piątek, 23 sierpnia 2013

Granice prawnego absurdu.

Wczoraj oglądając Fakty w TVN, wstrząsnął mną reportaż o dziadkach, którzy oskarżeni zostali o "upasienie" swojego wnuczka {5-letnie dziecko przy wzroście 109cm waży 31kg}. O ile sama waga dziecka jest sprawą wartą wyjaśnienia, o tyle podejścia do całej sprawy jest z lekka mówiąc, masakryczne. Nie rozumiem logiki kuratora, który po pierwsze nie przebierając w słowach oskarża dziadków o utuczenie wnuka, a następnie sugeruje zmianę opiekunów dziecka. Ciekawe dla kogo to ma być dobre rozwiązanie? Dla dziecka? Dla dziadków? A nie lepiej umówić babcię i dziadka z dietetykiem, który przeanalizuje jadłospis dziecka i doradzi, w jaki sposób karmić wnuka? Nie lepiej skierować dziecko na badania lekarskie, który wykluczy choroby genetyczne lub/i zasugeruje aktywność fizyczną? Czy idąc logiką kuratora, należy odebrać wszystkie dzieci, wszystkim rodzicom, które są niebezpiecznie otyłe? A co z najsłynniejszymi celebrytkami, które wszem i wobec chwalą się swoją tuszą? Czy one również powinny zostać odebrane swoim rodzicom, gdy były dziećmi? Ciekawa jestem finału tej całej sytuacji - nie zazdroszczę dziadkom, którzy muszą udowadniać, że wcale nie chcą wyrządzić krzywdy swojemu wnukowi.

Żeby nie było - wiem, że wielu rodziców/dziadków popełnia błędy żywieniowe w stosunku do swoich dzieci/wnuków, ale czy to od razu jest powód, żeby odbierać im dziecko? Może to po prostu wynika z niewiedzy. Takim ludziom powinno się wytłumaczyć, że dziecko ma mniejszy żołądek od dorosłego, a porcje, które zjada dorosły, niekoniecznie są odpowiednie dla malucha. Podobnie z niezdrowymi potrawami - tłuste, modyfikowane jedzenie, czy słodycze nie są równoznaczne ze szczęśliwym dzieckiem. Tu nawet nie chodzi o sam wygląd ciała, ale przede wszystkim o zdrowie.

Jednak nie uważam, że zabieranie dziecka jest najlepszym rozwiązaniem, tym bardziej, że z tego co mówią dziadkowie, oni naprawdę kochają to dziecko i są z nim związani. Poświęcili wiele, by móc zapewnić mu dobre warunki i szczęśliwe dzieciństwo {nie znam tej rodziny, więc nie mogę tego potwierdzić}. Przecież są inne rozwiązania. Dobrze, że ktoś zwrócił uwagę na nadwagę chłopca, ale to powinno być tylko sygnałem do rozmowy o zmianie diety lub aktywności fizycznej, a nie straszeniem odebrania dziecka.

A co Wy uważacie na ten temat? Zainteresowanych odsyłam do artykułu oraz wypowiedzi psychologa dziecięcego.

***

5 komentarzy:

  1. Ja też uważam to za absurd. Nie wierzę aby to była podstawa do odebrania małego. Może były jakieś dodatkowe wady opiekuńcze ale do telewizji to się już nie nadawało. Ciekawe jak skończy się cała sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sytuacja tak absurdalna, że szokująca. Całkowicie się z Tobą zgadzam, powinno się uświadamiać, skierować ich na konsultacje a nie ciągać po sądach i straszyć

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama mi o tym opowiadała. Wydaje mi się, że to nie musiał być błąd dziadków. Może po prostu genetycznie dziecko ma skłonność do otyłości lub jakąś niezdiagnozowaną chorobę, która to powoduje... Jestem przeciwna tuczeniu dzieci, ale też przeciwna odbieraniu dziecka jedynej rodzinie, jeżeli jest to rodzina spokojna i bez przemocy...

    Pozdrawiam,
    Sol

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)