Wczoraj oglądając Fakty w TVN,
wstrząsnął mną reportaż o dziadkach, którzy oskarżeni zostali o
"upasienie" swojego wnuczka {5-letnie dziecko przy wzroście 109cm waży
31kg}. O ile sama waga dziecka jest sprawą wartą wyjaśnienia, o tyle
podejścia do całej sprawy jest z lekka mówiąc, masakryczne. Nie rozumiem
logiki kuratora, który po pierwsze nie przebierając w słowach oskarża
dziadków o utuczenie wnuka, a następnie sugeruje zmianę opiekunów
dziecka. Ciekawe dla kogo to ma być dobre rozwiązanie? Dla dziecka? Dla
dziadków? A nie lepiej umówić babcię i dziadka z dietetykiem, który
przeanalizuje jadłospis dziecka i doradzi, w jaki sposób karmić wnuka?
Nie lepiej skierować dziecko na badania lekarskie, który wykluczy
choroby genetyczne lub/i zasugeruje aktywność fizyczną? Czy idąc logiką
kuratora, należy odebrać wszystkie dzieci, wszystkim rodzicom, które są
niebezpiecznie otyłe? A co z najsłynniejszymi celebrytkami, które wszem i
wobec chwalą się swoją tuszą? Czy one również powinny zostać odebrane
swoim rodzicom, gdy były dziećmi? Ciekawa jestem finału tej całej
sytuacji - nie zazdroszczę dziadkom, którzy muszą udowadniać, że wcale
nie chcą wyrządzić krzywdy swojemu wnukowi.
piątek, 23 sierpnia 2013
czwartek, 8 sierpnia 2013
Stop idiotom rowerowym.
Wpis, co prawda z mojego drugiego bloga, ale czuję potrzebę wklejenia go także i tutaj.
Ja pierniczę {chyba muszę przestać używać tego sformułowania, bo nawet mój Syn, jak się wkurzy to tak mówi}, dlaczego ludzie są tak głupi? Czy impulsem o dbanie o swoje bezpieczeństwo musi być tragedia, która bezpośrednio nas dotknie? O co chodzi? Już wyjaśniam. Wczoraj podczas wieczornej przejażdżki samochodem miałam nieprzyjemność obserwować tabuny głupich ludzi, którzy jak gdyby nigdy nic jeździli sobie poboczem nieoznakowanymi i nieoświetlonymi rowerami. No normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Jedzie toto takie zadowolone, z dzieciakiem w foteliku przypiętym do bagażnika, zero oznakowania, odblasku, czy światełka. Gdzie jest rozum, ja się pytam. No gdzie? Czyżby wyparował od nadmiaru słońca? Nie mogę spokojnie patrzeć na takich debili, którzy ryzykują nie tylko swoje życie, ale przede wszystkim małego dziecka! A potem się dziwić, że w TV trąbią o nieodpowiedzialnych rodzicach.
Ja wiem, że człowiek może popełniać błędy, zdaję sobie z tego sprawę, bo sama idealna nie jestem i nie raz coś zaćmi mi umysł i zrobię coś głupiego, ale do cholery jasnej, wszędzie trąbią o tym, żeby uważać podczas wieczornych spacerów/przejażdżek rowerowych, w szczególności wzdłuż ruchliwej drogi. Sama nie wiem, co musiałoby się stać, żeby jedno, czy drugie z rodziców włączyło mózg i zadbało o kamizelkę odblaskową dla swojego dziecka albo dla siebie. Ja wiem, że może to być niewygodne, że może być gorąco, ale tutaj należy się zastanowić - wolisz być żywym spoconym, czy zimnym trupem?
Ja pierniczę {chyba muszę przestać używać tego sformułowania, bo nawet mój Syn, jak się wkurzy to tak mówi}, dlaczego ludzie są tak głupi? Czy impulsem o dbanie o swoje bezpieczeństwo musi być tragedia, która bezpośrednio nas dotknie? O co chodzi? Już wyjaśniam. Wczoraj podczas wieczornej przejażdżki samochodem miałam nieprzyjemność obserwować tabuny głupich ludzi, którzy jak gdyby nigdy nic jeździli sobie poboczem nieoznakowanymi i nieoświetlonymi rowerami. No normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Jedzie toto takie zadowolone, z dzieciakiem w foteliku przypiętym do bagażnika, zero oznakowania, odblasku, czy światełka. Gdzie jest rozum, ja się pytam. No gdzie? Czyżby wyparował od nadmiaru słońca? Nie mogę spokojnie patrzeć na takich debili, którzy ryzykują nie tylko swoje życie, ale przede wszystkim małego dziecka! A potem się dziwić, że w TV trąbią o nieodpowiedzialnych rodzicach.
Ja wiem, że człowiek może popełniać błędy, zdaję sobie z tego sprawę, bo sama idealna nie jestem i nie raz coś zaćmi mi umysł i zrobię coś głupiego, ale do cholery jasnej, wszędzie trąbią o tym, żeby uważać podczas wieczornych spacerów/przejażdżek rowerowych, w szczególności wzdłuż ruchliwej drogi. Sama nie wiem, co musiałoby się stać, żeby jedno, czy drugie z rodziców włączyło mózg i zadbało o kamizelkę odblaskową dla swojego dziecka albo dla siebie. Ja wiem, że może to być niewygodne, że może być gorąco, ale tutaj należy się zastanowić - wolisz być żywym spoconym, czy zimnym trupem?
Skupiam się tutaj przede wszystkim na rodzicach, ale problem dotyczy także innych rowerzystów/biegaczy/spacerowiczów.
Grrrr... Krew się we mnie zagotowała wczoraj i nie była to tylko wina wszędobylskiego upału.