nie grymaszę i nie płaczę.
Na bębenku marsza gram,
ram pam pam, ram pam pam :)
To już dwa miesiące samodzielnego "przedszkolakowania". Myślę, że to dobry czas na małe podsumowanie.
Pierwszy dzień w przedszkolu to był bardzo ciężki moment zarówno dla mnie, jak i dla Czekoladki. Sama nie do końca wiem, kto bardziej go przeżył. Bartuś płakał przy rozstaniu z Babcią, ja miałam łzy przez cały dzień w pracy. Z jednej strony żałowałam, że to nie ze mną idzie po raz pierwszy do przedszkola, a z drugiej wiem, że nasze rozstanie byłoby jeszcze bardziej bolesne.