż nie do końca tak jakbym tego chciała. Ale jak już nie raz powtarzałam, nie od razu Rzym/Kraków zbudowano, więc nie zniechęcamy się. Na tą chwilę buteleczka służy nam w głównej mierze do zabawy, ale to ma swoje plusy. Wszak, żeby czegoś dobrze się nauczyć trzeba to dobrze poznać. My jesteśmy na etapie dogłębniejszego poznawania naszego MAMowego niekapka. Na tą chwilę Bartulek nie umie jeszcze sam pić z kubeczka, ale jak to się mówi praktyka czyni mistrza. Myślę, że u nas dodatkowym utrudnieniem jest fakt, iż Czekoladka wciąż jest na cycusiu, stąd też w Bartuniu tak zaawansowany odruch ssania. Widząc jakąkolwiek smoczek od razu nakazuje mu cysiać jak Pana Cyca.
Dodatkową trudnością dla Karmelka okazał się brak uszek przy kubeczku, przez co cały czas wyślizgiwała mu się z rączek. Chociaż nie wiem na ile spowodowane to było samą buteleczką, a na ile "złośliwością" Króla :)
Co do plusów, to nie sposób nie powiedzieć o cudownych, żywych kolorach buteleczek. No wprost urocze. Poza zaprezentowanym przez nas kolorem niebieskim, firma MAM oferuje także: wprost wymarzony dla małych księżniczek różowy kubeczek, a także neutralny zielony idealny zarówno dla dziewczynki, jak i chłopca :) Myślę, że z łatwością wpisują się one w gusta różnych Mam (zainteresowane osoby zapraszam do skorzystania z 10% rabatu - szczegóły banerek nad wpisem :P). Sama zastanawiałam się nad zielonym, ale w ostateczności zdecydowałam się na całą niebieską kolekcję MAM :)
Kolejny plus - kołnierz, który zapobiega wylewaniu się płynu jest łatwy w zakładaniu i zdejmowaniu, co jest bardzo przydatne podczas czyszczenia buteleczki. Idealnie pasuje do przeznaczonej dla niego dziurki i w 100% spełnia swoją funkcję (oczywiście przed podaniem niekapka dziecku należy sprawdzić, czy wszystko działa ok :P).
I na koniec jeden z ważniejszych według mnie plusów - produkty MAM są w 100% pozbawione bisfenoluA. Brawo! :)
Podsumowując, niekapek MAM bardzo przypadł mi do gustu, zarówno pod względem wyglądu, jak i użyteczności. Z pewnością będziemy podejmować dalsze próby nauki picia z MAMowej buteleczki, nawet po cichu liczę, że podczas naszych wiosennych spacerków najważniejszym elementem naszej torby będzie MAMowy kubeczek z piciem dla Czekoladki.
na pewno z czasem sie nauczy;)) badz dobrej mysli;) my mielismy niekapek z Aventu i tez byl swietny a Kinga zalapala go od razu..
OdpowiedzUsuńBartus napewno szybko sie nauczy pic z MAM-owego niekapka, widzialam tez takie bez dziubka ale poki co nie wiem jak to dziala :) Trzymam mocno kciuki za powodzenie w nauce
OdpowiedzUsuńSysia pewnie chodzi ci o kubek 360 z Lovi ja kupiłam dla córki ale nie umiała z niego pić :-)
OdpowiedzUsuńMój Norb jakiś oporny na niekapki jakoś ciężko było z Aventem, nie potrafił pić. Teraz z MAM zaskoczył i ładnie pije :-) zajęło mu to kilka dni, ale teraz pije przeważnie z niekapka :-)
A wiesz, że my nigdy nie używaliśmy niekapków? Aż wstyd przyznać, ale Mateusz baaaaardzo długo pił z butelek :/
OdpowiedzUsuńBartek na pewno w mig opanuje nową czynność. Dzieci tak szybko chłoną wiedzę :)
OdpowiedzUsuńach, Bartuś.. napewno sobie poradzi.. :*
OdpowiedzUsuńja polecam kubeczko/butelke, chyba miałam campol. ale ręki nei oddam
OdpowiedzUsuńOla
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńdużo szczęścia i słodyczy
każdy z Dwóch Włóczykijów
Ci dzisiaj szczerze życzy! :)
Spokojnie, nauczy się - a kubek wygląda bardzo fajnie w rączkach Bartusia :)
OdpowiedzUsuń